Cicho wszędzie, głucho wszędzie

Obroty rzędu 720 mln zł  świadczą o nikłym zainteresowaniu akcjami przez rodzimych inwestorów. Może poruszą ich dobre dane z amerykańskiego sektora usług.

Inwestorzy na GPW wczoraj ewidentnie odpoczywali od handlu akcjami. Obroty na całym rynku wyniosły niespełna 720 mln złotych. Do godz. 14 na sesji praktycznie nic się nie działo, indeksy nieznacznie wzrosły na początku i poruszały się w trendzie bocznym.

Tradycyjnie już nieco ożywienia wniosło otwarcie giełd w USA, jednak ruch zapoczątkowany przez Amerykanów był dosyć gwałtowny i spadkowy. Najważniejsze wczoraj nastąpiło jednak o godz. 16 naszego czasu: opublikowany został wskaźnik aktywności biznesowej w usługach (ISM). Wzrósł on do poziomu 50,9 pkt., więcej niż oczekiwali analitycy i więcej niż w sierpniu. Tym samym rynek usług w USA po raz pierwszy od roku zaczął się rozwijać, zamiast kurczyć.

To dobra wiadomość także dlatego, że odczyt ISM dla przemysłu, publikowany w poprzednim tygodniu, był słabszy od przewidywań. Konsumenci bardziej elastycznie reaguję na zmiany w otoczeniu niż przemysł, stąd ta różnica. Obydwie dane wskazują także na powolne wychodzenie z recesji Stanów Zjednoczonych. Problemem mogą być kolejne miesiące, gdy wszelkie dopłaty rządowe i zapomogi skończą się, a być może wskaźniki pozostaną cały czas w mniej więcej na tych samych poziomach.

Dane indeksu ISM pomogły bykom w samej końcówce (a jakże) odrobić straty, choć cały czas pamiętajmy – zainteresowanie handlem wczoraj było i tak małe. Z drugiej strony – pewien marazm widoczny był w całej Europie, także nie ma co obwiniać tylko i wyłączenie naszych inwestorów.

Najwyraźniej rynek nie do końca wie co ma teraz robić. Indeksy na GPW znajdują się w połowie drogi pomiędzy lokalnymi szczytami, a kluczowymi poziomami wsparć. Z drugiej strony napływające w tym tygodniu dane makro nie będą specjalnie ważne z dłuższej perspektywy. Wydaje się więc, że chyba wszyscy czekają na rozpoczęcie sezony wyników w USA, który tradycyjnie otworzy spółka Alcoa w środę, po zakończeniu tamtejszej sesji. Do tego czasu powinno być spokojnie.

Paweł Satalecki
Źródło: Finamo