Citibank Handlowy atakuje detal i wprowadza konto internetowe

Można stwierdzić, że Citibank Handlowy ostatnie kilka lat przespał. Chodzi tutaj przede wszystkim o detal i sektor MSP. Czy uda mu się nadgonić stracone lata? Trudno powiedzieć – zwłaszcza, że Polska nie należała do jakiś strategicznych rynków, a kupując Handlowy, bank nie miał w pełni rozwiniętego detalu. Zamiast dać działać tubylcom, bank postawił na korporacyjny, globalny szablon. Wyszło, jak wyszło – czyli jest słabo. Pamiętajmy jednak, że Citi to potężna maszyna i doświadczenie. W końcu z jakiegoś powodu konkurenci podkupują pracowników z tego banku.O nowościach w ofercie będziemy jeszcze pisać. Na początek zupełnie nowe konto osobiste dla klientów. Konto, które trzeba przyznać jest bardzo ciekawą ofertą. CitiOne Direct to konto, które obsługuje się przede wszystkim przez internet. Zaletą jest cena. Trzeba przyznać, że bardzo atrakcyjna. Cena zależy od obrotów. Jeśli co miesiąc na konto klient przelewa powyżej 5000 zł, konto jest prowadzone bezpłatnie. W przypadku przelewania kwoty od 1000 do 5000, kosztuje jedynie 1,99 zł. Poniżej 1000 zł koszt konta to 5,99 zł. I co najważniejsze – to jedyna opłata za prowadzenie CitiOne Direct. W odróżnieniu od „standardowej” oferty, bank nie pobiera już opłat ani za kartę Maestro, ani za dostęp przez telefon i internet. Jeśli dodać do tego bezpłatne przelewy przez internet i w końcu bezpłatne wypłaty w bankomatach Citibanku i Euronetu w Polsce i we wszystkich bankomatach Citi na całym świecie – trzeba przyznać oferta robi bardzo pozytywne wrażenie.

W tym momencie co prawda internet nie jest mocną stroną oferty banku, ale z tego co słyszeliśmy w najbliższym czasie ma się to zmienić i ma objąć więcej krajów niż tylko Polska (uroki globalnej korporacji).

W odróżnieniu od zwykłych kont, klient nie będzie miał dostępu produktów inwestycyjnych, jednak nie oznacza to, że nie będzie mógł korzystać z innych usług banku. Oczywiście ma dostęp do kredytów, a jak można się łatwo domyślać, tylko czekać jak zaczną zdobytym klientom sprzedawać inne produkty, w czym trzeba przyznać, Citibank jest w Polsce niedościgniony (również zalety korporacji i możliwość skierowania całej siły sprzedażowej z dnia na dzień na wybrany produkt, czy segment). Wyższe są też ceny za obsługę w placówkach – jednym słowem przypomina to trochę strategię Nordea Banku czy Lukas Banku.

W początkowym okresie konto będzie otwierane przy współpracy z zewnętrzną firmą, która odpowiada również za sprzedaż kart kredytowych tego banku. W przyszłości być może zostanie dodany kurier lub będzie można je otworzyć drogą pocztową. Prawdopodobnie będzie je można również otwierać w placówkach, zapewne też punktach, które powstaną na stacjach BP (kilka testowych już zresztą ponoć działa).

Czy dzięki nowemu rachunkowi Citibank będzie mógł odzyskać należne (chociażby ze względu na wartość swoich aktywów) mu miejsce? Trudno powiedzieć. Kiedyś przecież nikt też nie wierzył w sukces BRE Banku, a w ciągu 6 lat wdarł się do czołówki największych banków detalicznych. Nie zapominajmy, że Citibank ma doświadczenie i ma pieniądze. Pytanie na ile Amerykanom zależy na naszym rynku. Ponoć już zależy. A na bardzo konkurencyjnym rynku amerykańskim radzi sobie całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że nawet internetowy ING Direct zaczął się tam rozglądać nad nowymi obszarami wzrostu. Wprowadził niedawno konto bieżące – niżej oprocentowane, a czeki klienci drukują sobie samodzielnie na domowej drukarce. Jak na ten bank, to całkowita rewolucja. Ale to efekty nowej strategii w interncie.

Komu zagrozi Citi w naszym kraju? To zależy. Przede wszystkim od sukcesu kampanii reklamowej. Wbrew pozorom marka Citi nie robi na Polakach dużego wrażenia. Ale znając tę instytucję, z tym problemów nie będzie. Do tego należy dodać rozbudowaną sieć dystrybucji liczącą 314 oddziałów do końca przyszłego roku (127 normalnych placówek i 187 CitiFinacial), 100 stacji BP, 10 centrów handlowych i mini oddziały w biurowcach partnerów, a na koniec jedną z lepszych sieci zewnętrznych sprzedawców. Jednym słowem można zacząć budować skalę. Jeśli bank przyciągnie internautów (a nie jest to w sumie trudne – wystarczy jak ING BSK zaoferować wysokie oprocentowanie konta lokacyjnego, tak jak Citi robi to w USA) i już mamy liczącego się konkurenta.

Jak będzie – zobaczymy. My już złożyliśmy wniosek o nowe konto.