CLiF pozwał państwo na kwotę 89 mln zł. Spółka na tyle wyceniła szkody, które poniosła w wyniku bezprawnego ogłoszenia jej upadłości w grudniu 2001 r. przez sąd gospodarczy. Ostatecznie dwa lata później wniosek został oddalony, jednak w grudniu ubiegłego roku
– Z jednej strony chodzi nam o pieniądze. Lata procesów potężnie nadwerężyły kondycję CLiF. Z drugiej, chcemy zwrócić uwagę na to, że nie można ogłaszać upadłości bezkarnie, nie mając na to mocnych argumentów. Mimo to nie zależy nam na kontynuowaniu sporu ze skarbem i bardzo chętnie przystąpimy do rozmów o ugodzie – mówi Dariusz Baran, prezes CLiF. Teraz państwo ma czas do 30 sierpnia na wyjaśnienia.
Dariusz Baran uważa, że ugody, które zawiera spółka, i pozyskiwane dzięki nim aktywa, pozwalają CLiF powrócić do działalności na rynku leasingowym. W ubiegłym kwartale udało mu się zawrzeć najtrudniejsze z porozumień — z Kredyt Bankiem (KB), który występował o upadłość CLiF. Dzięki niemu bank oddał spółce przejęte wierzytelności i przedmioty oddane w leasing, a klienci mogą z nią kontynuować umowy. Strony nie ujawniły wartości roszczeń, które obejmuje ugoda, ale CLiF domagał się od KB 89 mln zł. Firma ma też ugody z Bankiem BPH, BZ WBK i Bankiem Przemysłowym (obecnie Getin Bank). Nie zamknęła postępowań przeciwko Pekao, PKO BP, BGŻ i BWE. Chodzi tu o 60 mln zł – czytamy w „Pulsie Biznesu”.