Młodzi Polacy kupując nieruchomość, często idą na żywioł. Mieszkanie ma im się podobać, a rata kredytu musi być do udźwignięcia. Tymczasem lista rzeczy do sprawdzenia jest długa: od marży, poprzez łączną wartość kredytu aż do wysokości czynszu.
34-letnia Katarzyna z Warszawy blisko cztery lata temu zaciągnęła kredyt na kawalerkę. – Wtedy liczyła się dla mnie tylko wysokość raty. Kiedy więc bank wyliczył, że miesięczna rata wyniesie mnie 1,1 tys. zł od razu się zdecydowałam na trzydziestoletni kredyt. Dziś przy zaciąganiu kredytu i wyborze nieruchomości byłabym mądrzejsza. Na pewno zgromadziłabym 20 proc. wkładu własnego (wtedy wpłaciłam tylko 10 proc.), bo wysokość całego kredytu byłaby niższa. Zamiast pokoju z kuchnią o blisko 36 m kw. powierzchni kupiłabym mieszkanie dwupokojowe, bo na dłuższą metę funkcjonowanie w jednym pokoju jest męczące – mówi Kaśka. – Niestety czasu nie cofnę. Biorąc kredyt byłam tak szczęśliwa, że zamieszkam na swoim, że nie przemyślałam wielu kwestii – dodaje.
Większość transakcji zakupu mieszkania zawierana jest przez ludzi stosunkowo młodych. Często jest to pierwszy i jak dotąd najważniejszy tak poważny zakup w życiu. Wiąże się zazwyczaj z poważnymi zmianami takimi jak opuszczenie rodzinnego gniazda albo założenie własnej rodziny. Decyzji o kupnie własnego M towarzyszą często duże emocje. Silna chęć posiadania i wyobrażenia związane z własnym mieszkaniem w połączeniu z realną możliwością zakupu często sprawiają, że decyzje nie do końca oparte są na ściśle racjonalnych przesłankach. Warto zatem decydując się na tak poważny krok jak wieloletnie zobowiązanie finansowe uzbroić się w cierpliwość i spróbować podejść do tematu na chłodno. Z uwagą warto analizować oferty kredytowe i ogólną sytuację na rynku finansowym. Nie bez znaczenia w chwili obecnej są kolejne obniżki stóp procentowych wprowadzane przez Radę Polityki Pieniężnej. Ma to bezpośrednie przełożenie na wysokość rat kredytu. Warto również śledzić kolejne rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, które z kolei regulują zasady udzielania kredytów przez Banki – wyjaśnia Agnieszka Grotkowska, Dyrektor ds. Projektów Specjalnych. Domiporta.pl.
Należy pamiętać, że pośpiech nie jest nigdy dobrym doradcą. Z bankiem również można negocjować warunki udzielenia kredytu. Przede wszystkim można próbować ugrać coś na marży banku. Dodatkowo można negocjować wysokość dodatkowych opłat związanych np. z wcześniejszą spłatą części lub całości kredytu. Przy negocjacjach warto wykorzystać również fakt swojej wieloletniej współpracy z bankiem i dobrej historii RORu i wcześniejszych kredytów. Dobrym pomysłem jest również skorzystanie z pomocy wyspecjalizowanych firm doradczych pośredniczących w uzyskaniu kredytu. Posiadają one zazwyczaj przekrojową ofertę, z którą są w stanie dostosować się do możliwości klienta. Mają również wynegocjowane bardzo dobre warunki, które nierzadko nie są możliwe do uzyskania przez indywidualnego kredytobiorcę, dodaje Agnieszka Grotkowska.
Ile kredytu bierzesz na barki?
Przeciętny kredytobiorca rzadko patrzy na rzeczywiste oprocentowanie. Najważniejsza jest wysokość miesięcznej raty, marża kredytowa i brak kosztów udzielenia kredytu – wynika z ankiety przeprowadzonej wśród doradców Home Broker (rata – w skali od 1 do 5 – uzyskała średni wynik na poziomie aż 4,8). – Najbardziej martwi fakt, że niewielka liczba klientów interesuje się oceną całkowitego kosztu kredytu i pomija kwestie dodatkowych opłat (ubezpieczeń, prowizji) składających się przecież na koszt zaciąganego na wiele lat długu. Pamiętajmy, że jeśli bank każe kredytobiorcy korzystać też z konta i karty kredytowej, za które pobiera opłaty w sumie w wysokości np. 20 zł miesięcznie, to rocznie daje to koszt na poziomie 240 zł – mówi Bartosz Turek z Home Broker.
Zapytaj o wysokość opłat
Sporadycznie pamiętamy też o kosztach utrzymania nieruchomości. – Składają się na nie opłaty administracyjne na rzecz spółdzielni i wspólnoty, stawki za wodę, ogrzewanie, podatki i opłaty (ze szczególnym uwzględnieniem tej za użytkowanie wieczyste) – wylicza Bartosz Turek z Home Broker. Zdarza się, że są na tyle wysokie, że w połączeniu z ratą kredytu na zakup nieruchomości nadmiernie nadwyręży domowy budżet. – Co więcej czasem może się okazać, że uwzględniając koszty utrzymania może bardziej opłacić się zakup mieszkania o wyższej cenie zakupu zaciągając odrobinę wyższy kredyt, bo łączny koszt miesięczny zakupu i utrzymania nieruchomości może być bardziej racjonalny – mówi analityk.
Zajrzyj do księgi wieczystej i aktu notarialnego
– Zanim ostatecznie podpiszemy umowę kupna mieszkania, warto sprawdzić księgę wieczystą pod kątem wpisów w drugim dziale księgi wieczystej (tam mamy informacje o właścicielu i wzmiankę, jeśli ktoś podpisał już umowę przedwstępną zakupu nieruchomości przed nami). W trzecim i czwartym dziale mogą znaleźć się informacje o innych ograniczeniach w rozporządzaniu rzeczą, czyli np. informacja o prawie dożywocia (możliwość zamieszkiwania w nieruchomości do śmierci) – mówi Bartosz Turek z Home Broker i dodaje, że dla pewności trzeba też zajrzeć do aktu notarialnego, na którego podstawie obecny właściciel kupił mieszkanie, które teraz chce sprzedać. Może znaleźć się też tam informacja o prawie dożywocia, a więc tego, że możemy mieć lokatora w nowo nabywanym mieszkaniu. Informacja o takim stanie rzeczy nie musi znajdować się w księdze wieczystej.
– Oprócz tego należy sprawdzić czy nikt nie jest zameldowany pod danym adresem (taki dokument musi pozyskać sprzedający i przedstawić notariuszowi) – wylicza analityk. – Koniecznie warto sprawdzić stan rozliczeń obecnego właściciela ze wspólnotą lub spółdzielnią – dodaje.
Sprawdź sąsiada, którego nie ma
Wycieczka po urzędach, choć czasochłonna jest niezbędna. – Kupiłem wymarzoną działkę o powierzchni 1200 m kw, z trzema sąsiadami i jedną niezabudowaną działką obok. – Nie wpadłem na pomysł, aby sprawdzać plany budowlane nieistniejącego sąsiada. Moja działka miała media, a bardzo mi na tym zależało, więc reszta przestała się liczyć. Miesiąc po rozpoczęciu budowy dowiedziałem się, że za płotem powstanie osiedle domków szeregowych. Oznacza to kilkuletni plac budowy na tyłach domu – mówi 37-letni Kamil, który kupił działkę pod Krakowem. Istniejące sąsiedztwo też warto sprawdzić. Wystarczy jedna wizyta u dzielnicowego, aby poznać okolicę i sąsiadów.
Jolanta Nowak-Korucu
Domiporta.pl