KNF zakazała bankom stosowania sreeen scrapingu i zaleciła rezygnację z anonimowych kart przedpłaconych. Rekomendacje te nie dotyczą jednak innych podmiotów działających na rynku finansowym. Należąca do Kredito24 marka Monedo Pay proponuje użytkownikom zarówno anonimowe karty, jak i PFM wykorzystujący screen scraping.
Komisja Nadzoru Finansowego zakazała bankom wydawania anonimowych kart przedpłaconych. Jednym z powodów wprowadzenia takiego zakazu jest obawa przed wykorzystaniem ich przez światek przestępczy. Można je na przykład używać do prania brudnych pieniędzy lub do ukrywania dochodów przed urzędem skarbowym. Pojawiły się też pogłoski, że z kart przedpłaconych chętnie korzystali terroryści. W efekcie niemal wszystkie banki wycofały karty przedpłacone z oferty. Tam gdzie pozostały, sprzedawane są tylko zweryfikowanym użytkownikom (np. PKO BP i karty dla dzieci).
W przyrodzie nic jednak nie ginie, a już zwłaszcza kiedy jest popyt. Banki wycofały się w wydawania kart przedpłaconych, ale w ich miejsce zaczynają się pojawiać firmy zarejestrowane za granicą, których zakaz ten nie dotyczy. Jakiś czas temu rynku pojawiła się marka Viabuy, której właścicielem jest PPRO Financial Limited z Wielkiej Brytanii. Niedawno dołączyła do niej Monedo Pay. Ta ostatnia marka należy do firmy Kredit24, która specjalizuje się w kredytach konsumenckich. MonedoMe S.á.r.l jest spółką z o.o. zarejestrowaną w Luksemburgu.
Monedo Pay to elektroniczny portfel, do którego wydawana jest przedpłacona karta MasterCard. Żeby założyć konto i złożyć wniosek o kartę wystarczy podać swój adres e-mail, imię i nazwisko i adres do wysyłki plastiku. Nie jest potrzebny numer telefonu lub PESEL. Zamawianie plastikowej karty nie jest jednak obligatoryjne. Od razu dostajemy numer techniczny wirtualnej karty, który możemy zasilić środkami. Na tym etapie nasze konto nazywa się „Standard”.
Kiedy otrzymamy kartę i ją aktywujemy, przejdziemy na wyższą taryfę – „Premium”. Nie wiąże się to jednak z dodatkową weryfikacją, np. danymi z dowodu. Od tego momentu rośnie też limit maksymalnego rocznego zasilenia z 400 do 4000 zł. Weryfikacja skanami dowodu i dowolnego rachunku za media następuje dopiero na etapie przejścia na taryfę „Elite”. Wówczas karta zyskuje możliwość wielokrotnego doładowywania. Maksymalny roczny limit to 64.000 zł.
Portfel Monedo Pay i karta przedpłacona MasterCard wydawane są bezpłatnie. Wypłata z bankomatu kosztuje 7 zł, a transakcja zagraniczna 2,5 proc. Za wydanie karty zastępczej trzeba zapłacić 48 zł. Za darmo są przelewy, w tym przelewy SEPA.
Wspomniałem wyżej, że Monedo to nie tylko karta przedpłacona, ale także elektroniczny portfel. A w nim zaszyty jest ciekawy program typu PFM (Personal Finance Management), który służy do kontrolowania swoich przepływów pieniężnych. Obok przepływów na karcie, użytkownik może podpiąć sobie konta z różnych banków.
Oczywiście stosowany jest tu mechanizm screen scrapingu, czyli automatu który loguje się w imieniu klienta do banku i zaciąga historię obrotów. Użytkownik musi podać swój login i hasło, tak jak w przypadku korzystania z płatności Sofort, czy jeszcze do niedawna z Trustly. Kiedy system zaciągnie historię, użytkownik może sobie analizować na wykresach swoje cashflow i edytować kategorie wydatków.
I tu mamy kolejną ciekawostkę: nadzór zakazał bankom również stosowania screen scrapingu. Taką usługę udostępniały mBank, Alior Bank i Idea Bank do analizy zdolności kredytowej obcych klientów wnioskujących o pożyczkę. A Monedo Pay, będąc podmiotem zarejestrowanym za granicą i nie podlegającym pod regulacje KNF, ma w nosie zakazy nadzoru. Wydaje nie tylko karty przedpłacone, ale w najlepsze wykorzystuje screen scraping.
W tym kontekście warto przypomnieć, że Viabuy czy Monedo nie są jedynymi firmami, które chcą wydawać Polakom karty przedpłacone – myślą o tym także niektóre firmy pożyczkowe, np. Vivus. Z kolei zbliżająca się wielkimi krokami dyrektywa PSD 2 powinna dopuścić na naszym rynku stosowanie screen scrapingu. Nie oznacza to jednak, że udostępnianie danych do logowania podmiotom trzecim stanie się bezbolesne. Wystarczy, że banki zasłonią się procedurami bezpieczeństwa i zaczną wybiórczo blokować konta użytkownikom korzystającym ze screen scrapingu. Tak jak zrobiło to Inteligo w przypadku Trustly.