„– Gdy coraz więcej osób traci źródło dochodów, co ma obecnie miejsce na polskim rynku pracy, automatycznie przekłada się to na pogorszenie jakości portfela kredytów dla gospodarstw domowych – mówi Rafał Benecki, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Od początku roku odsetek osób bez pracy wzrósł z 8,8 proc. do 10,7 proc. na koniec czerwca. W tym samym czasie procent kredytów zagrożonych udzielonych gospodarstwom domowym (bez kredytów hipotecznych) wzrósł z 3,5 do 4,2 proc. I zdaniem ekonomistów ta zależność będzie nadal widoczna w kolejnych kwartałach.”, pisze dziennik.
„Zdaniem analityków z odpisami na kredyty z segmentu consumer finance w większym czy mniejszym stopniu musi się liczyć każdy gracz obecny na tym rynku. Nawet kilkaset milionów złotych mogą np. wynieść rezerwy z tego tytułu w PKO BP, największym polskim pożyczkodawcy.”, informuje dziennik.
Na wynikach banków za pierwszy kwartał zaciążyły m.in. rezerwy na opcje walutowe. Tym razem analitycy spodziewają się, że banki zanotują niższy zysk przez odpisy na kredyty. Skala problemu jest widoczna po wstępnych wynikach BRE Banku – instytucja ta poinformowała, że z tego tytułu musiała zawiązać aż 100 mln zł rezerw. Łączna kwota rezerw na nierzetelnych dłużników może wynieść w tym roku co najmniej kilka miliardów złotych.
Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej” w artykule „Bankom coraz bardziej ciążą pożyczki gotówkowe i ratalne” autorstwa Jacka Iskry.
wb