Cudowna recepta

Gospodarki krajów bałkańskich już od początku lat 60. charakteryzują się małym zaufaniem do własnej waluty. Przejawiało się to w dużej liczbie depozytów w obcych walutach i w praktycznym pojawieniu się marki niemieckiej czy dolara jako środka płatniczego w transakcjach kupna-sprzedaży. Używanie krajowej waluty wymuszane było przez zastosowanie tzw. zasady walutowości. Zasada ta mówi, że wszystkie podatki i opłaty na rzecz państwa powinny być ponoszone w legalnym środku płatniczym w danym państwie, czyli krajowym pieniądzu. Przez wiele lat nie udało się wymusić korzystania z waluty rodzimej, co szczególnie stało się zauważalne po transformacji ustrojowej, kiedy w warunkach wysokiej inflacji coraz większa część społeczeństwa uciekała od niestabilnego pieniądza.

Państwa znajdujące się w takiej sytuacji miały kilka wyjść, jednym z nich była dolaryzacja, czyli przyjęcie jako oficjalnego środka płatniczego obcej waluty. Na ten krok po wielu perypetiach zarówno politycznych, jak i gospodarczych zdecydowała się Czarnogóra.

Historia

Po drugiej wojnie światowej system bankowości centralnej w Jugosławii miał charakter dualny. Istniał jeden bank centralny w Belgradzie i 6 banków krajowych, po jednym w każdej republice i dwa banki w każdym autonomicznym regionie. Kiedy w 1974 roku nowa konstytucja jeszcze bardziej zdecentralizowała system, nadała większe uprawnienia bankom centralnym republik, nastąpiła powolna separacja poszczególnych gospodarek, czyli uniezależnianie się od siebie, co znalazło później oddźwięk w latach dziewięćdziesiątych. Zła polityka kredytowa i nieumiejętność wykorzystania pomocy z zachodu doprowadziła system bankowy Jugosławii na skraj niewypłacalności. Co więcej, zdejmowanie ryzyka walutowego z systemu bankowego przez bank centralny doprowadziło do zwiększenia się jego zadłużenia do 24 proc. PKB.

W latach 70. i 80. do tych problemów doszedł rosnący deficyt budżetowy, finansowany przez bank centralny, i inflacja. Wysoka inflacja rzędu 76 proc. rocznie i częste dewaluacje dinara spowodowały wzrost depozytów w twardych walutach, takich jak marka zachodnioniemiecka czy dolar amerykański. Do takiej nieoficjalnej dolaryzacji doprowadził także mały wzrost gospodarczy (0,6 proc. rocznie) i wysokie bezrobocie, które spowodowało ogromną migrację zarobkową do krajów Europy Zachodniej.

Polityka ciągłych dewaluacji i finansowania deficytu przez bank centralny doprowadziła do zdominowania gospodarki przez obcą walutę. Gdyby nie zasada walutowości, bardzo szybko jedynym obowiązującym pieniądzem w Jugosławii byłaby marka.

Gdy upadł blok sowiecki, w 1989 roku przystąpiono w Jugosławii do reform i ratowania rodzimej waluty. Przy pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego opracowano i zaczęto wprowadzać program stabilizacyjny. Zgodnie z programem 18 grudnia 1989 roku ustalono stały kurs wymiany dinara na markę – 7:1. Celem stało się obniżenie wysokiej inflacji, która w 1989 roku wyniosła 2040 proc. Niestety, ta próba ratowania gospodarki nie przyniosła powodzenia ze względu na duże dysproporcje ekonomiczne między RFN a Jugosławią (stopa procentowa była dziesięciokrotnie wyższa, a inflacja nawet stukrotnie), co doprowadziło do wzrostu realnych dochodów ludności o 85 proc., spadku eksportu oraz obniżenia się PKB (o 7,6 proc.) i rezerw walutowych.

W celu przeciwdziałania dalszemu spadkowi poziomu rezerw walutowych, centralny bank Jugosławii zdecydował się na dewaluację dinara do poziomu 9 dinarów za markę. Niestety, te wysiłki nie pomogły. Pogłębiająca się dezintegracja doprowadziła do rozpadu państwa i powstania kilku niezależnych republik z własnymi bankami centralnymi. Tylko Czarnogóra i Serbia utrzymały federację. W tej sytuacji głównym bankiem prowadzącym politykę monetarną państwa stał się bank w Belgradzie, a rola banku Czarnogóry została zredukowana do roli filii.

Zamieszanie instytucjonalne oraz rozpoczynająca się wojna i związany z tym brak dyscypliny finansowej w latach 1992-1994 doprowadził państwo zwane w Polsce Nową Jugosławią do hiperinflacji. Również embargo nałożone na wszystkie komercyjne transakcje z wyjątkiem pomocy humanitarnej przyczyniło się do pogorszenia się sytuacji gospodarczej Serbii i Czarnogóry. Te zjawiska spowodowały spadek realnych dochodów ludności w przeciągu dwóch lat o 50 proc. i ogromne niezadowolenie społeczeństwa, które dotykała bieda, wojna i sankcje. Aby uspokoić nastroje wprowadzono projekt reform, który zakładał wymienialność dinara na markę w stosunku 1:1. Nową walutę nazwano superdinarem i obcięto jej 15 zer. Nie zakładano jednak limitów emisji nowej waluty, co stało się przyczyną późniejszego fiaska reform. Początkowo reformy wzmocniły zaufanie do dinara, ale wkrótce wszystko wróciło do poprzedniego stanu, a kryzys nawet się pogłębił przez nieodpowiedzialne zachowanie banków, które za markę proponowały 20 proc. więcej niż przewidywał oficjalny kurs, co doprowadziło do dewaluacji dinara w listopadzie 1994 i kwietniu 1998. W taki sposób oficjalny kurs wymiany dinara na markę w październiku 1999 roku wynosił 6:1, a czarnorynkowy nawet 15:1.

Dolaryzacja

Już od początku 1999 roku Rząd republiki Czarnogóry szukał sposobu uniezależnienia swojej polityki pieniężnej od Serbii. Ostatecznie udało się to 2 listopada 1999 roku, kiedy w Czarnogórze rozpoczął się okres dwuwalutowości (jako legalne środki płatnicze równolegle występowały dinar i marka). Cała operacja została przeprowadzona przy pomocy MFW i przezeń była kierowana. Ostatecznie wycofano dinara z obiegu w styczniu 2001 roku, a od czerwca 2002 roku jedynym środkiem płatniczym stało się euro. W taki sposób Czarnogóra stała się pierwszym państwem byłego bloku socjalistycznego, który wprowadził euro.

Proces ten był możliwy dzięki spełnieniu przez Czarnogórę podstawowych wymogów dotyczących krajów dolaryzujących swoją gospodarkę, czyli:

– jest małym krajem z otwartą gospodarką;

– państwo przeżyło hiperinflację w swojej historii;

– dochody z senioratu, czyli emisji własnej waluty, są małe;

– posiada rezerwy walutowe pozwalające na wymianę narodowej waluty na obcą.

Jednak jak większość zmian w polityce pieniężnej także euroizacja wiąże się z konsekwencjami:

– utratą rezerw walutowych oraz możliwości wpływania na kurs walutowy i ograniczone możliwości prowadzenia własnej polityki monetarnej;

– brakiem premii emisyjnej;

– brakiem możliwości korzystania z podatku inflacyjnego;

– odpływem waluty przy deficycie w bilansie płatniczym;

– narażeniem się na jednorazowe szoki: zmiany w rachunkowości, nowe oprogramowanie.

Z drugiej strony państwo otrzymuje szereg korzyści:

– importuje inflację i stopy procentowe;

– rozwija rynek kapitałowy i zwiększa możliwość handlu zagranicznego, gdyż znikają koszty transakcyjne i ryzyko kursu walutowego;

– zwiększa inwestycje zagraniczne;

– zwiększa dyscyplinę fiskalną.

Korzyści

Po wprowadzeniu marki a później euro społeczeństwo Czarnogóry zaczęło powoli odzyskiwać zaufanie do waluty obowiązującej w republice. Już w 1999 roku wartość depozytów zaczęła rosnąć i znacznie przewyższać kwotę udzielanych kredytów. Do zrównania kwoty depozytów i kredytów doszło dopiero w 2004 roku. Jednak w roku 2005 wolumen oszczędzanych pieniędzy w bankach ponownie zaczął rosnąć szybciej niż portfel kredytowy banków.

W sierpniu 2006 roku wartość wszystkich depozytów złożonych w czarnogórskich instytucjach kredytowych sięgnęła 774 mln euro i jest to kwota wyższa o 10,1 proc. niż na koniec lipca, a w stosunku rocznym wolumen depozytów wzrósł o ponad 100 proc. Ten proces świadczy o rosnącym zaufaniu Czarnogórców do własnej waluty.

Wartość kredytów w omawianym okresie również znacznie się zwiększyła, ale szczególnie zauważalny jest wzrost w momencie wprowadzenia euro jako legalnego środka płatniczego oraz w okresie ostatnich kilku miesięcy. W sierpniu wolumen kredytów wzrósł do 615 mln euro i o 5,8 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i o 80 proc. porównując z sierpniem 2005 roku.

Wprowadzenie nowej, budzącej zaufanie waluty w bardzo małym stopniu wpłynęło na wzrost gospodarczy. W początkowej fazie euroizacji był on bardzo niski i dopiero zaczynał powoli przyspieszać, aż obecnie wzrost PKB w Czarnogórze szacowany jest na 6,5 proc. w skali rocznej. Największy wpływ miała tu produkcja przemysłowa i powrót turystów do tej pięknej adriatyckiej krainy. W tym roku liczba turystów wzrosła aż o 37 proc.

Nowy stabilny pieniądz miał też duży wpływ na zmianę cen. Inflacja spadła z poziomu 128 proc. w 1999 roku do zaledwie 1,8 proc. w 2005 roku. Już w 2002 roku poziom zmiany cen obniżył się do wartości jednocyfrowej i następnie systematycznie spadał, aż do momentu zrównania się ze średnią inflacją w Unii Europejskiej.

Wprowadzenie nowej waluty wpłynęło także na wzrost zaufania do kraju, co przełożyło się na wzrost zagranicznych inwestycji bezpośrednich oraz zwiększenie obrotów handlowych. Najwyższy poziom FDI (zagraniczne inwestycje bezpośrednie) odnotowano w 2005 roku, kiedy wyniosły prawie 400 mln euro. Również w tym roku z dostępnych danych wynika, iż ilość inwestycji zagranicznych nie zmniejszy się. Do końca sierpnia w Republice Czarnogóry zainwestowano blisko 250 mln euro. Zwiększa się również poziom otwartości gospodarki tego państwa. Coraz szybciej rośnie import i eksport. Obecnie wolumen handlu towarami z zagranicą stanowi prawie 85 proc. PKB.

Pozytywne efekty euroizacji widać także w sferze polityki fiskalnej. Po wielu trudnych reformach prowadzonych od 2001 roku deficyt sektora finansów publicznych spadł z 20 proc. PKB w 1999 roku do 2,7 proc. w 2004 roku i na koniec 2005 roku wyniósł zaledwie 2,17 proc.

Stabilna gospodarka

Czarnogóra dzięki euroizacji uzyskała to, co tak naprawdę chciała, czyli stabilną gospodarkę, w którą będą chcieli wkładać kapitał zagraniczni inwestorzy, i która nie będzie napotykała utrudnień w rozwoju takich jak dewaluacja waluty czy hiperinflacja. Nie osiągnięto natomiast raptownego wzrostu poziomu życia, co jest najważniejsze dla społeczeństwa. Trzeba jednak zauważyć, że na rozwój gospodarczy wpływa nie tylko polityka monetarna, ale także reformy wewnętrzne. Najlepiej wyraził to główny ekonomista banku centralnego Czarnogóry Nikola Fabris: „Dolaryzacja wprowadziła stabilność w Czarnogórze, ale nie może być to traktowane jako substytut ekonomicznych reform”.

Ciekawe jest jednak, że coraz więcej małych, otwartych gospodarek decyduje się na jeden z wielu modeli dolaryzacji. Jednym z powodów tak chętnej rezygnacji z własnej waluty może być fakt, iż PKB na jednego mieszkańca jest tam wyższy niż w państwach posiadających rodzimy środek płatniczy. l

Autor jest członkiem Studenckiego Koła Naukowego Polityki Pieniężnej