Od wczorajszego poranka przy bankomatach ustawiają się długie kolejki. W niektórych zabrakło już pieniędzy, w innych ograniczono wydawanie gotówki do 600 euro.
Cypryjczycy przestraszyli się decyzji Eurogrupy o opodatkowaniu depozytów bankowych: 6,75 procent wkładów do 100 tysięcy euro i 9,9 procent- powyżej tej sumy. Cypryjczycy chcą jak najszybciej wycofać swoje pieniądze z banków, te jednak dzisiaj są zamknięte. Jedyna droga, to wypłata z bankomatu. Wczoraj rano wstrzymano też obsługę on-line klientów.
Cypryjski parlament odroczył do dziś sesję nadzwyczajną w sprawie zgody na opodatkowanie depozytów bankowych. To jeden z warunków udzielenia systemowi bankowemu tego kraju pomocy finansowej przez strefę euro. Postanowienie miało wejść w życie już jutro, wcześniej jednak powinien je zatwierdzić parlament. Cypryjska Agencja Informacyjna podała, że posiedzenie odroczono.
Wcześniej odwołano spotkanie prezydenta Nicosa Anastasiadesa z parlamentarzystami zaplanowane na dzisiejszy poranek. Przedstawiciele partii zasiadających w 56-miejscowym cypryjskim parlamencie, w którym żadne z ugrupowań nie ma większości, spotkali się, by ustalić wspólne stanowisko w sprawie opodatkowania depozytów bankowych. Trzy partie zapowiedziały sprzeciw wobec tego posunięcia.
W nocy z piątku na sobotę Eurogrupa zdecydowała o pomocy strefy euro dla cypryjskich banków. Według źródeł dyplomatycznych, aby zapobiec bankructwu Cypr ma otrzymać do 10 miliardów euro. Tą kwotą zostaną dokapitalizowane tamtejsze zadłużone banki.
W zamian Cypr zgodził się między innymi właśnie na opodatkowanie depozytów bankowych i na podwyższenie podatku CIT z 10 do 12,5 procent. W związku z zadłużeniem banków Cypr zwrócił się o pomoc już w czerwcu ubiegłego roku. Negocjacje zostały wstrzymane w związku z lutowymi wyborami prezydenckimi na wyspie. Do tej pory z podobnej pomocy korzystały między innymi Grecja i Portugalia.
Antypodatkowe protesty
Mieszkańcy Cypru protestują przeciwko nowemu podatkowi od oszczędności. Rząd sięgnął do kieszeni Cypryjczyków, by ratować gospodarkę. Opłata jest jednorazowa. Mieszkańcy stracą, z tego co mają na kontach w banku, od siedmiu do dziesięciu procent. W zamian za to dostaną akcje swoich banków.
Prezydent Nicos Anastasiades mówi, że taki ruch jest niezbędny. Zgodnie z porozumieniem z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i Unią Europejską, Cypr dostanie dzięki temu wsparcie w wysokości dziesięciu miliardów euro. Mieszkańcy są niezadowoleni i wypłacają gotówkę z banków. „Pracowaliśmy na te oszczędności całe życie, a rząd teraz zabiera nam pieniądze. To nie fair” – mówią uczestnicy protestów. Jeden z mieszkańców zagroził, że wjedzie do banku buldożerem i siłą zabierze swoje pieniądze.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Rafał Motriuk/dyd