Czerwone rynki

Strata spowodowana była m.in. inwestycjami na ryzykownym rynku obligacji zabezpieczonych hipotekami. Problemy mają także inne banki inwestycyjne. Przez weekend Merrill Lynch został przejęty przez Bank of America, a próba przejęcia na rynku niemieckim Postbanku przez Deutsche Bank także świadczy o tym, iż jesteśmy w tej chwili obserwatorami pogoni za depozytami i stabilnym finansowaniem w sektorze bankowym.

Indeks WIG20 zanotował trzecią najsłabszą sesję w tym roku, spadł o 3,8% do poziomu 2363 pkt., zarysowując nowe tegoroczne minima na wykresie. To rodzi bardzo złą sytuację techniczną. Tylko w pierwszych godzinach handlu lepiej zachowywał się indeks spółek średniej wielkości mWIG40, później inwestorom także puściły nerwy i dzienna zmiana indeksu wyniosła -3,5%.

Sytuacja na polskiej giełdzie była pochodną tego, co działo się na rynkach rozwiniętych w Europie. Francuski CAC40 stracił 3,8%, a niemiecki DAX 2,7%. W USA spadki z początku sesji były jeszcze umiarkowane, tak jakby bezprecedensowe problemy rynku finansowego w ogóle nie istniały. Potem jednak fala wyprzedaży nastąpiła i indeks S&P500 stracił 4,7%, spadając do poziomu 1192 pkt., a Nasdaq zmniejszył swoją wartość o 3,6% do poziomu 2179 pkt.

Jednym z rynków, który stracił najbardziej na świecie była giełda brazylijska. Tamtejszy główny indeks Bovespa stracił 7,6% i znalazł się na poziomie 48 416 pkt. Do wyprzedaży przyłączyła się Azja. Rynki, które nie były czynne w nocy naszego czasu z niedzieli na poniedziałek, jak w Tokio i w Hongkonku, musiały „nadrobić” wyprzedaż i potraciły po blisko 5%.

W obliczu takich bezprecedensowych wydarzeń na rynkach finansowych, dane makroekonomiczne, które były publikowane w USA odchodzą w cień. W Polsce poznaliśmy dane o inflacji w sierpniu, która była niższa niż prognozowane 5% i wyniosła 4,8%. Przedstawiciele Ministerstwa Finansów są przekonani, iż w sierpniu mieliśmy do czynienia ze szczytem inflacji w tym roku. Także dane o dynamice wynagrodzeń w Polsce okazały się mniejsze od oczekiwań. Rok do roku wyniosła ona 9,7%, a miesiąc do miesiąca spadła o 2%. Są to dane zdecydowanie wzmacniające rynek długu i rentowności spadły na całej krzywej.

Na rynku walutowym, inwestycje w dolara powoli tracą sens (eurodolar notowany jest po 1,4240, ale ma duże perspektywy do umocnienia), złoty lekko się osłabia i kosztuje obecnie 2,3690 USD/PLN oraz 3,3770 EUR/PLN. Na rynku surowcowym, kontrakty na dostawy traktowane są na równi z instrumentami udziałowymi(akcjami) i podlegają masowej wyprzedaży. Ropa spadła już do 92 dolarów za baryłkę.

Dziś posiedzenie Komitetu Otwartego Rynku w USA. Część analityków sugeruje, iż możemy oczekiwać nawet obniżki stopy procentowej w USA, ale wydaje się to jednak mało konieczne w obecnej sytuacji. Credit crunch w wersji na dziś to bardziej kredyt zaufania, gdzie banki boją się sobie pożyczać pieniądze, bo niewiadomo kto jeszcze może okazać się niewypłacalny. Wcześniej poznamy dane o inflacji CPI w USA oraz w Eurolandzie za sierpień.

Zbigniew Obara
Partnerzy Inwestycyjni Sp. z o.o.