Człowiek znany z tego co robi – służy innym. Kto go nie zna? Niech czyta…

Przeciwność uczy rozsądku, dobrobyt go odbiera, sugerował już kiedyś Seneka Młodszy, i tak dobra koniunktura rynku, branży to około 60-70% przyczyn sukcesu organizacji i jej  tzw. przywódców. Na ten moment jedni się załapują, inni zaś nie mają szczęścia. I to jest tylko eufemizm na brak rozeznania w temacie praw rynku…

Stało się normą, że jego książki stoją na półkach obok Welcha, Ogilviego, Petersa czy Druckera. Jacek Marciniak, redaktor naczelny wydawnictwa Studio Emka, które wydało wszystkie 5 książek naszego bohatera, osobiście wymienia jednym tchem swoich w/w kluczowych autorów, na tle blisko 600 wydanych tytułów, po czym dodaje: …no i oczywiście nasz rodzimy fenomen – Robert Krool! W sumie ponad 50 tys. sprzedanych książek. Obecnie pracujemy nad wydaniem jego dwóch pozycji w języku angielskim i rosyjskim.

Na warszawskiego eksperta zwrócił już w 2007 roku uwagę znawca rynku, księgarz i wydawca Czesław Apiecionek, na łamach Manager Magazine, pisał: (…) Krool to postać znana w świecie biznesu i finansjery. Już wkrótce (…) będzie jedną z głównych osobistości polskiego rynku książki.

Dr Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl i redaktor naczelny serwisu PRNews.pl, krytyczny czytelnik książek o zarządzaniu i przywództwie, obserwuje od jakiegoś czasu komentarze pod artykułami Kroola i zwraca uwagę na jedno: ekspert ten jest na usługach osób z menadżerskiej ekstraklasy, czy też ogólnie mało dostępnych przywódców. To może budzić zazdrość, a nawet zawiść lub po prostu niechęć. Dla Kroola, znane osobistości, to codzienność i praca od lat, a dla innych, to abstrakcja lub nawet przyczyna złego samopoczucia…

Strategia długodystansowca: jesteś dobry, gdy wiedzą o tym właściwi ludzie. Potwierdza to, Agnieszka Tobota prezes Platformy Kobieta Sukcesu integrująca środowisko kobiet robiących karierę w Polsce, i opisuje autora książek tak: Roberta obserwuję od szeregu lat. On zwyczajnie robi swoje i z tego jest znany, że robi swoje i robi to dobrze oraz wytrwale. Jest prelegentem szczególnym, gdyż on nie rozprawia o przedmiocie swojego wykładu, lecz opowiada o tym, co czyni na co dzień. Gazeta Wyborcza we Wrocławiu pisała przed jedną z imprez w ramach Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości 2008 na tamtejszym Uniwersytecie Ekonomicznym o „spotkaniu z królem zarządzania”, zaś Manager Magazine wskazywał kilkukrotnie Kroola jako jednego z najbardziej wiarygodnych coachów i doradców ds. strategii na polskim rynku. Paweł Rychliński, dyrektor oddziału Mastercard w Polsce, zauważa, że ten niepozorny człowiek na przestrzeni 14 lat działalności w naszym kraju stał się w branżach takich jak przywództwo i zarządzanie przodownikiem myśli przywódczej, probablistycznej i faktycznym liderem dla tysięcy ekspertów, dyrektorów oraz menadżerów. Sam autor książek pytany o strategię dla swojego biznesu jako coach i doradca, wskazuje na obsługę właściwych ludzi. Tych z talentem, iskrą bożą: …nawet jeśli chwilowo są „pod wozem”, warto im służyć, wspierać ich. Talent ma przecież swoje wzloty i upadki. Jego przebieg przypomina sinusoidę. W chwilach „dołowania” i złej koniunktury Krool intensywnie pomaga w pracy „przy kości”. Staje się szefem projektów optymalizujących, restrukturyzacyjnych lub ich inspiratorem. Wzloty swoich klientów obserwuje raczej z cienia, jak na coacha przystało lecz w tym okresie nie szuka przyczyn sukcesu. Tam obserwuje skutki i działanie rachunku prawdopodobieństwa. Na tym buduje od lat. Na analizie przyczyn, zagrożeń i scenariuszy rozwoju sytuacji, które w obszarze jego działań (leadership coaching i doradztwo strategiczno-organizacyjne) wymagają wiedzy interdyscyplinarnej i wyczucia. Ekspert przypomina, że: Tylko przeciwność uczy rozsądku – dobrobyt go odbiera, sugerował już kiedyś Seneka Młodszy, i tak dobra koniunktura rynku, branży to około 60-70% przyczyn sukcesu organizacji i jej  tzw. przywódców. Na ten moment jedni się załapują, inni zaś nie mają szczęścia. I to jest eufemizm na brak rozeznania w temacie praw rynku. Spotykam jednak sytuacje gdy ludzie, nie mają rozeznania, ale startują zupełnie pod prąd i… po kilku latach dopiero okazuje się to złotym strzałem. Tych niewielu,  udaje mi się czasem wyłapać w przedbiegach. Nie wiem tylko, czy na nielicznych wyjątkach da się zbudować jakąś regułę… Stąd podobno biorą się jego relacje. Krool służy i jakimś cudem wychwytuje moment startu swojego klienta. Kontakty, współpraca z osobami na najwyższych szczeblach hierarchii korporacyjnej, rządowej, czy też z intelektualistami w naszej części Europy, jak sam przyznaje: nie następują nagle, a do tego muszą być zdywersyfikowane branżowo. Specjalizacja doradcza w jednej branży prowadzi długoterminowo do izolacji…w dużej mierze dla urozmaicenia i higieny psychicznej zmieniam branże raz na 4-5 lat. W ten sposób poznaję dużo wartościowych ludzi. Treść tych relacji, zadania, wyzwania i wykonywane zlecenia są przez niego samego oraz Ewę Wróbel, kluczowego eksperta ds. komunikacji w Fundacji na rzecz Promocji Przedsiębiorczości INSTYTUT COPERNICUS, pilnie strzeżone. Krool chętnie dzieli się wiedzą, ale nie o swoich klientach. Rozmawia o organizacjach, firmach, lecz nie o personaliach. Rzut okiem na ich wspólną książkę „Citius, Altius, Fortius, czyli rzecz o przywództwie” wystarczy, by dostrzec dystans jaki dzieli osobę jej głównego autora od polskiej sceny doradczo-seminaryjnej – komentuje Marcin Maj, dyrektor zarządzający agencji interaktywnej www.os3.pl. Andrzej Krzemiński, prezes zarządu Europejskiego Funduszu Leasingowego SA (Gentelman w Biznesie roku 2008) mówi: …Krool powinien być przepisywany w dużych organizacjach na receptę!, a znany z TVP prof. Krzysztof Opolski, szef Wydziału Nauk Ekonomicznych UW: Robert to mistrz reengineringu, przede wszystkim umysłowego. Współpracę projektową z nim cenię sobie szczególnie. Zaś Krzysztof Grzebyk, wiceprezes zarządu AXA Życie TU Polska dodaje: …człowiek ten, a znam go od ponad 10 lat, prawi lateralnie o wartościach w przywództwie, o doskonałym zarządzaniu, a potem gładko przechodzi do liczb, ich związku ze standardami pracy, procedurami i projektami optymalizującymi. To moim zdaniem fenomen. Merytoryka, cięte riposty, lateralne podejście do zjawisk organizacyjnych i celne wskazówki oraz niestety: duży talent krasomówczy. To może znokautować niejedną osobę…

Do źródła, oznacza: pod prąd!

Krool zwraca uwagę, na fakt, że podążanie do źródła, do tzw. klasyki rodzaju, do korzeni – co jest dobrą rekomendacją podczas kryzysu i spowolnienia – to przede wszystkim zmierzanie pod prąd. A tak pływają tylko zdrowe jednostki, przekonuje: …natomiast odpady, fekalia i zdechłe lub słabe jednostki płyną z prądem! Problem obserwatora pragnącego wyciągnąć z takiego chaosu wnioski polega na tym, że płynący z prądem są w wiekszości. A jak nas przekonuje demokratyczna  propaganda: większość ma rację… 

Mecenas Piotr Krajewski, prezes Association of Certified Fraud Examiners Polska www.acfe.pl oraz ekspert ds. bezpieczeństwa transakcji elektronicznych Rady Bankowości Elektronicznej Związku Banków Polskich opisuje swojego kolegę z Fundacji tak: Prezentowane przez Roberta tezy przysparzają zastępy biurokratów i przeciętniaków o ból głowy. W branży postrzegany jest jako postać kontrowersyjna, nietuzinkowa, ale wyrazista; z zawiścią, a czasem z uznaniem jest określany mianem cesarza racjonalizmu przywódczego. To rzadki zasób. Uczestnicy spotkań autorskich z Kroolem, komentują je jako z jednej strony duchowe uczty dla chłonnych umysłów, z drugiej zaś widzą poważną przydatność dla ludzi przepracowanych, zmęczonych lub zawodowo wypalonych. Adrian, szef ryzyka w jednym z zagranicznych banków, opisuje spotkania z Kroolem, jego biznesowym mentorem, dość komiksowo: seria ciosów w splot i podbródek, a potem… strzał w skroń: siarczyste przebudzenie! Krool, to dostawca rozwiązań, a jeśli trzeba nadziei i inspiracji, lecz przede wszyskim krytyczny, przenikliwy i pełen konstruktywnej energii umysł z jakim dyskusja, może być „intelektualną wyżerką” nawet dla wybrednych. Jeden z czytelników, cytowoany na serwisie autora www.krool.org, wyraził się w ten sposób: po raz pierwszy trafiłem na książkę, która daje w pysk i nie przestaje, aż do ostatnich kartek…  Wybrednym intelektualistą jest od dawna dr Dariusz Woźnicki, członek Komisji Heraldycznej przy MSWiA, a wcześniej zastępca dyrektora Centralnego Biura Śledczego Komendy Głównej Policji, twórca Pionu Antykorupcyjnego, który komentuje w ten sposób: Robert należy do nielicznego grona autorów-ekspertów, którzy doktrynę przywództwa przekładają na doskonały język praktyki, nie zapominając o jej ponadczasowych funkcjach i wartościach. Według mnie, jego działania i publikacje, w niedługim czasie doprowadzą przywództwo do odrębnej dyscypliny naukowej.

Magdalena Modzelweska-Kaczmarczyk z firmy www.langas.pl, organizator  warsztatów i konferencji, uzasadnia zjawisko „pełnej-skupionej Sali“ na zajęciach z Robertem Kroolem, tak: …potrafi doprowadzić ludzi do emocjonalnego wrzenia, do erozji niepewności, ale też do szału i do łez. I to nie ze śmiechu. Refleksjami, logiką i myślowymi eksperymentami wbija się tak głęboko w umysł odbiorcy, że pozostawia tam trwały ślad. Na całe życie. Zdaniem cytowanego już prof. Opolskiego, Robert jak mało kto w Polsce piętnuję przeciętność, bezmyślność, bylejakość oraz iluzje w tym zabobony kulturowe i urojenia światopoglądowe liderów, jednocześnie wskazując nieoczywiste dla odbiorcy epifenomeny. Punktuje kult wodza jedynego, obnaża zbyt powszechną infantylność w tym brak odpowiedzialności za swoje życie wśród personelu, kadry kierowniczej oraz przedsiębiorców. Jego czytelnicy – jak dodaje wydawca Jacek Marciniak – określają przenikliwość oraz erudycję autora jako porównywalne do ekspertów zza oceanu jak Nassim Nicholas Taleb (autor bestsellera „Ślepy traf”) czy Tom Peters („Biznes Od nowa!” i „Poszukiwanie doskonałości w biznesie”). Książki Roberta stały się inspiracją i przyczynkiem do powstania kilkuset prac licencjackich oraz magisterskich z dziedziny przywództwa w Polsce, a jego ostatnia pozycja „Wolni i zniewoleni” szybko awansowała na czarną listę Radia Maryja oraz wzbudziła chęć wydania na Zachodzie – dodaje wydawca Jacek Marciniak. Również świat akademicki, nierzadko przez samego autora krytykowany, otworzył przed nim swoje sale dydaktyczne dawno temu, od lat bywa gościem Polish Open University, Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu i Krakowie oraz zagranicznych izb handlowych.

Mówią lider, by nie powiedzieć szarlatan…

Czy Krool, to szarlatan jak Tymochowicz, czy taki alchemik, jak go zwą? Mędrkuje jak Santorski, zna się na wszystkim i jest akademicką mądralą, czy ma więcej ikry oraz biznesowego spojrzenia na zarządzanie niż profesorowie?– pytają z zaciekawieniem ludzie w Internecie. Odpowiedź na tak zadane pytanie, zdaniem Ewy Wróbel, eksperta ds. komunikacji, nie może być jednoznaczna: komplikuje ją fakt, że Robert, to człowiek z 22 letnim, międzynarodowym doświadczeniem i kompletną karierą w biznesie oraz wcześniej sporcie; z wysublimowanymi referencjami, tym samym z marką i ugruntowanym zapleczem intelektualnym oraz co zdumiewające, o bardzo wrażliwym usposobieniu. Sugeruje to, czy też oświadcza publicznie Piotr Krzysztof Stengert, lekarz, filozof, współzałożyciel Łódzkiego Hospicjum dla Dzieci, www.hospicjumdladzieci.org: …wkrótce po emisji niedługiego programu w TVP 1, w grudniu 2004 roku, traktującego o problemach naszego Hospicjum, usłyszałem w telefonie głos spokojnego i bardzo konkretnego człowieka, który zaproponował pomoc i regularną współpracę. Robert to rzadki okaz pasjonata swojej profesji. Otacza się pracowitymi i wrażliwymi ludźmi z zasadami. Cenię go również za szczerość, co zdaje się być jego marką. Jego ostatnia (Wolni i zniewoleni) książka jest przecież szczera do bólu…

Rozprawiając się z osobą Kroola, należałoby zapytać o niego takie osoby jak Macieja Wituckiego prezesa TP SA; Piotra Żabskiego prezesa Santander Consumer Bank Polska; Marcina Rosatiego wiceprezesa Media-Saturn Holding Polska czy też Przemysława Gdańskiego wiceprezesa BRE Banku. Usłyszymy raczej podobne określenia: wiarygodność, pomysłowość, rzadki talent… i drogi jak cholera. Choć zdaniem jego branżowych konkurentów można mu zarzucić również inne dolegliwości: zmanierowany, dosadny i bezpardonowy. Marek Skała, ekspert ds. PR i kolega ze Stowarzyszenia Profesjonalnych Mówców w Polsce, www.mowcy.pl zauważa w tym głębszy sens: Robert postawił na wiedzę ekspercką, a nie akademicką, czy też popularno-naukową. On słabo nadaje się dla ludzi zwykłych, przeciętnych, ponieważ publicznie twierdzi i udowadnia, że mierne umysły, potępiają wszystko co je przerasta. Wskazuje na związek niskiego poziomu inteligencji z wiarą w cuda oraz dowolnym fundamentalizmem, by zaraz potem pokazać na przykładach, że III prawo Arthura Clarka jest dzisiaj tak samo słabo rozumiane jak kiedyś: mocno przewyższającą nas technologie, łatwo pomylić z cudem, boskim palcem lub czarami. Krool nauczył się chyba żyć z komentarzami ludzi o tendencyjnej percepcji ideologicznej, którzy zarzucają mu lansiarstwo i hedonizm. Jak sam zainteresowany przyznaje: skoro widzą, aż tyle, to i tak postęp – jeszcze niedawno mówili, że jestem ateistą, gejem i volksdeutschem… Do swoich słabości przyznaje się publicznie, otwarcie traktując o swojej historii, porażkach, wzlotach i osobistych perypetiach. Bez ogródek i ubarwień dzieli się swoimi doświadczeniami, refleksją, w tym także tą bolesną. Czyni to nie tylko w książkach, ale podczas zwykłych rozmów, dzieli się z ludźmi młodszymi, to ważne  – zauważa młoda gwiazada telewizji i filmu Kuba Wesołowski. Zaś Pan Andrzej, prezes spółki giełdowej, dodaje anonimowo: Jako coach lub doradca jest  ciekawym partnerem do dyskusji, gdyż sporo lekcji odrobił sam. Jego eksperymenty nie są więc prowadzone tylko cudzym kosztem. Sam zainteresowany przyznaje, że wiele lat uczył się na własnych błędach, potem na cudzych, a jego obecny etap działalności opisuje tak: …koncentruje się na  przewidywaniu błędów, trudnych sytuacji, ryzyka, analizie niepowodzeń i pozyskiwaniu wiedzy z tego właśnie obszaru w pracy z ludźmi. Uczę w ten sposób zachować pozytywne nastawienie do wyzwań, gdyż człowiek staje się przygotowany na każdą opcje rozwoju sytuacji, np. w trudnych negocjacjach podczas przejęcia… Na zarzut bycia zdemoralizowanym hedonistą, Krool odpowiada z sarkastycznym uśmiechem: a czego się spodziewałeś po takim ośle jak ja? Tygodnik Przegląd podkreślił w jednej z recenzji: …osobliwa narrcaja z pozycji osła, należy do jego ulubionych, w swych refleksjach książkowych robi z niej użytek, a naszą planetę opisuje jako oślą hodowlę. Dodajmy hodowlę z tzw. branżowymi rzeźniami inteligencji. Sam autor bez entuzjazmu kwituje: moje zajęcie, zwane zawodem, pracą, czy jakkolwiek tam, sam sobie wymyśliłem, opracowałem i stworzyłem, czerpię więc z tego przyjemność. Ta, w sumie w dużej mierze rozrwyka pozwala mi żyć tak, jak chcę. I bardzo mi to pasuje! 

Kierować, zarządzać, trenować – znaczy służyć ludziom. Nie rządzić nimi…

Zastanawia jeszcze jedna kwestia. Dlaczego dwie super gwiazdy TVP (T. Kammel i P. Kraśko) zdecydowały się na napisanie książki o wystąpieniach publicznych z Kroolem już 7 lat temu? Nie tylko ci dwaj Panowie dobrze obstawili Kroola. Sam Zbigniew Bąk, wiceprezes AGORY SA napisał proroczo na okładce jednej z książek Roberta: … jego koncepcje przeznaczone są dla tych liderów, którzy (…) przynajmniej podświadomie odczuwają, że prawdziwy przywódca jest bardziej sługą niż panem. Tak będzie trudniej, ale o ile ciekawiej i przyjemniej! Polecam (…) wszystkim ludziom biznesu, którzy świadomie zechcą wybrać trudniejszą drogę. No bo jako rzecze Krool: kto do diabła powiedział, że będzie łatwo?! Pewnym jest, że spotkanie oko w oko z Kroolem może być dla niektórych trudne – wszak jak opisuje go znawca tematu mecenas Waldemar Podel, przewodniczący Mazowieckiego Stowarzyszenia Syndyków, Sanatorów i Likwidatorów: …osobnik to zaprawiony w twardych restrukturyzacjach, negocjacjach pracowniczych, redukcjach i również zwolnieniach grupowych, o systemowym sposobie myślenia, ukierunkowanym na proces – a naszym zdaniem, czas poświęcony artykułom Kroola będzie państwu służyć, bo na krótkim odcinku może obfitować np. w spięcia i wyładowania (perfidnie prowokuje do myślenia), a długoterminowo może przynieść sensowne przemyślenia, a może nawet przyjemne efekty? Ludzie mówią, że  „Krool służy”.

Krool służy, to ważne – potwierdza Przemysław Bartkowiak, dyrektor sprzedaży pionu www.gazeta.pl w Agorze – służy narzędziami i wiedzą, a przede wszystkim inspiruje własną osobą, dorobkiem, rzadko spotykaną refleksją, i może to właśnie czyni go mistrzem sztuki podążania pod prąd? Swoją działalnością na co dzień, daje dowód,  że nauka płynąca z tzw. edukacji publicznej jest kluczowa: zżyna się od prymusa, nie od matoła…Na prymusa wybrała Kroola brytyjska marka nagrody NSA, w Polsce pozycjonowana jako Polish National Sales Awards www.pnsa.pl i www.profesjonalnysprzedawca.pl Powołano go do Rady Programowej, potem Komisji Sędziowskiej. Został Sędzią Przewodniczącym 3-osobowej Kapituły Sędziowskiej, wydającej werdykty ostateczne. Jako kropka nad „i”, posłuży nam opinia Jana Gasparskiego, samego Przewodniczącego Kapituły Sędziowskiej PNSA: …jest wybitnym praktykiem sprzedaży i wyjątkowym liderem, gdyż  potrafi łączyć zamiłowanie do biznesu z pasją bycia pisarzem oraz mówcą. Ze względu na rzadko spotykaną wiarygodność jest w stanie przekazać wiedzę oraz doświadczenie niebywale efektywnie… „Praktyka biznesu piórem i słowem” to synonim wyjątkowości podejścia, które reprezentuje Krool.

Seria artykułów „Krool służy” na łamach Bankier.pl i PRNews.pl będzie prowadzona w oparciu o projekty i przemyślenia naszego alchemika oraz jego gości specjalnych. Niektórzy zostali zacytowani powyżej. Intencją cyklu jest wskazywanie inspirujących przykładów z polskiej sceny biznesowej oraz ludzi, którzy mają pomysł na siebie, bez względu na to, jak sprzyjająco wygląda ich otoczenie. Dopełnieniem niniejszego tekstu i ostatnią zachętą dla czytelnika może będą słowa człowieka kultury, Macieja Wilka, Dyrektora Teatru Bajka w Warszawie: Czytając przedostatnią książkę Roberta „Wolni i zniewoleni” przypomniał mi się film : „Cztery wesela i pogrzeb” i powstała we mnie niezwykła potrzeba zmiany tytułu niniejszej książki. Moje pierwsze skojarzenie to: „CZTERY pogrzeby Kroola” i… dwie pełne noce , które zajęła mi lektura – jak dobre wesele, które długo się pamięta. Zgodnie z zaleceniem autora, wypiłem też za wolność. Polecam!

Marcin Mrozowski, Bankier.pl

Źródło: Bankier.pl