Czy instytucje finansowe powinny publikować w internecie liczbę skarg klientów?

„Co na to Komisja Nadzoru Finansowego? – Znamy ten pomysł, jest ciekawy. Jednak zanim wprowadzimy podobne rozwiązanie, musimy przeanalizować ewentualne skutki. Nie chcielibyśmy piętnować tych instytucji finansowych, które oferują najwięcej masowych produktów i siłą rzeczy, ze względu na skalę działalności, rozpatrują też najwięcej reklamacji – mówi Katarzyna Biela z KNF.”, czytamy w „Gazecie”.

„Ten problem da się rozwiązać: propozycja FSA zakłada, że brytyjskie firmy finansowe musiałyby pokazywać nie tylko liczbę reklamacji, ale też procent klientów danej usługi (np. konta, polisy lub karty), którzy się na nią poskarżyli. Ale jest też poważniejszy problem: skarga skardze nierówna. To, że bank lub ubezpieczyciel ma dużo reklamacji, nie oznacza, że wszystkie z nich są uzasadnione. No i jak liczyć te skargi? Czy jeśli ktoś skarży się na niesłusznie pobraną złotówkę prowizji, to powinno się go traktować w statystykach tak samo, jak kogoś, komu złodziej wyczyścił z konta 100 tys. zł, bo pani z okienka bankowego dała się nabrać na fałszywy dowód osobisty (to autentyczna historia sprzed trzech lat z jednego z banków)?”, pisze dziennik.

Bankowcy nie są zachwyceni tymi pomysłami. – Ale jeśli nadzór tak zdecyduje, to się dostosujemy – mówi rzecznik Pekao Arkadiusz Mierzwa. Tak samo wypowiadają się pozostali gracze. Dlaczego sami nie ujawnią, jak często i na co skarżą się ich klienci? – Bo nie musimy – odpowiadają jak jeden mąż.”, czytamy dalej.

Polacy coraz częściej skarżą się na instytucje finansowe. W przypadku banków najczęściej zgłaszane problemy dotyczą umów kredytowych zarówno hipotecznych, jak i gotówkowych. Przy hipotekach skargi najczęściej dotyczą spreadów walutowych. Klienci narzekają także na źle naliczane prowizje i nieprawidłowo działające bankomaty.

Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej” w artykule „Wyznaj grzechy, mój banku” autorstwa Marcina Bojanowskiego i Macieja Samcika.