Czy lepsze nastroje na giełdach pomogą złotemu? Raczej nie

Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się na plusach, co przyczyniło się do lepszego otwarcia europejskich parkietów. Kilka minut po rozpoczęciu handlu doszło też do testu psychologicznego poziomu2000 pkt. przez nasz WIG20. Na rynkach międzynarodowych w górę poszły też ceny surowców i osłabił się amerykański dolar.

Po godz. 9:15 za euro płacono 1,4214 USD. Względem wczorajszego popołudnia potaniał tylko brytyjski funt, co ma związek z zamieszaniem na tamtejszej scenie politycznej. Wczoraj na rynku pojawiła się plotka o rezygnacji premiera Gordona Browna, która miała być odpowiedzią na spodziewane słabe wyniki Partii Pracy w wyborach europejskich i lokalnych. W ostatnich dniach na fali krytyki z rządu odeszło już dwóch ministrów. Spekulacje dotyczące premiera zostały dość szybko zdementowane, ale niepewność pozostała. Zwłaszcza, że wieczorem dymisję złożył trzeci już minister, James Purnell, który dodatkowo wezwał, aby to samo uczynił sam Gordon Brown. Jego zdaniem w rządzącej Partii Pracy potrzebne są gruntowne przeobrażenia. Trudno się dziwić, że nastroje społeczne są fatalne, gdyż brytyjska gospodarka przeżywa największy kryzys od II wojny światowej. Jednak zmiany na szczytach władzy w obecnym momencie zostałyby odebrane negatywnie przez rynki. Stąd też funt może zachowywać się słabiej od pozostałych walut w najbliższych dniach.

Wracając do meritum. Kluczowe informacje napłyną dzisiaj dopiero o godz. 14:30. Mowa oczywiście o publikacjach Departamentu Pracy dotyczących liczby nowych etatów poza sektorem rolniczym w maju (progn. 520 tys., poprz.  539 tys.), stopy bezrobocia (progn. 9,2 proc., poprz. 8,9 proc. ), a także średniego czasu pracy i dynamiki wynagrodzenia w tygodniu. Aby jednak utrzymać dobre nastroje na rynkach, musiałaby one znacznie przewyższyć oczekiwania. Czy tak się stanie?

Wcześniej warto będzie zwrócić uwagę na konferencję organizowaną przez NBP w Warszawie, gdzie jednym z zaproszonych gości będzie Jean-Claude Trichet, szef Europejskiego Banku Centralnego. Poza tym, o godz. 11:15 podczas dyskusji panelowej we Frankfurcie, głos zabierze Axel Weber, członek ECB znany ze swojego „jastrzębiego” nastawienia. Niewątpliwie inwestorzy będą ciekawi opinii na temat przyszłych działań banku centralnego. Przypomnijmy, że wczoraj ECB pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie i potwierdził plan zakupów obligacji za 60 mld EUR.  Zaprezentowane zostały też prognozy PKB i inflacji – nieco gorsze od spodziewanych. Szef ECB nie dał jednak sygnału, jakoby stopy procentowe mogły zostać obniżone w najbliższych miesiącach.

Inwestorzy operujący na złotym będą też uważnie obserwować sytuację na Łotwie. Wprawdzie MFW i Komisja Europejska zadeklarowały wolę pomocy finansowej, ale pod warunkiem deklaracji wdrożenia kolejnego pakietu reform. Negocjacje trwają, choć im dłużej niepewna sytuacja się przedłuża, tym gorzej. A ciepłe słowa ze strony ECB, iż wierzy on w siłę łotewskiej waluty, mogą nie uchronić tamtejsze władze przed przymusową dewaluacją łata. Mogłaby ona wynieść nawet 30 proc. To wszystko sprawia, że złoty nadal pozostaje słaby, a próby spadku EUR/PLN poniżej 4,50 nie są udane. O godz. 9:37 za euro płaci się 4,5350 zł, a dolar jest wart 3,1920 zł. Z kolei frank drożeje do 2,9860 zł.

EUR/PLN: Trend wzrostowy pomału nabiera rozpędu. Potwierdzają to dzienne wskaźniki. Kluczowy opór to 4,55 zł. Jego naruszenie da sygnał do wzrostów w kierunku 4,58-4,60 zł. Silne wsparcia to 4,49-4,50 zł.

USD/PLN: Notowania weszły w konsolidację, która jednak nie potrwa długo. Naruszenie 4,55 przez EUR/PLN da sygnał do wyraźnego ruchu powyżej 3,20. Sygnałem do wzrostu w stronę 3,25-3,27 będzie jednak dopiero powrót EUR/USD do spadków (spadek poniżej 1,4170).

EUR/USD: Dzienne wskaźniki poddają w wątpliwość siłę popytu na EUR. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja na tygodniowym wykresie US Dollar Index. Słowem, czeka nas poważniejsza korekta z celem na 1,3850 do końca miesiąca (lub i szybciej). Spadki nie muszą mieć miejsca dzisiaj, chociaż naruszenie poziomu 1,4170 będzie jednoznacznym sygnałem słabości rynku. Silnym oporem jest strefa 1,4240-70, wyznaczana przez zależności Fibonacciego na wykresie godzinowym.

Marek Rogalski
 
Źródło: DM BOŚ