Czy Państwo powinno wspierać rynek mieszkaniowy?

Zasadność i skala opiekuńczości państwa bywają różnie oceniane – jedni uważają, że ingerencja państwa powinna być ograniczona do minimum, inni z kolei uważają, że jest ona niezbędna do właściwego funkcjonowania gospodarki.

Z całą pewnością istnieją takie obszary, w których państwo powinno jedynie sprawować ogólny nadzór nad ładem gospodarczym, ale są i takie dziedziny, w których aktywność państwa (zarówno na szczeblu centralnym, jak i terytorialnym) powinna być nieco większa. I wcale nie chodzi tu o bezmyślne rozdawanie pieniędzy.

Co z rynkiem nieruchomości? Czy Państwo powinno go wspierać? Czy wystarczą tylko działania regulacyjne i kontrolne? Czy może potrzebne są jeszcze inne mechanizmy? A co z mieszkaniami? Czy państwo powinno pomagać w tym zakresie?

Mieszkanie jest zbyt ważne w życiu obywateli, by mogło pozostawać wyłącznie w sferze indywidualnych zainteresowań. Państwo absolutnie nie powinno przejmować na siebie obowiązku dostarczania mieszkań. Musi jednak mieć ogólną koncepcję rozwoju mieszkalnictwa w kraju, która z kolei będzie pomocna w tworzeniu szczegółowych programów mieszkaniowych dla gmin, czyli jednostek, które są najbliżej swoich mieszkańców i najlepiej potrafią rozpoznać ich potrzeby. Takiej koncepcji właściwie nigdy u nas nie było. Część gmin ma co prawda swoje programy mieszkaniowe, ale ile z nich rzeczywiście realizowanych jest zgodnie z planem? I na ile zaspokajane są potrzeby mieszkańców?

Na lokalnym rynku mieszkaniowym działa wiele podmiotów, które w sposób bezpośredni bądź pośredni zaangażowane są w „politykę mieszkaniową”, ale to gmina jest jednostką, która powinna mieć wgląd w ogólną sytuację mieszkaniową i koordynować działalność innych podmiotów związanych z mieszkalnictwem. Efekty w skali całego kraju będą jednak widoczne wówczas, gdy każda gmina przygotuje odpowiedni dla swoich warunków program, który będzie nawiązywał do ogólnej polityki mieszkaniowej państwa. Na razie w polityce mieszkaniowej, jak i w innych z resztą dziedzinach, brakuje spójnych, przemyślanych i kompleksowych rozwiązań. A to uniemożliwia prawidłowy rozwój rynku w dłuższej perspektywie czasowej.

Na początku maja br. w Warszawie odbyła się organizowana przez Stowarzyszenie Architektów Polskich i Narodowe Centrum Kultury konferencja, podczas której zaprezentowany został projekt dokumentu „Polska Polityka Architektoniczna. Polityka jakości krajobrazu, przestrzeni publicznej, architektury”. Przedstawiono w nim krytyczny stan polskiej przestrzeni, którego przejawem są m.in.: niespójne kształtowanie przestrzeni centrów miejskich, substandard urbanistyczny wielu nowo wznoszonych budynków osiedli mieszkaniowych, bezładna ekspansja stref podmiejskich czy brzydota znacznej części zabudowy terenów podmiejskich i wiejskich. Wytknięto brak spójności i konsekwencji oraz profesjonalizmu w działaniu polskiego systemu zarządzania przestrzenią. Podkreślono także, że na znacznej części zurbanizowanych obszarów nie ma skoordynowanego planowania przestrzennego, a ten jest niezbędny w procesie inwestycyjnym. Barier na rynku nieruchomości jest dużo i są one dostrzegane przez różne grupy podmiotów. Wciąż jednak brakuje pomysłów i determinacji w ich pokonywaniu.

Dla prawidłowego rozwoju rynku nieruchomości konieczne jest stworzenie przemyślanych i co najważniejsze spójnych ram prawnych, uporządkowanie informacji o stanie prawnym nieruchomości (niestety są z tym problemy) oraz uświadomienie sobie, jak ważne jest otoczenie, w którym żyjemy na co dzień. Państwo ma w tym zakresie wiele do zrobienia – potrzeba bowiem jeszcze wielu rozwiązań usprawniających polski rynek nieruchomości. Wtedy podmioty z nim związane będą mogły lepiej i sprawniej funkcjonować, a ingerencja państwa będzie mogła być zdecydowanie mniejsza.

Małgorzata Kędzierska
Źródło: Wynajem.pl