Czy to już koniec Inteligo?

W ostatnich dniach PKO BP zdecydował się na radykalną czystkę w dotychczasowym zarządzie Inteligo, co jak można się domyślać wywołało falę domysłów i spekulacji. Z zarządu odeszli ludzie, którzy tworzyli Inteligo. W zamian wprowadzono osoby związane co prawda z tym projektem, jednak ostatnio zajmujące się przede wszystkim wdrażaniem bankowości elektronicznej w PKO BP.

Zostawmy jednak te dywagacje i wróćmy do Inteligo. Pytaniem strategicznym, przed jakim stanął zarząd PKO BP była odpowiedź co z nim dalej robić. Dotychczas wykorzystywano know-how do wdrożenia usług bankowości elektronicznej. Było to być albo nie być dla tego detalisty. To zadanie zostało zrealizowane w sposób wręcz doskonały. W tym jednak momencie natrafiono na dwie przeciwstawne wizje – rozwijania Inteligo niezależnie od PKO BP – za tym optował dotychczasowy zarząd IFS, czy też sprowadzić Inteligo do roli integratora nowych technologii w ramach struktury banku. Wygrała ta druga opcja, której konsekwencją może być szybka likwidacja samej spółki IFS. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że za rok, dwa, klientów Inteligo czeka przesiadka na nowy system informatyczny. Nie ma bowiem sensu w przyszłości rozwijać równolegle dwóch różnych – zwłaszcza, że przykład mBanku i MultiBanku wskazuje, że Alnova sprawdza się w takim przypadku idealnie. Taki ruch daje zatem szansę na przetrwanie Inteligo jako samodzielnego podmiotu, wyspecjalizowanego banku internetowego, nowoczesnego dystrybutora produktów PKO BP. Jest też oczywiście bardzo prawdopodobna opcja, że Inteligo zostanie sprowadzone do roli internetowego kanału dystrybucji, tańszej wersji tradycyjnego Superkonta – ot taka nowoczesna rzecz dla internetowych maniaków, którzy nie potrzebują marmurka. Doskonale wpisuje się to do modelu dostępu wielokanałowego, gdzie jest dostępny specjalny rachunek Inteligo, który od pozostałych różni się tylko brakiem obsługi w placówkach (coś jak ePakiet w Fortis Banku). Kanibalizacji bazy klientów obecnie nie ma co się bać, a zyskuje się możliwość łatwej (bo to w końcu ten sam bank, a nie dwa różne podmioty) sprzedaży dochodowych produktów. Co to może zmienić z punktu widzenia klienta? Prawdopodobnie należy spodziewać się zmian w funkcjonalności nowego rachunku. Inne zmiany mogą być już tylko pozytywne w stosunku do obecnego stanu. Wynika to głównie z faktu zasobów posiadanych przez PKO BP. A nie wydaje się, żeby Bank chciał zupełnie odwrócić się od bankowości internetowej – na to nie pozwoli mu konkurencja. Inna sprawa, że nie należy się raczej spodziewać jakiś wielkich innowacji. Ze względu na rozmiary biurokracji panującej w PKO BP wszystko będzie raczej szło z oporami. To oznacza zaś, że osoby lubiące nowinki informatyczne, raczej powinny pomyśleć nad zmianą banku. Można się bowiem obawiać, że unifikacja, która polegać będzie nie tylko na zmianie platformy informatycznej, ale również np. na likwidacji odrębnego call-center, może pociągnąć za sobą pogorszenie jakości świadczonych usług. Już przecież jakiś czas temu Inteligo praktycznie zatrzymało się w rozwoju, dodając tylko jakieś mało znaczące funkcjonalności. Z IFS odszedł nie tylko zarząd. Cały czas następuje drenaż doświadczonej kadry. Wszystko przez brak możliwości dalszego rozwoju – podczas gdy w Inteligo nastąpiła stagnacja, nowy system w PKO BP jest jeszcze w powijakach, to konkurenci cały czas kuszą – nie tylko pieniędzmi, ale przede wszystkim perspektywami wdrażania nowych, ciekawych i innowacyjnych produktów. No ale w sumie – za rok, dwa, PKO BP będzie musiało znowu szukać specjalistów, więc całkiem możliwe, że będą oni tam wracać z powrotem. Jedno jest już jednak prawie pewne. Nadchodzi kres Inteligo w jego dotychczasowej formie. Zarządzający (jeszcze) największym polskim bankiem uznali, że w Polsce nie da się jeszcze powtórzyć światowego sukcesu ING Direct. Patrząc na zmianę modelu biznesowego mBanku trzeba stwierdzić, że mają rację…