Czy to już koniec obniżek, czy dopiero ich początek?

Jak podaje „Polityka” pomimo tego, że od czerwca ceny mieszkań praktycznie nie spadają, to możemy się spodziewać, że w przyszłości deweloperzy wprowadzą jakieś specjalne upusty. Wynika to z faktu, iż w ofercie nadal znajduje się wiele gotowych, niesprzedanych mieszkań. 

Deweloperzy mają dziś w ofercie ponad 30 tys. mieszkań, z czego co czwarte w budynku oddanym już do użytku. W pierwszej połowie roku sprzedali 10,1 tys. lokali. Mają zapasy jeszcze na cały przyszły rok, nie licząc budów niedawno rozpoczętych i niewłączonych do oferty. Na razie nic nie wskazuje, że nabywców będzie szybko przybywać. Banki są wprawdzie łaskawsze dla amatorów kredytów hipotecznych, ale tylko dla tych, którzy mają własny wkład i wysokie dochody. (…) Klienci także zrobili się bardziej ostrożni. Skłonność do zadłużania się spadła razem z realnymi dochodami, które w dodatku łatwo stracić: wzrost bezrobocia wydaje się nieuchronny” – pisze „Polityka”.

Emil Szweda z Open Finance (…) uważa, że załamanie budownictwa wcale nie musi zapowiadać wzrostu cen już w przyszłym roku. Oferta rynku była za duża i za droga jak na nasze portfele. Bańka spekulacyjna pękła i trochę czasu upłynie, zanim rynek się uspokoi. Widać to na przykładzie USA: liczba rozpoczynanych budów zmniejszyła się tam od lipca 2006 do lipca 2009 aż o 2/3, a mimo to ceny domów spadają nadal. Inna rzecz, że znaczna ich część sprzedawana jest tanio z powodu niewypłacalności właścicieli zadłużonych w bankach. U nas udział złych kredytów hipotecznych (spłacanych nieregularnie) jest niewielki, szacowany na 1 proc.” – informuje „Polityka”

„- Druga połowa tego roku jest dla deweloperów jak kolarska jazda na czas. Rynek podzieli się na liderów całkiem dobrze radzących sobie ze sprzedażą i ostrzących sobie zęby na zakupy nowych, ciekawych terenów oraz na tych, którzy definitywnie zakończą działalność. Albo wybronią się przed upadkiem bolesnymi stratami – przewiduje Kazimierz Kirejczyk, szef firmy doradczej REAS. Bankructwo dewelopera najboleśniej dotyka jego klientów, dlatego radzimy kupować mieszkania tylko w domach oddanych do użytku. Jeśli dom jest jeszcze w budowie, świetna okazja może się skończyć stratą pieniędzy” – czytamy w „Polityce”. 

Wakacje są zazwyczaj są martwym okresem na rynku nieruchomości. Jednak w tym roku było zupełnie inaczej. Wiele osób w wyniku wiosennych obniżek oraz pomocy rządowej związanej z programem „Rodzina na swoim” zdecydowało się na zakup mieszkania. Z tego też względu deweloperzy nie mieli powodów do kolejnych obniżek cenowych, ale stosowali, np. tygodniowe promocje, dzięki którym zapasy gotowych lokali szybko się wyprzedawały. Jesień będzie decydującym okresem dla deweloperów, gdyż obnaży ich rzeczywistą pozycję. W tym czasie będą musieli podjąć ostateczne decyzje związane z realizacją nowych projektów. 

Więcej na temat w „Polityce” w artykule Urszuli Szyperskiej „Wielka wyprzedaż”.
K.H.

Źródło: Polityka