Czy TUW może być alternatywą dla kierowcy?

Na krajowym rynku ubezpieczeniowym oprócz spółek akcyjnych, działają również towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Warto znać podstawowe informacje na temat TUW-ów.

Na wstępie trzeba przypomnieć, że polski ustawodawca przewidział trzy formy działalności ubezpieczeniowej, która nie obejmuje reasekuracji. Krajowy podmiot oferujący polisy, po spełnieniu dodatkowych wymogów (związanych m.in. z poziomem kapitału własnego), może działać jako spółka europejska, spółka akcyjna albo towarzystwo ubezpieczeń wzajemnych (TUW). Wspomniane towarzystwa (podobnie jak inni ubezpieczyciele), świadczą usługi tylko w ramach jednego działu ubezpieczeń. To oznacza, że ten sam TUW nie może oferować jednocześnie polis na życie oraz ubezpieczeń chroniących majątek (np. samochodowego OC). W Polsce towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych z działu pierwszego (ubezpieczenia „życiowe”) są mniej popularne. Obecnie polisy na życie znajdują się w ofercie dwóch TUW-ów. Dziewięć innych towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, specjalizuje się w ochronie majątku i sprzedaży innych polis osobowych niż ubezpieczenia na życie (dział drugi). 

Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują na bardzo dużą dysproporcję skali działania TUW-ów oraz pozostałych ubezpieczycieli. Na koniec 2014 roku, poziom aktywów ubezpieczeniowych spółek akcyjnych wynosił 175,51 mld zł. Analogiczny wynik dla towarzystw ubezpieczeń wzajemnych był 59 razy niższy. „Uwagę zwraca jednak fakt, że od 2004 r. do 2014 r. różnica pomiędzy poziomem aktywów spółek akcyjnych i TUW-ów zmniejszyła się ponad trzykrotnie” – mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl 

Niewielka skala działania TUW-ów wynika m.in. ze specyfiki tych instytucji. Warto wiedzieć, że towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych, z historycznego punktu widzenia są starszym wariantem działalności niż ubezpieczeniowe spółki akcyjne. Wzajemnej ochrony przed nieszczęściem, szukali członkowie średniowiecznych cechów rzemieślniczych i gildii kupieckich. Organizacje podobne do TUW-ów, działały na terenie Polski już 200 lat temu.

Wzajemność ochrony jest najbardziej charakterystyczną cechą współczesnych TUW-ów. Członkowie tych instytucji są zarówno ubezpieczonymi (na zasadach wzajemności), jak i udziałowcami. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że spółdzielcze kasy oszczędnościowo – kredytowe (SKOK-i) są odpowiednikiem TUW-ów z innej części sektora finansowego. Towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych różnią się od komercyjnych ubezpieczycieli (spółek SA) brakiem orientacji na zysk i dywidendę dla zewnętrznych interesariuszy (posiadaczy akcji). „Wypracowana nadwyżka finansowa TUW-u, najczęściej służy do obniżenia składek w kolejnym okresie ubezpieczeniowym” – wyjaśnia Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ubezpieczeniowej Ubea.pl. 

Zgodnie z pierwotną ideą, TUW-y (podobnie jak SKOK-i) powinny być instytucjami o niewielkim zasięgu, które zrzeszają członków z tego samego obszaru albo tej samej grupy zawodowej. Ustawodawca pozwolił jednak towarzystwom ubezpieczeń wzajemnych na oferowanie polis osobom niebędącym ich członkami. Składka wszystkich polis dla „nie-członków”, powinna być mniejsza niż 10% łącznej sumy zebranych składek.

Osoby zamierzające kupić polisę od TUW-u jako „klient zewnętrzny”, nie muszą zagłębiać się w zasady działania takiej instytucji. Lektura statutu jest konieczna dla tych ubezpieczonych, którzy chcą stać się członkami towarzystwa ubezpieczeń wzajemnych. Takie osoby powinny zwrócić szczególną uwagę na odpowiedzialność finansową członków za straty TUW-u i koszty związane z wpłaceniem wpisowego oraz wykupieniem udziałów. „Trzeba zdawać sobie sprawę, że przynależność do systemu ubezpieczeń wzajemnych oznacza również pewne obowiązki i może skutkować koniecznością pokrycia rocznej straty towarzystwa (np. poprzez dopłatę do składki)” – podsumowuje Andrzej Prajsnar, ekspert porównywarki ubezpieczeń Ubea.pl.

Źródło: porównywarka Ubea.pl