Dane makro dominują

Wydarzeniem poprzedniego tygodnia była piątkowa rewizja w górę PKB za 4Q’09 największej gospodarki świata do poziomu 5,9%, słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy oraz spadek zamówień na dobra trwałego użytku oraz wtorkowy odczyt Indeksu zaufania konsumentów podawanego przez Conference Board.

Dane z początku tygodnia przyczyniły się do fali wyprzedaży za Oceanem, które tradycyjnie pociągały za sobą parkiety Starego Kontynentu. Jednakże o ostatecznym poziomie indeksów zadecydowała wymieniona rewizja PKB, która sprawiła śmielsze zakupy inwestorów. W piątek bardzo dobrze na tle rynków europejskich wypadł warszawski parkiet. Indeks WIG20 zakończył sesję wzrostem o 3,0%, przez co znacząco oddalił się od lutowych minimów. Na wynik całej sesji wpłynął końcowy fixing, lecz od samego początku handlu widać było, iż warszawskie byki miały chęci na wzrosty. W skali tygodnia GPW jako jedna z nielicznych znalazła się na plusie, podobnie jak i indeks MSCI EM.

Rynek krajowy


Miniony tydzień GPW zakończyła niewielkimi wzrostami, które wynikały z dynamicznego wzrostu w końcówce piątkowego handlu. Początek tygodnia rozpoczął się od wzrostu WIG20 o 0,8%, jednakże za sprawą negatywnych danych makro ze świata, krajowy indeks zmuszony był uznać wyższość strony podażowej, która w czwartek sprowadziła go na wysokość 2185 pkt. Ostatecznie w skali tygodnia WIG20 zyskał 0,7%. Znacznie gorzej radziły sobie małe i średnie spółki. sWIG80 oraz mWIG40 straciły odpowiednio 0,5% i 0,7%, a indeks szerokiego rynku WIG w ubiegłym tygodniu zyskał 0,2%.

Biorąc pod uwagę sytuację techniczną WIG20 walczy o sforsowanie spadkowej luki z początku lutego ukształtowanej między poziomami 2286-57 pkt. Po aktywności graczy widać, iż popyt nadal pozostaje dość słaby, a opory wyznaczone są przez maksymalne punktu lutowej konsolidacji tj. 2281-90 pkt. Poczynania byczego obozu mogą być skutecznie ograniczane wraz z napływem niekorzystnych danych z sąsiednich rynków, na których wpływ GPW jest bardzo podatna. Najbliższym wsparciem są obecnie okolice 2250-60 pkt.

Po ubiegłotygodniowej publikacji wyników kwartalnych szeregu spółek z WIG20 m.in. TPSA, Lotos, Agora, PKN, KGHM oraz GTC. W bieżącym tygodniu gracze będą wczytywać się w raporty mniejszych banków m.in. BRE, Millennium oraz BZ WBK. Raport za 4Q’09 opublikuje również PBG, jednakże inwestorzy spodziewając się pogorszenia wyników od dłuższego czasu wyprzedają walory budowlanej spółki. Do zakupów nie zachęca również odczyt produkcji budowlano-montażowej, która w styczniu zanotowała spadek o 15,3% r/r. W bieżącym tygodniu poznamy odczyty europejskich indeksów PMI dla przemysłu oraz usług jak również równoznacznego indeksu ISM dla gospodarki amerykańskiej. W czwartek będą publikowane finalne wartości zamówień na dobra trwałego użytku, jednakże gorsze wyniki mogą być już uwzględnione w cenach.

Rynki zagraniczne


Światowe indeksy zakończyły tydzień spadkami. W minionych siedmiu dniach przewaga podaży była bardzo wyraźna, a piątkowy zryw nie był w stanie przechylić zwycięstwa na stronę popytu. W ogólnym rozrachunku MSCI World stracił 0,1%. Lepiej radził sobie z kolei MSCI EM, rosnąc o 0,3%. Główne indeksy na Wall Street straciły na wartości, a największą obniżkę wynoszącą 0,7% odnotował DJIA. Spadek indeksów zza Oceanem odbił się szerokim echem na dojrzałych parkietach Starego Kontynentu. Indeksy w Europie Zachodniej straciły po 1-2%, a największą obniżkę w Europie zanotował parkiet w Hiszpanii tracąc 3,2%. Japoński Nikkei225, zasadniczo nie zmienił swojej wartości, lepiej natomiast radziła sobie giełda w Szanghaju, która zyskała 1,1%.

Z publikowanych w ubiegłym tygodniu danych makroekonomicznych wyłania się raczej optymistyczny obraz, a wydarzeniem tygodnia była rewizja w górę danych o PKB gospodarki amerykańskiej do poziomu 5,9% w 4Q’09. Pomimo dobrych danych, na rynkach panuje przekonanie, że tak dynamiczny wzrost PKB największej gospodarki świata w kolejnych kwartałach jest nie do utrzymania. Według ekonomistów największy wpływ na wzrost PKB miał spadek tempa likwidacji zapasów, który w pierwszym półroczu 2010 roku może mieć jeszcze korzystny wpływ na dynamikę PKB, jednakże kondycja amerykańskiej gospodarki w dłuższym horyzoncie czasowym zależeć będzie od popytu konsumpcyjnego oraz eksportu. Wtedy na pierwszy plan wysunąć się mogą nastroje konsumentów oraz ich skłonność do zakupów. W tym roku Międzynarodowy Fundusz walutowy przewiduje, iż amerykańska gospodarka wzrośnie o 2,7%. Bardziej optymistyczne są prognozy rynkowe mówiące o wzroście PKB dochodzącym do ok. 3,0%.

W minionym tygodniu przecena została zapoczątkowana przez gorszą od oczekiwań publikację indeksu Conference Board, mierzącego zaufanie konsumentów, który to z wynikiem 46 pkt znalazł się na poziomie najniższym od kwietnia minionego roku. Indeks ten jest uważany za jeden z predykatorów popytu wewnętrznego i w kolejnych okresach będzie wnikliwie śledzony wraz z danymi odnośnie sprzedaży detalicznej. Korzystne nastroje amerykańskich konsumentów może skutecznie ograniczać pogarszająca się sytuacja na rynku pracy. W ubiegłym tygodniu wzrosła liczba noworejestrowanych bezrobotnych, która wyniosłą 496 tys. względem szacunków 455 tys. i poprzednim odczycie 473 tys. W najbliższy piątek poznamy stopę bezrobocia za luty. Szacunki rynkowe mówią o wzroście do 9,8% względem 9,7% miesiąc wcześniej.

Źródło: Partnerzy Inwestycyjni