Podczas wtorkowej sesji, ceny akcji na warszawskim parkiecie lekko wzrosły, co stanowiło pozytywne odreagowanie po słabym poniedziałkowym handlu. Dla przypomnienia – wczoraj najszerszy wskaźnik GPW stracił na wartości, aż 2,09%. Dziś na pół godziny przed zamknięciem, czyli o godz. 15:40, indeks WIG rósł o 0,59%, WIG20 zwyżkował o 0,37%.
Na wartości zyskiwały także mWIG i sWIG, odpowiednio o: 0,56% i 0,90%. Niezłe nastroje panowały też na Starym Kontynencie i w USA, gdzie paneuropejski indeks DJ Stoxx 600 zwyżkował o 0,49%, a amerykański indeks S&P 500 poprawiał się o 0,19%.
Globalnym impulsem do zakupów walorów spółek, okazały się być przedstawione dziś po południu dobre dane makro ze Stanów Zjednoczonych. Po pierwsze wykazano, że sprzedaż detaliczna w USA wzrosła w sierpniu m/m o 2,7% (najmocniej od stycznia 2006 r.). Na taki wynik wpływ miał pozytywny efekt wprowadzenia rządowego programu „cash-for-clunkers” (kasa za graty) na rynku motoryzacyjnym. Wcześniejsze prognozy zakładały zmianę o +1,9%. Sprzedaż detaliczna także wzrosła o 1,1% m/m, nawet po wyłączeniu z niej sprzedaży samochodów, co również było wynikiem lepszym od oczekiwań (+0,4%). Po drugie podano, że we wrześniu indeks Empire State, obrazujący aktywność sektora wytwórczego regionu Nowego Jorku, wzrósł do najwyższego poziomu od prawie dwóch lat, tj. do 18,9 z 12,1 w sierpniu. Podobnie jak w przypadku powyższych wskaźników – wynik był lepszy niż na rynku się spodziewano (15,0).
Pozytywne były także dzisiejsze przedpołudniowe dane z Niemiec dotyczące wrześniowego wzrostu indeksu ZEW, mierzącego zaufanie niemieckich inwestorów. Wzrósł on z poziomu 56,1 w sierpniu do 57,7 pkt. Mimo osiągnięcia najwyższego pułapu od ponad trzech lat, zmiana ta nie została potraktowana automatycznie jako czynnik prozakupowy. Stało się tak, gdyż wcześniejsze prognozy zakładały wzrost ZEW do poziomu 60,0 pkt.
Dziś napłynęły także jedne z ważniejszych comiesięcznych danych makro z Polski, czyli te o inflacji. Jednakże nie odbiegły one w większym stopniu od prognoz i dlatego ich przełożenie na rynek było praktycznie żadne. Według danych GUS w sierpniu inflacja wyniosła w ujęciu rocznym 3,7% wobec 3,6% w lipcu. Było to tylko minimalnie więcej niż oczekiwał rynek (3,6%) i dokładnie tyle samo, na ile oszacowało ją na początku miesiąca Ministerstwo Finansów.
Marek Nienałtowski
Źródło: Money Expert