Dane o inflacji wciąż nie budzą wielkich emocji

Publikowane dziś dane o styczniowej inflacji w Polsce po raz kolejny nie będą miały większego znaczenia z punktu widzenia decyzji władz monetarnych w naszym kraju. Spodziewane jest utrzymanie rocznej zmiany cen konsumpcyjnych na poziomie 3,5%, czyli górnych widełek celu inflacyjnego Rady Polityki Pieniężnej. Wysokość inflacji ma natomiast  znaczenie ze względu na realną wartość wynagrodzeń i tym samym zdolności konsumentów do wydawania pieniędzy.

Perspektywa zmian stóp procentowych w naszym kraju, a w ślad za tym kosztów kredytów, uzależniona jest najmocniej od czynników zewnętrznych. W Ameryce nasila się dyskusja na temat terminu wycofywania się państwa, najpierw z polityki wspierania płynności systemu finansowego, a potem z rekordowo niskich stóp procentowych. W Chinach mamy z kolei działania podnoszące restrykcyjność polityki pieniężnej (w piątek znów podniesiono stopę rezerwy obowiązkowej). Podobnie jest w Indiach. To wywiera wpływ na spekulacje dotyczące polityki pieniężnej w innych krajach.

Oprócz tego coraz większą presję na władze monetarne wywierają same rynki, na których obserwujemy zwyżkę rentowności obligacji, zwłaszcza o długich terminach zapadalności. Jest ona pochodną dużej podaży papierów i pogarszania się kondycji najbardziej zadłużonych państw.

W takich warunkach trwanie przy bardzo niskich stopach procentowych jest mniej uzasadnione. Jednocześnie widać, że nie potrzeba konkretnych deklaracji na temat terminu podniesienia kosztów pieniądza, by na rynku szedł on w górę. Dla funkcjonowania systemu finansowego rynkowy koszt pieniądza jest kluczowy.

Rynek dnia-Akcje polskie


Ostatnie giełdowe dni nie poprawiły perspektyw koniunktury. Po wygenerowaniu na przełomie stycznia i lutego wyraźnych średnioterminowych sygnałów sprzedaży, odbicie okazało się dość rachityczne. To zaś potwierdza znaczenie symptomów zapowiadających, że pogorszenie nastrojów na parkiecie zagościło na dłużej.

W najbliższej perspektywie można oczekiwać zejścia WIG w okolice 35 tys. pkt z obecnych niecałych 38 tys. pkt. To oznacza jeszcze przynajmniej jeszcze ok. 8-proc. potencjał zniżkowy. Podtrzymaniu niekorzystnej tendencji sprzyjają globalne przepływy kapitału, gdzie trwa ucieczka inwestorów z ze wschodzących rynków akcji. Co gorsza przy tym, negatywne nastroje zaczynają też przekładać się na postrzeganie akcji na rynkach dojrzałych, z których coraz wyraźniej zaczynają odpływać środki.

Źródło: Home Broker