Dane z Chin zaskoczyły inwestorów

W piątek notowania większości towarów rosły, co odzwierciedlone zostało zwyżką indeksu CRB o pół procenta (do poziomu 317,61 pkt.). Największe wzrosty dotyczyły metali szlachetnych, które odrabiały straty z wcześniejszych sesji. Natomiast spadki dotyczyły przede wszystkim niektórych towarów z grupy soft commodities (kawa, cukier).

Ropa zbyt droga?

Ceny ropy naftowej w piątek wzrosły. Dotyczy to zarówno europejskiego gatunku Brent, jak i amerykańskiego surowca typu West Texas Intermediate. Ich ceny na koniec piątkowej sesji wyniosły odpowiednio 125,94 USD i 107,42 USD za baryłkę. Jednak już dziś rano piątkowy ruch w górę został w zasadzie całkowicie zniesiony.

Obecny poziom cen ropy naftowej został w niedzielę skomentowany przez ministra ds. ropy naftowej z Kuwejtu. Hani Hussein powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że biorąc pod uwagę relację popytu i podaży na rynku, obserwowany obecnie poziom cen nie jest uzasadniony.

Obecnie w Kuwejcie produkowane jest ok. 3 mln baryłek ropy naftowej dziennie. Hussein zaznaczył, że do roku 2020 wielkość ta ma wzrosnąć do 4 mln baryłek dziennie. Największym zagrożeniem dla przemysłu naftowego tego kraju jest możliwość zamknięcia przez Iran cieśniny Ormuz, którą transportowana jest zdecydowana większość eksportu ropy z Kuwejtu. Hussein wyraził nadzieję, że do zamknięcia cieśniny Ormuz nie dojdzie, chociaż zasugerował też, że w razie spełnienia się takiego scenariusza Kuwejt ma plan działania. Minister nie podał jednak szczegółów tego planu.

Czy faktycznie cena ropy jest za wysoka? Nie ulega wątpliwości, że za większą część ruchu wzrostowego cen ropy naftowej w ostatnich miesiącach odpowiedzialne jest napięcie polityczne wokół Iranu. Tymczasem, według wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej (International Energy Agency, IEA), w IV kwartale 2011 r. podaż ropy naftowej była większa niż popyt na ten surowiec. Według IEA, z nadwyżką podaży będziemy mieć do czynienia także w I półroczu 2012 r. Oznacza to, że mocny ruch cen ropy na północ jest mało prawdopodobny – mogłoby do niego dojść w zasadzie tylko w przypadku konfliktu militarnego w Iranie.

Większy import surowców do Chin

Dziś chińskie służby celne opublikowały raport dotyczący importu surowców do Chin w lutym. Okazało się, że poprzedni miesiąc przyniósł istotną zwyżkę importu ropy oraz metali przemysłowych w stosunku do stycznia br. Było to zaskoczenie dla inwestorów, którzy spodziewali się raczej hamowania chińskiej gospodarki.

Import miedzi do Chin w lutym wyniósł 484 569 ton, a więc o 17% więcej niż w styczniu i aż dwukrotnie więcej niż w lutym 2011 r. Jest to o tyle ciekawe, że koszty importu miedzi do Chin w ostatnim czasie były wyższe niż cena surowca na wewnętrznym rynku w Chinach. Wyraźny wzrost importu może być więc rezultatem dążenia do zwiększenia zapasów miedzi przez Chińczyków przed oczekiwanym sezonowym wzrostem popytu na ten metal w miesiącach marzec-maj.

Tymczasem import ropy do Chin w lutym osiągnął rekordowy poziom 5,95 mln baryłek dziennie, a więc o 18,5% więcej niż w lutym 2011 r.  W ten sposób pobity został wcześniejszy rekord z września 2010 r. (5,67 mln baryłek). Tak wysoki poziom importu stanowi zaskoczenie, chociażby dlatego, że w wielu chińskich rafineriach prowadzone są obecnie prace konserwacyjne, a w styczniu i lutym Chiny znacząco ograniczyły import ropy z Iranu. Możliwe więc, że zwiększony import jest właśnie rezultatem obaw o to, jak rozwinie się sytuacja na Bliskim Wschodzie. Jednak jeśli tak jest w rzeczywistości, to możliwe zmniejszenie napięcia politycznego wokół Iranu prawdopodobnie wpłynie na obniżenie importu ropy do Chin.

Źródło: DM BOŚ