Decyzje EBC i BoE nie wpłynęły na rynek walutowy

Portugalia, a teraz Hiszpania udowodniły wynikami ostatnich przetargów, że obecnie mogą same sobie radzić, nie mając na razie trudności z plasowaniem na rynku swoich papierów. Wciąż jednak bardzo poważnym problemem pozostaje systematycznie rosnący koszt pozyskania kapitału.

Niemniej, udane aukcje wsparły wspólną walutę, która jeszcze podczas sesji w Europie przetestowała opór na 1,32 USD. Podczas handlu za Oceanem i w Azji kurs EUR/USD podszedł jeszcze wyżej zbliżając się do 1,34. Jest szansa, aby przynajmniej krótkookresowo poprawiły się nastroje na rynkach i wspólna waluta utrzymała wyższe poziomy wobec dolara.

Czwartek był pierwszym w tym tygodniu dniem z kalendarzem pełnym publikacji i wydarzeń makroekonomicznych. Zgodne z oczekiwaniami same decyzje banków centralnych EBC i BoE pozostały bez wpływu na rynek walutowy. Wsparcie wspólnej walucie dały natomiast słowa szefa EBC, który podczas konferencji zwrócił uwagę, iż strefa euro stoi w obliczu krótkoterminowej presji inflacyjnej. Rozbudziło to oczekiwania części inwestorów na podwyżki stóp procentowych. Wciąż też nastroje wspierają spekulacje, że UE może zwiększyć zdolności pożyczkowe europejskiego mechanizmu ratunkowego do 440 miliardów euro z obecnych 250 miliardów euro.

Jeśli chodzi o dane, pierwsze na rynek dotarły w czwartek informacje na temat liczby nowych bezrobotnych w ub. tygodniu (wzrost do 445 tys. – słabiej niż widział rynek), następnie wielkość deficytu handlowego (spadek do 39,31 mld USD – lepiej od prognoza rynkowych) i ceny produkcji sprzedanej przemysłu (wzrost o 0,8% m/m i 4,0% r/r – blisko oczekiwań rynkowych). Na koniec opublikowany został grudniowy indeks aktywności gospodarczej Fed z Filadelfii, który został zrewidowany w dół do 20,8 pkt z wcześniejszych 24,3 pkt. Raczej negatywny wydźwięk danych (szczególnie z tak bacznie obserwowanego rynku pracy) miał równieŜ swój udział w czwartkowej przecenie dolara.

W kraju, w oczekiwaniu na publikację danych inflacyjnych złoty korygował wzrosty z ostatnich dni. Jeszcze przed południem kurs EUR/PLN wzrósł do 3,86 podczas gdy w nocy testował wsparcie na 3,83 PLN. Sesję zakończył natomiast w okolicach 3,88 PLN Informacja, o zgodnym z oczekiwaniem 3,1% r/r wzroście inflacji w grudniu pozostała bez wpływu na złotego. Jednocześnie NBP podał, iŜ deficyt na rachunku obrotów bieżących wzrósł w listopadzie ub. roku do poziomu 2,286 mld euro wobec spodziewanych 1,392 mld euro, co już lekko negatywnie wpłynęło na krajowy rynek walutowy. Spadek wartości złotego nie był jednak silny, ograniczała go aprecjacja wspólnej waluty (co nie powinno dziwić). Ewentualnej, silniejszej przeceny PLN można będzie spodziewać się, dopiero po przyszłotygodniowym posiedzeniu RPP, w przypadku gdyby stopy zostały na dotychczasowych poziomach (spora grupa inwestorów gra bowiem pod podwyżkę).

Spada cena franka szwajcarskiego. W czwartek kurs EUR/CHF wzrósł do ponad 1,288 (osiągając najwyższe notowania od połowy grudnia 2010), a w ślad za nim kurs CHF/PLN spadł do 3,00 (poziomu najniższego od listopada ubiegłego roku). Dzisiaj z rana para euro/frank testuje już 1,29. Po części do osłabienia franka (waluty, która w przeciągu 2,5-miesiąca umocniła się o 10% – kurs EUR/CHF spadł z 1,38 do 1,24 franka – osiągając historyczne poziomy). Można przypuszczać, że obok generalnie znacznej poprawy klimatu inwestycyjnego na rynkach globalnych, franka osłabia ostatnia wypowiedź przedstawiciela SNB, który przyznał, iż widoczna aprecjacja CHF stwarza duże wyzwanie dla rodzimych eksporterów. Komentarz wiceprezesa szwajcarskiego banku centralnego Thomasa Jordana, to pierwszy od dłuższego czasu sygnał zaniepokojenia władz monetarnych wysokim poziomem rodzimej waluty. Stąd rynek mógł go odebrać, jako werbalną interwencję walutową. Niemniej powrót do polityki interwencyjnych zakupów euro przez SNB jest raczej mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę możliwe rezultaty działań i skalę do tej pory przeznaczonych na nie kwot. Ostatni raz bank pokazał się na rynku w czerwcu ub. roku.

Dzisiaj inwestorzy oczekiwać będą na kolejne informacje makro. Poznamy m.in. figury inflacje ze strefy euro (HICP i CPI) oraz dane z USD (sprzedaż detaliczna, produkcję przemysłową i indeks Uniwersytetu Michigan). Jeśli inflacja w Eurolandzie potwierdzi obawy prezesa EBC euro zapewne na tym skorzysta. Cel obecnie to strefa 1,34-1,35 USD. Niemniej jeśli nawet rynek podciągnie euro na wskazane poziomy, należy brać pod uwagę, iż obawy o kraje peryferyjne strefy euro zostały tylko odsunięte w czasie i zapewne jeszcze powrócą. Stąd raczej nie należy oczekiwać odwrócenia układu sił na rynku euro/dolara, przynajmniej w pierwszej połowie roku.

Źródło: PKO Bank Polski