Deweloper, który nie zauważył kryzysu

– Budujemy jak na taśmie produkcyjnej. Gdy inni w kryzysie stoją, my oddajemy i planujemy kolejne inwestycje – z deweloperem galerii i centrów handlowych, Janem Mroczką, prezesem i jednym z większościowych akcjonariuszy giełdowego Rank Progress, rozmawiamy w czasie konferencji Profesjonalny Inwestor w Kołobrzegu.

Jarosław Ryba, Bankier.pl: Skąd pomysł na Kołobrzeg? Co Państwo tutaj robią i dlaczego Rank Progress zdecydował się w ogóle zostać partnerem konferencji Profesjonalny Inwestor?


Jan Mroczka, Rank Progress: Jesteśmy na parkiecie tylko troszkę dłużej niż rok, w związku z czym inwestorzy indywidualni mało wiedzą o naszej spółce. Potwierdza się to w trakcie rozmów przy naszym stoisku. Nasz cel jest jasny – chcemy, by nie tylko fundusze i instytucje miały pojęcie o tym, czym jest Rank Progress.

J.R.: Czym zatem jest Rank Progress?

J.M.: Rank Progress jest podmiotem, który jest w stanie samodzielnie „wyprodukować” centrum, obiekt handlowy lub galerię. Nie skupujemy czegoś, co już jest gotowe, tylko sami znajdujemy nieruchomość, przeprowadzamy procedury planistyczne, współpracujemy z gminami. Sami nadzorujemy biura projektowe, mamy własny dział inwestycji, który zajmuje się wyborem generalnego wykonawcy i tych wykonawców nadzorujemy. Nasz dział komercjalizacji odpowiada za wynajmem powierzchni, a dział zarządzania po wybudowaniu samodzielnie zarządza tymi obiektami. Jesteśmy również odpowiedzialni za realizację dostaw inwestorskich, sprowadzamy z Chin materiały wykończeniowe, ale na nich nie oszczędzamy. Nasze obiekty wykończone są szlachetnymi materiałami typu marmur czy granit.

J.R.: Czy obecność spółki na forum przeznaczonym dla inwestorów indywidualnych to sposób na przeciwdziałanie niskiej płynności akcji? Chyba zgodzimy się, że nie jest ona zadowalająca?

J.M.: Jeżeli spojrzymy na nasz sektor, jesteśmy chyba wśród liderów płynności. Natomiast płynności obiektywnie nie ma, bo nie ma papieru. Przy naszej emisji akcje o wartości tylko około miliona złotych zostały przejęte przez osoby fizyczne. Natomiast fundusze zachowują się różnie. Choć nie ma obrotów, bo pewnie większość akcjonariuszy ufa spółce.

J.R.: Jak wygląda to zaufanie dla całego sektora? Kursy spółek deweloperskich znajdują się w silnym trendzie spadkowym. Sektor jest najsłabszym na giełdzie. Z czego to wynika?


J.M.: Dla mnie to są spekulacje – nic więcej. Nasza spółka jest mocna, stabilna, posiada gotówkę – nie tylko plany, ale prawdziwą gotówkę. Dla mnie to, co się dzieje na kursie Rank Progress, jest tylko i wyłącznie zwykłą spekulacją.

Mógłbym na przykład dostać zawału, ale to mi nie grozi. Spadki są dla mnie w tym momencie całkowicie obojętne. Budujemy nie tylko obiekty handlowe, ale też wizerunek – Rank Progress nie jest spółką, na której można spekulować, tylko trzeba w nią zainwestować, wierzyć w nią, ufać jej i poczekać na kupon.

Dywidendę za zeszły rok będziemy wypłacać do końca tego roku. Do końca roku również podejmiemy decyzję odnośnie dywidendy za rok bieżący. Nie wiem, czy w naszym sektorze jest druga spółka, która skończy rok z takim zyskiem, jaki prognozujemy, i gotówką, którą spółka będzie miała na zakupy. A szykujemy się na zakupy bardzo dobrych rzeczy. I bardzo tanich rzeczy.

J.R.: A co z powtarzalnością? Czy wierzy Pan, że nie tylko w przyszłym roku, ale również w kolejnych, otoczenie będzie na tyle stabilne, że uda się takie wyniki powtarzać?

J.M.: Gdybym nie był pewny i przekonany, to spakowałbym się i wyjechał za granicę.

J.R.: Nie obawia się Pan, że dalsze umocnienie euro może sprawić, że najemcy powierzchni handlowych mogą mieć problemy z płynnością? Firmy odzieżowe były w tego typu sytuacji w 2009 r. Gdy upadało np. Monnari, skarżyło się, że ceny najmu powierzchni skokowo wzrosły o ok. 40 proc.

J.M.: Te firmy, które upadły, często robiły to na własne życzenie. W tym przypadku nie był to, moim zdaniem, problem kursowy, tylko problem niewłaściwego zarządzania.

J.R.: Dlaczego czynsz najmu w dużych powierzchniach handlowych najczęściej wyceniany jest w euro?

J.M.: Z bardzo prostego powodu. Kredyty na inwestycje bierzemy od banków w euro. Dlatego czynsze są w euro. Znam na rynku tylko dwie firmy, które nie tolerują tego i uważają, że jeżeli prowadzą działalność w Polsce, to ich walutą jest złoty – Biedronka i Tesco.

J.R.: Czy kryzys może w jakiś sposób zatrzymać Rank Progress?

J.M.: My zawsze bardzo krytycznie patrzymy na projekty i nigdy nie podejmiemy decyzji o budowie, jeżeli nie mamy zapewnionego minimum 70 proc. najmu powierzchni. Gwarantuje to zasadność budowy i rentowność takiego projektu.

Rzeczywiście, w naszym sektorze byliśmy chyba liderem – gdy w kryzysie prawie wszyscy zatrzymali budowy, u nas dźwigi pracowały, budowaliśmy, budujemy, teraz oddajemy do użytku. W tym roku oddaliśmy Galerię Twierdza w Zamościu, Galerię Tęcza w Kaliszu, a dwa tygodnie temu – market OBI w Miejscu Piastowym koło Krosna. Finalizujemy budowę w Świdnicy i za chwilę zaczynamy kolejne inwestycje. Po prostu produkujemy – to rozpędzona taśma.

J.R.: Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Bankier.pl