Diners Club promuje karty… dla nastolatków

Trzynastolatek może mieć swoją kartę płatniczą. Z reguły rodzice wyposażają go w kartę prepaid lub debetówkę podpiętą do ich ROR-u. Czasami zakładają młodzieżowe konta. Karty małoletnim proponuje też Diners Club. Takie z ubezpieczeniem do 1 mln dol.


Obok kart MasterCarda i Visy na naszym rynku funkcjonują jeszcze inne systemy kartowe. Jednym z nich jest Diners Club. Choć Diners Club był pierwszym wydawcą kart płatniczych, to przeciętnemu klientowi banku nazwa ta niewiele mówi. Nic dziwnego – karty z logo DC należą do grona kart prestiżowych i znajdziemy je na półce tylko w kilku bankach. Dziś obok samego Diners Club Polska ma je w ofercie między innymi PKO BP.

Historia kart DC w pigułce

Pierwsza karta płatnicza Diners Club pojawiła 1951 roku z inicjatywy Frank X. McNamara. Anegdota mówi, że ów dżentelmen chciał po kolacji z przyjaciółmi zapłacić rachunek ale zapomniał pieniędzy. W następstwie tego przypadku opracował wspólnie z przyjaciółmi rodzaj dokumentu, który 14 restauracji w Nowym Jorku zaakceptowały zamiast gotówki przy zapłacie rachunku.

Pierwsza karta wyglądała inaczej od dobrze nam znanych dziś plastików.

Okazało się jednak, pomysł wydania karty spotkał się z dużym uznaniem i już po pierwszym roku nosiło ją w portfelach 20 tys. posiadaczy, a łączne obroty na kartach osiągnęły 1 mln zł. Wówczas karta stała się symbolem statusu i jednocześnie ułatwiała zarządzanie wydatkami oferując miesięczny spis miejsc, sum i czasu dokonanych wydatków. Ponadto każdy posiadacz karty będąc nawet w zupełnie nieznanym mieście wiedział, że miejsce oznaczone znakiem Diners Club gwarantuje mu oczekiwany standard.

Międzynarodowa sieć punktów akceptujących kartę rozwijała się tak szybko, że nawet „Żelazna Kurtyna” nie stanowiła dla niej zapory. Począwszy od 1965 w ówczesnej Czechosłowacji, 1966 na Węgrzech i Bułgarii by wreszcie w 1969 w Polsce i ówczesnym Związku Radzieckim możliwym stała się płatność kartą Diners Club. Nawet komunistyczne Chiny, wprawdzie dopiero w 1980 r, ale jednak uznały kartę Diners Club za środek płatniczy.

Ta sytuacja nie zmieniła się do dziś. Karty z logo DC zachowały swój status kart dla wymagających ludzi. To w chwili obecnej jest to najmniejszy z liczących się światowych systemów kartowych, ale o bardzo wysokich obrotach przypadających średnio na wydaną kartę. Posiadacz jest jednocześnie członkiem organizacji (klubu).

Karta dla małoletnich narciarzy

Mimo że karty Dinersa uchodzą za karty prestiżowe i kierowane do określonego grona klientów, to od niedawna firma ma ciekawą promocję: proponuje karty dla fanów sportów zimowych za 50 zł. Zasadniczą zaletą kart Diners Club Ski Team, jest nie tylko wysoki limit kredytowy, a także – a może przede wszystkim – bogaty pakiet usług dodatkowych i ubezpieczeń. I tak na przykład w ramach wspomnianej karty działa ubezpieczenie narciarskie NNW na kwotę 100 000 zł oraz ubezpieczenie sprzętu zimowego do kwoty 2 tys. zł. Co ciekawe ubezpieczenie obejmuje też zniszczenie sprzętu podczas jazdy na stoku.

Inne polisy podpięte do karty to na przykład ubezpieczenie (obowiązujące w podróży zagranicznej) od odpowiedzialności cywilnej do kwoty 1 mln dolarów, koszty leczenia i akcji ratowniczej do 100 tys. dolarów, czy obsługi prawnej do 20 tys. zł. Karta daje też dostęp do zniżek w sklepach SKI TEAM (pro-shop) na zakupy – 15 proc i na serwis 50 proc. 10 porc. rabat przyznawany jest też osobom, które na ferie chcą się wybrać do austriackiego regionu Nassfeld.

Diners przekonuje, że taka karta – bądź co bądź prestiżowa – nada się idealnie dla nastolatka, którego rodzice chcą wysłać na ferie. To ciekawa sytuacja, bo z reguły tej grupie docelowej proponuje się prepaidy, debetówki podpięte do ROR-u rodzica, ewentualnie konta młodzieżowe. W przypadku Dinersa karta podpięta jest do rachunku głównego karty rodzica. I to rodzic ustala limity, w ramach których porusza się małoletni. W przypadku utraty karty Diners odpowiada za transakcje powyżej 50 dol. (około 150 zł), a jak zgłosimy utratę w ciągu dwóch dni to nie ponosimy żadnych kosztów. Standardowo w kartach oferowanych na rynku jest to kwota powyżej 150 euro (czyli około 600 zł). Młodzi użytkownicy kart Diners Club korzystają ze wszystkich uprawień jakie przypadają ich dorosłym posiadaczom, w tym z wejść do saloników lotniskowych.

To nie jest karta kredytowa

Wszystkie transakcje kartą dodatkową obciążają limit karty głównej, który można kontrolować przez internet. Warto jednak pamiętać, że karty Dinersa działają w nieco innym modelu niż zwykłe kredytówki. Są to karty charge, czyli obciążeniowe. Karta charge też jest kartą z kredytem, z tą różnicą, że całość zadłużenia trzeba spłacić w ciągu jednego okresu rozliczeniowego. W kartach kredytowych wymagana jest tylko spłata kwoty minimalnej, a resztę można spłacać nawet latami. Pewnym problemem w przypadku kart Dinersa może być natomiast ograniczona sieć akceptacji – kartą nie zawsze da się zapłacić tam, gdzie akceptują Visy i MasterCardy. Ale w największych kurortach nie będzie z tym problemu.

Napisz do autora: w.boczon@bankier.pl