Dlaczego JSW nie rośnie?

Oferta publiczna Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) trafiła na rynek w bardzo niekorzystnym okresie. W ciągu tygodnia od debiutu zdarzyło się tyle, że samo utrzymanie kursu ponad ceną emisyjną jest już sukcesem.

Krótkoterminowe odwrócenie trendu w maju całkowicie zmieniło nastroje na giełdach. Od samego początku, jastrzębskiej ofercie towarzyszył strach przed grecką zapaścią. Potencjalna niewypłacalność kraju strefy euro wpłynęła na zwiększoną awersję do ryzyka. Niższe od oczekiwań zainteresowanie walorami i w efekcie brak redukcji zapisów był tego najlepszym wyrazem.

Debiut spółki nastąpił 6 lipca, a Skarb Państwa bardzo szybko okrzyknął go sukcesem. Odmiennego zdania byli prawdopodobnie inwestorzy indywidualni, którzy spodziewali się 10 proc. zysku już na starcie. Okazało się, że kurs wzrósł o 3,3 proc. po czym sukcesywnie spadał, aby zamknąć się na poziomie ceny emisyjnej: 136 zł.

Brak redukcji sprawił, że większość inwestorów miała w rękach inwestycję o wartości ponad 10 000 zł. Dla wielu z nich okazjonalne operowanie tak dużą kwotą potęgowało poczucie ryzyka. Początkowy wzrost o 3,3 proc. i późniejsze osłabianie kursu powodowało, że drobni inwestorzy w strachu zasypywali rynek ogromną ilością jastrzębskich walorów. Zatem pierwsza sesja została zdominowana przez tzw. słabe ręce akcjonariatu obywatelskiego wyprzedającego swoje aktywa – na wzrosty szans więc nie było.

Tuż przed debiutem, atmosferę na rynkach popsuła agencja ratingowa Moodys obniżając wiarygodność Portugalii. Była to zapewne jedna z przyczyn, która poddała w wątpliwość środowy sukces JSW. Kolejny dzień przyniósł odreagowanie na globalnych rynkach co przełożyło się na wytęskniony wzrost kursu spółki. Inwestor, który rankiem 8 lipca sprzedał pakiet z oferty publicznej po 142,70 zł mógł liczyć na 5 proc. zysku. Do tej pory było to najwięcej co mógł zarobić.

Źródło: Bankier.pl

Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, obniżka ratingu Irlandii oraz włoska panika w Europie skutecznie sprowadzały kurs jastrzębskiej spółki z powrotem do punktu wyjścia. W takich okolicznościach spadki nie powinny dziwić. Wręcz przeciwnie – obrona poziomu 136 zł za akcję wydaje się dobrym wynikiem.

Inwestując w Jastrzębską Spółkę Węglową należy uzbroić się w dużo cierpliwości. Gdy na rynki powróci więcej spokoju, a agencje ratingowe przestaną straszyć cięciami wiarygodności głównych gospodarek świata, akcje jastrzębskiego węgla powinny zapewnić godziwy zysk.

JSW mocno przypomina ofertę Tauronu. Debiutując 30 czerwca zeszłego roku początkowo tracił, lecz cierpliwym inwestorom pozwolił wypracować nawet 25 proc. w ciągu 5 miesięcy.

Optymizmem napawa perspektywa wejścia spółki do indeksu WIG20 oraz rekomendacja od Espirito Santo z ceną docelową 190 zł. Jednak tą ostatnią nie należy się zbyt pochopnie sugerować w podejmowaniu krótkoterminowych decyzji.

Źródło: Bankier.pl