Dlaczego kłócimy się o pieniądze?

Kwestie finansów są jednym z głównych punktów zapalnych w każdym związku. Badania dowodzą, że częstotliwość nieporozumień wokół pieniędzy jest ściśle skorelowana z prawdopodobieństwem rozwodu. Przyczyną niesnasek jest najczęściej brak jasnego podziału wpływów do domowego budżetu oraz ostre rozdzielenie finansowych kompetencji.

Zależność pomiędzy ilością nieporozumień koncentrujących się na domowych finansach a prawdopodobieństwem rozpadu związku była jednym z tematów badań prowadzonych w USA w ramach diagnozy „State of Our Unions”. Szansa, że małżeństwo zakończy się rozwodem jest o 30% wyższa w przypadku par ścierających się o pieniądze co najmniej raz w tygodniu w porównaniu do związków, gdzie kłótnie takie zdarzają się rzadziej.

Nie ma niestety niezawodnej recepty na uniknięcie finansowych starć. Często ich przyczyny nie są zależne od partnerów. Utrata pracy, brak wystarczających środków do życia, kłopoty ze spłatą zadłużenia to okoliczności, które mogą rozdzielić nawet dobrze dobraną parę. Jedną z funkcji małżeństwa jest jednak zapewnienie sobie wzajemnego wsparcia, także finansowego. To m.in. dlatego w czasach recesji znacząco maleje liczba rozwodów.

Kubański, francuski, amerykański?

Tradycyjny model rodziny, gdzie mężczyzna zarabia, a kobieta zajmuje się wyłącznie domem jest już raczej przeszłością. W czasach, gdy oboje partnerzy pracują i posiadają własne źródła dochodów, szczególnie istotnym problemem staje się podział domowych wydatków. Brak jasnych reguł określających, kto ponosi ciężar utrzymania gospodarstwa domowego szybko prowadzi do nieporozumień. Najczęściej zarówno jedna, jak i druga strona czuje się niedoceniana, a kłótnie o to, kto i za co zapłacił mogą być początkiem poważniejszych konfliktów.

Zasady wspólnego zarządzania finansami dobrze zatem określić jak najwcześniej. Do wyboru jest kilka opcji:

Strateg kontra zaopatrzeniowiec

Najpopularniejszy w Polsce model wspólnego domowego budżetu ma niezaprzeczalne zalety. Pozwala m.in. łatwiej zorientować się w stanie rodzinnych finansów. Często towarzyszy mu jednak podział kompetencji w zarządzaniu pieniędzmi, który może stać się zarzewiem konfliktu.

W rodzinach, gdzie jeden z partnerów osiąga znacznie wyższe dochody niż drugi, osoba lepiej zarabiająca często uzurpuje sobie prawo do podejmowania decyzji strategicznych. Strategiczny poziom zarządzania finansami osobistymi to przede wszystkim decyzje mające długoterminowe konsekwencje – inwestowanie, ubezpieczenia, większe zakupy (samochód, remont itp.).

„Strateg” może pozostawiać resztę kompetencji drugiej osobie. Wykształca się zatem ostry podział ról, gdzie jeden z partnerów zajmuje się wydatkami związanymi z bieżącym funkcjonowaniem gospodarstwa domowego (opłacanie rachunków, codzienne zakupy), a drugi nie bierze w nich udziału.

Wyraźny podział pracy, nawiązujący do patriarchalnego modelu rodziny, może spowodować narastanie konfliktów. „Strateg” (częściej mężczyzna) nie będzie wiedział, ile kosztuje utrzymanie domu i może zarzucać drugiej osobie rozrzutność. „Zaopatrzeniowiec” (częściej kobieta) z kolei nie orientuje się w sytuacji finansowej gospodarstwa i nie będzie mógł przejąć obowiązków zarządzania pieniędzmi w razie np. śmierci partnera.

Partnerstwo w finansach

Zgodnie z wynikami badań prowadzonych m.in. przez OBOP, podział obowiązków w polskich rodzinach nie jest tak ostry. Decyzje strategiczne podejmowane są najczęściej wspólnie. Pozostałe poziomy zarządzania finansami trafiają przede wszystkim w ręce kobiet, z drobnymi wyjątkami. Męską domeną pozostaje opłacanie rachunków i wydatki związane z utrzymaniem samochodu.

Model partnerski zarządzania finansami, gdzie podział obowiązków jest mniej więcej symetryczny, nie tylko minimalizuje szanse na wzniecanie konfliktów, ale ma również poważne zalety. Tylko wspólnie można stworzyć pełen obraz finansowej sytuacji gospodarstwa i lepiej planować średnio- i długoterminowe cele. Panie powinny także pamiętać o tym, że konsekwencje decyzji związanych z długoterminowym inwestowaniem i ubezpieczeniami będą dotyczyć ich w większym stopniu niż krócej żyjących mężczyzn.

Źródło: Bankier.pl