„Banki zobowiązały się, że do końca 2010 r. wymienią wszystkie stare plastiki na te z mikroprocesorem. Takie zmiany wymusza na nich porozumienie o utworzeniu Jednolitego Obszaru Płatności w Euro (Single Euro Payments Area – SEPA) nazywanego też finansowym Schengen. Wymaga to wprowadzenia jednolitych standardów, zgodnie z którymi działać będą wszystkie europejskie banki. W Polsce zapowiada się więc gigantyczna operacja logistyczna, bo do klientów będzie musiało trafić ponad 25 mln nowych kart!”, czytamy w „GW”.
„- Żaden bank nie wymieni wszystkich kart płatniczych naraz. W miejsce starych kart, których ważność dobiega końca, banki będą wydawały nowe, wyposażone w mikroprocesory” – mówi „Gazecie” Remigiusz Kaszubski, który w Związku Banków Polskich odpowiada za koordynację projektu SEPA.
„Jednak największe banki jeszcze nawet nie rozpoczęły tej operacji: PKO BP, który dotychczas wydał klientom prawie 7,5 mln kart płatniczych, jest na etapie projektów pilotażowych. Jego główny rywal, Pekao SA, ma przed sobą jeszcze więcej pracy od roku uwaga banku skupiała się przede wszystkim na fuzji z BPH – na przełomie 2007 i 2008 roku bank wymienił karty ok. 1,2 mln klientów przejętych z BPH. Wszyscy dostali ‚stare’ karty z paskami magnetycznymi.”, pisze dziennik.
Karty z mikroprocesorem wprowadzono, aby zwiększyć bezpieczeństwo klientów. Pasek magnetyczny stosowany dotychczas w kartach płatniczych można bowiem stosunkowo łatwo skopiować. Na razie jednak karty wyposażone wyłącznie w chip stanowią ułamek procentu wszystkich wydanych w Polsce kart płatniczych.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”.
Na podstawie: Nina Hałabuz