Dobry czas na spekulację, ale nie inwestowanie

Najważniejsze wydarzenia z 4 listopada 2008 r.:

– Październikowy indeks PMI dla budownictwa w Wielkiej Brytanii spadł do 35,1 pkt i wypadł słabiej od oczekiwań
– Wrześniowa inflacja PPI w strefie euro obniżyła się do 7,9%
– Wrześniowe zamówienia fabryczne w USA zmniejszyły się o 2,5% m/m i wypadły słabiej od prognoz
– Wybory prezydenckie w Ameryce wygrał Barrack Obama

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

Warszawska giełda na szóstej kolejnej pozytywnej sesji wysłała pierwszy poważniejszy sygnał kupna, jakim jest przełamanie przez WIG poziomu 28,56 tys. pkt. Jednocześnie jednak amerykański S&P 500 dotarł do silnego oporu, jakim jest szczyt w okolicach 1 tys. pkt. Wyznacza on górną granicę konsolidacji, w jakiej ten indeks znajduje się od prawie miesiąca. Jej pokonanie przekonywało, że rozpoczęty w połowie października wzrost ma szanse przybrać trwalszy charakter. Z naszej perspektywy oznaczałoby to zwiększenie prawdopodobieństwa dotarcia WIG do 36 tys. pkt. Widzimy więc, że szczególnie amerykański parkiet znalazł się w bardzo ważnym punkcie. Jednocześnie rynki wykazują ścisłą korelację ze sobą, więc wydarzenia w Ameryce pozostają kluczowe dla rozwoju zdarzeń na giełdowych parkietach.

Realizacja takiego pozytywnego scenariusza oznaczałby jednak wzrost ryzyka, że na dłuższą metę wydarzenia potoczą się nie po myśli posiadaczy akcji i bessa będzie znów zbierać żniwo. Chodzi o to, że bez okresu dłuższej konsolidacji, bez pozytywnych dywergencji na wskaźnikach, bez okresu braku reakcji na pozytywne doniesienia z gospodarki, czyli elementów charakterystycznych dla końcowej fazy bessy, trudno myśleć o zakończeniu niekorzystnej tendencji na dobre. Znów zwyżka ma raczej związek z emocjami i nadziejami na lepszą przyszłość niż z twardymi faktami. Wynika ze stopnia skumulowania negatywnych emocji we wcześniejszym okresie. To jednak są kruche podstawy zwyżki. Trudność sprawia przy tym interpretacja ogromnej zmienności, jaka się utrzymuje na rynkach. Przykładowo – dla S&P 500 za ostatnie 4 tygodnie jest to wciąż ponad 5%, czyli znacznie więcej niż w kulminacyjnym momencie internetowej bessy. Podobnie jest na innych rynkach – dolarze, czy surowcach. Wydaje się, że trwały ruch w górę powinien zostać poprzedzony okresem stabilizacji i uspokojenia nastrojów.

Dyskusyjną jest sprawa reakcji na pojawiające się informacje. Nie raz podkreślaliśmy, że brakuje nam okresu, w którym rynki ignorowałyby dobre wiadomości, wskazując na skrajny pesymizm odnośnie przyszłości. Takiego zjawiska nie mieliśmy, gdyż tych dobrych informacji nie było. Można było o nich jedynie wspominać w kontekście przeceny surowców, zmniejszającej presję inflacyjną oraz spadku stawek na rynku międzybankowym. Trudno jednak z tego jednoznacznie się cieszyć, gdyż te czynniki nie były jedynymi problemami gospodarek i giełd. Na razie mamy raczej sytuację, gdy brak złych wiadomości inwestorzy traktują jako dobry znak. To jednak za mało, by myśleć o trwałym wzroście.

Kolejna sprawa, która na dłuższą metę ogranicza optymizm, to niska aktywność inwestorów, głównie w Ameryce. U nas wczoraj się poprawiła, ale dziś znów sprawa nie wygląda najlepiej. Struktura obrotów w USA wskazuje na korekcyjny ruch i skłania do podtrzymania oczekiwań na zejście S&P 500 do strefy 777-800 pkt. Dopiero mocniejsze wybicie ponad 1 tys. pkt jednoznacznie ten scenariusz przynajmniej na najbliższe tygodnie wykluczy.

WIG zatrzymał się wczoraj na kolejnym oporze wynikającym z układu świec, jakim jest poziom tuż poniżej 30 tys. pkt, związany z połową czarnego korpusu z 17 października. W krótkim terminie czekamy jednak na przebicie jakiegoś wsparcia, które mogłoby uzasadniać oczekiwanie na przerwanie dobrej passy naszej giełdy. Obecnie takim niepokojącym sygnałem stałby się spadek WIG poniżej 28,4 tys. pkt. Wciąż wydaje się nam, że obecny czas jest dobrym okresem do krótkoterminowych spekulacji, ale nie inwestycji w średnim i długim terminie.

Dziś na rynkach 5 listopada 2008 r.:

– Październikowy indeks PMI dla sektora usług w Niemczech wyniósł ostatecznie 48,3 pkt, w strefie euro 45,8 pkt – w obu przypadkach był to słabszy wynik od spodziewanego
– Wrześniowa produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii
– Październikowy indeks PMI dla sektora usług w Wielkiej Brytanii
– Wrześniowa sprzedaż detaliczna w strefie euro
– Cotygodniowe dane o liczbie nowych kredytów hipotecznych w USA
– Październikowa ankieta Challengera na temat zwolnień w amerykańskich firmach
– Październikowy raport ADP na temat liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym w USA
– Październikowy indeks ISM dla sektora usług w USA

Katarzyna Siwek
Expander