Dolar nie pozwala rozwinąć skrzydeł giełdom

Umacniająca się amerykańska waluta odcięła tanie finansowanie dla inwestorów. Indeksy niechętnie rosną i to pomimo dobrych danych z amerykańskiej gospodarki.

Rozdającym karty na wczorajszej sesji był dolar. Kurs EUR/USD przebił wsparcie przy poziomie 1,46 potwierdzając w ten sposób kontynuację korekty trwającej już drugi tydzień. A skoro dolar drożeje – rośnie również koszt finansowania zakupów na rynkach ryzykownych aktywów takich jak przede wszystkim akcje. Stąd w ostatnich dniach jesteśmy świadkami pewnego marazmu – zarówno na GPW jak i na innych giełdach na świecie.

 

Zmiany indeksów w Warszawie były wczoraj symboliczne: WIG20 stracił 0,02 proc., WIG zyskał z kolei 0,1 procent. Sesja skończyłaby się słabszymi wynikiem gdyby nie dane z amerykańskiej gospodarki, dzięki którym indeks blue-chipów zyskał w ostatnich minutach handlu prawie 20 punktów.

 

Chodzi o produkcję przemysłową w USA, która ku miłemu zaskoczeniu analityków wzrosła w listopadzie o 0,8 proc. (spodziewano się 0,5 proc.). To największy wzrost tego wskaźnika od 3 miesięcy. Przemysł idzie więc w górę, ale wraz z nim także i ceny producentów. Inflacja bazowa CPI w ubiegłym miesiącu wzrosła o 0,5 proc. podczas gdy w październiku zanotowano jej spadek o 0,6 procent. Byłaby to naprawdę zła wiadomość dla rynków akcji, bo rosnąca szybko inflacja zmusiłaby Fed do podnoszenia stóp procentowych szybciej niż tego by się spodziewano. Warto jednak zauważyć, że główną przyczyną wysokiej bazowej inflacji był wzrost cen lekkich ciężarówek (4,2 proc.), które z kolei w październiku spadały o ponad 5 procent. Ta zmienność może być związana z wymianą rządowych pojazdów na nowe modele.

 

Mimo pozytywnego wpływu danych o produkcji przemysłowej na notowania w Europie wczorajsza sesja nie zmieniła za wiele w obrazie rynków. Jedno trzeba jednak podkreślić – byki są niechętne sprzedaży akcji, indeksy pozostają blisko tegorocznych szczytów i to nawet pomimo spadku kursu eurodolara. Problemy Dubaju są już za nami, z kolei kłopoty Grecji ze stanem finansów publicznych wydają się oddziaływać tylko na tamtejszy rynek.

 

Inwestorzy będą więc czekać z większym ruchem na komunikat po posiedzeniu Fed, który zostanie opublikowany dziś w godzinach wieczornych. Wcześniej jednak, o godz.14.30, poznamy dane o inflacji CPI (cen konsumentów) – gdyby i w tym przypadku nastąpiła podobna niespodzianka co przy wczorajszej PPI, bylibyśmy świadkami dalszego wzrostu kursu dolara oraz spadków indeksów.

 

Paweł Satalecki

Źródło: Finamo