Dolar pod wpływem spekulacji FT

Zamieszczona w dzisiejszym wydaniu wpływowego dziennika „Financial Times” opinia, iż amerykański dług może stracić najlepszą ocenę ratingu AAA, za sprawą nadmiernego wzrostu zadłużenia i niepewnej sytuacji gospodarczej, przyczyniła się do osłabienia dolara względem głównych walut w godzinach porannych.

W efekcie notowania EUR/USD ustanowiły nowe lokalne maksimum w okolicach 1,3721. Nadal nie udało się jednak pokonać marcowego szczytu na 1,2735. Może być to trudne, zwłaszcza, że w kolejnych godzinach kurs powrócił do 1,3690. Wprawdzie artykuł w FT jest odbierany jako spekulacje, to jednak w średnim terminie może rodzić słuszne obawy. Swoją drogą z czasem może stać się akceleratorem pęknięcia spekulacyjnej bańki na amerykańskich obligacjach.

Dzisiaj dla inwestorów operujących na EUR/USD, ale i nie tylko, kluczowe będą dane o kwietniowej dynamice sprzedaży detalicznej w USA, które poznamy o godz. 14:30. Oczekuje się, iż nie zmieniła się ona względem marca i wzrosła o 0,2 proc. m/m po odjęciu samochodów. Odczyty te pokażą, czy rzeczywiście można już mówić o trwalszej stabilizacji w amerykańskiej gospodarce. O tej samej porze poznamy także dane o cenach importu i eksportu. Wczorajsze zakończenie handlu na Wall Street było mieszane (zyskał Dow Jones, spadły S&P500 i Nasdaq), ale bez nadmiernego pesymizmu. To daje pewne podstawy, by sądzić, że dobry nastrój się utrzyma, chociaż kluczowe w tym względzie będą wspomniane wcześniej dane o sprzedaży detalicznej w USA. Będą one mieć wpływ także na złotego, gdyż lepszy odczyt zwiększy apetyt inwestorów na bardziej ryzykowne aktywa i osłabi dolara, a słabszy odwrotnie. Na razie o godz. 9:47 za euro płacono 4,3920 zł, a dolar był wart 3,2070 zł (nieco mniej, niż wczoraj po południu).

W kraju wydarzeniem będzie przetarg 2-letnich obligacji OK0711 o wartości 2,3-2,8 mld zł. W pierwszych godzinach handlu rynek powinien być względnie stabilny, naśladując ruchy EUR/USD. Dzisiaj rano agencje zacytowały wypowiedź Jana Czekaja z RPP, który podobnie jak wcześniej zrobił to Mirosław Pietrewicz, opowiedział się za dalszymi cięciami stóp procentowych. Jego zdaniem istnieje też ryzyko, iż dynamika PKB będzie w tym roku ujemna, chociaż nie można tego przesądzać.

EUR/PLN: Wykres nie daje jednoznacznych wskazań w którą stronę może udać się dzisiaj rynek. Wzrasta prawdopodobieństwo konsolidacji 4,37-4,41, co nie jest zbyt korzystne dla tych, którzy liczą jeszcze na powrót w okolice 4,30 w ciągu kilkunastu dni. Przebieg dziennych wskaźników zaczyna delikatnie faworyzować stronę grającą na słabszego złotego. Zanegowaniem powyższych przesłanek byłby dość silny, zdecydowany spadek poniżej 4,35.

USD/PLN: Sytuacja podobna jak w przypadku USD/PLN. Do utrzymania trendu spadkowego konieczny byłby zdecydowany spadek poniżej 3,18. W przeciwnym razie czeka nas dzisiaj stabilizacja pomiędzy 3,19 a 3,2350. Wskaźniki dzienne bardziej faworyzują jednak stronę podażową na USD/PLN.

EUR/USD: Dzienne wskaźniki cały czas potwierdzają słuszność strategii „kupowania na dołkach” i utrzymywania średnioterminowych długich pozycji w EUR. Niemniej, tak jak o tym wspominałem wczoraj, pokonanie poziomu 1,2735 staje się kluczową sprawą. Jeżeli nie dojdzie do tego dzisiaj, to wzrośnie ryzyko spadku w okolice 1,3550.

Marek Rogalski
Analityk DM BOŚ
Źródło: DM BOŚ