Świetne nastroje panowały wczoraj wśród inwestorów. A skoro tak, kupowano wszystko oprócz dolara. Większy optymizm widać także na złotym.
Weekendowy szczyt G20 teoretycznie nie miał przynieść wielu zmian w rejonie polityki, gospodarki i rynków finansowych. I w zasadzie nie przyniósł – podtrzymano zdanie, że kryzys się kończy, ale pomoc dla gospodarek należy kontynuować. Najwyraźniej jednak inwestorzy bardzo obawiali się głosów wycofujących płynące dotychczas środki – poniedziałkowa sesja bowiem stała pod znakiem nieskrywanego optymizmu.
Z drugiej strony MFW opublikował dość znaczący raport, w którym analitycy instytucji stwierdzają, że dolar zbliżył się do średnioterminowego poziomu równowagi, jednak wciąż jest przewartościowany. Raport potwierdza także, że tani dolar używany jest do finansowania inwestycji w bardziej ryzykowne i przynoszące wyższe stopy zwrotu aktywa. To z kolei może wywierać wzrostową presję na waluty rynków wschodzących.
Amerykańska waluta traciła wczoraj w stosunku do euro na tyle skutecznie, że kurs przekroczył okrągły poziom 1,5. Euro pomagały także dane o produkcji przemysłowej w Niemczech w październiku, która wzrosła o 2,8 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej wzrost wyniósł 1,8 proc. po korekcie.
W przeciwieństwie jednak do ostatnich tygodni wczoraj było widać także wyraźne zainteresowanie dealerów walutowych naszym złotym. Do dolara zyskał on ponad 2,2 proc. , przebijając późnym wieczorem granicę 2,8 złotych. Także w stosunku do euro złoty zachowywał się przynajmniej poprawnie – za wspólną walutę płacono wczoraj mniej niż 4,2 złotych. Warto dodać, że wzrosty złotego odbywały się przy zyskującym 3,6 proc. indeksie WIG20 i obrotach ponad 2,2 mld złotych.
Tani dolar przyczynił się także do kolejnego rekordu na rynku złota – za uncję kruszcu płacono ponad 1100 dolarów. Zyskiwała także ropa, choć „czarne złoto” wciąż ma kłopoty z trwałym przebiciem 80 dol. za baryłkę.
Niewątpliwie euro i inne waluty, szczególnie emerging markets, znów znajdują się bo byczej stronie rynku. Dolar tymczasem tanieje i wspomaga amerykański eksport. Wydaje się także, że w najbliższym czasie więcej może dziać się na złotym – przyglądając się wczorajszej sesji widać, że zainteresowaniem walutą rośnie. Szczególnie amerykańskich spekulantów – co widać po bardzo niskim kursie USD/PLN.
Paweł Satalecki
Źródło: Finamo