Dolar ponownie słabszy

Przebieg środowej sesji był nieco zaskakujący. Zaczęło się od osłabienia złotego i umocnienia dolara. Około południa pojawiły się informacje nt. sukcesji po odchodzącym w październiku obecnym szefie Europejskiego Banku Centralnego – J.C.Tricheta raczej nie zastąpi typowany przez rynek Axel Weber (obecny szef niemieckiej Buby znany z bardziej „jastrzębiego”’ nastawienia)- tak nieoficjalnie podały dzisiaj europejskie „źródła”. 

Rynek spekuluje obecnie, iż następcą Tricheta może być Yves Mersch (członek ECB z Luksemburga), czy tez Erkki Liikanen (członek ECB z Finlandii), chociaż kanclerz Angela Merkel nadal oficjalnie stoi na stanowisku, iż stery w ECB powinien objąć Niemiec. Niemniej Klaus Regling, szef EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej) powiedział dzisiaj, iż obecnie „ma dobrą pracę”. Tak czy inaczej – spekulacje nt. Axela Webera doprowadziły do krótkotrwałego spadku euro (kurs EUR/USD spadł w okolice 1,3610), ale już w kolejnych godzinach euro zaczęło ponownie drożeć. Po południu obserwowaliśmy osłabienie dolara, do którego przyczyniły się słowa szefa FED przed komisją budżetową Izby Reprezentantów. Ben Bernanke nie powiedział jednak nic nowego – jego zdaniem gospodarka w tym roku może rozwijać się szybciej, ale sytuacja na rynku pracy nadal pozostaje słaba (pomimo jak dodał zachęcających danych o bezrobociu za ostatnie 2 miesiące) i bank centralny będzie kontynuować program QE2 (wykupu obligacji). Nie można, zatem z tego wywnioskować, że FED zakończy program QE2 w czerwcu, czy też go nie przedłuży – to będzie zależeć od kolejnych publikacji z rynku pracy. Przed godziną 16:00 kurs EUR/USD naruszył barierę 1,37, a GBP/USD pokonał rejon 1,61. W przypadku wspólnej waluty trudno wytłumaczyć ten ruch, ale w przypadku funta można to przypisać oczekiwaniom na jutrzejsze posiedzenie Banku Anglii (chociaż oczekiwania na podwyżkę stóp w najbliższych miesiącach są moim zdaniem wyśrubowane i już jutro po południu może to znaleźć negatywne odbicie w notowaniach funta).

Zwyżka EUR/USD nieznacznie wsparła złotego, który powrócił poniżej 3,90, a USD/PLN zszedł poniżej 2,85. Dzisiaj odbyła się aukcja 2-letnich obligacji na której sprzedano papiery za 4,8 mld zł i 445 mln zł na aukcji dodatkowej – łączny popyt wyniósł 9,25 mld zł. To nieco poprawiło nastroje, które zostały nadszarpnięte po wczorajszych słabszych danych o produkcji przemysłowej w Niemczech i na Węgrzech, a także dzisiejszych, rannych wypowiedziach członków RPP. Analiza techniczna nie wskazuje jednak na to, aby złoty miał w kolejnych dniach się wyraźnie umocnić. W ocenie perspektyw dla naszej waluty kluczowe mogą okazać się dopiero wtorkowe dane GUS nt. styczniowej inflacji.

EUR/USD: Naruszenie 1,37 sprawiło, że rejon 1,3680-1,3700 stał się teraz wsparciem. Silną barierę dla dalszych zwyżek można wyznaczyć w rejonie 1,3739-59 (szczyty z 27-31 stycznia b.r.). Mogą być one przetestowane już w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin. Jako, że dzienne wskaźniki wygladają słabo, to rysuje się scenariusz w którym obecnie rysujemy prawe ramię formacji RGR. To będzie sugerować w kolejnych dniach silne spadki notowań euro.

Źródło: DM BOŚ