Dolar poszybował w górę

Początek tygodnia na GPW rozpoczęliśmy spadkiem. Główne indeksy (WIG i WIG20) wróciły do piątkowego zamknięcia, natomiast MWIG40 bardzo wyraźnie wrósł. Niskie obroty z niewielką podażą, powodowały, że inwestorzy czekali na to, czy dojdzie do umocnienia sygnału kupna na WIG20.
We wtorek na skutek spadku cen surowców taniały akcje PKN Orlen i KGHM, co miało przełożenie na główny indeks. Jednak sytuacja zmieniła się już po godzinie, mocny wzrost sektora bankowego wyprowadził indeks WIG20 o plus 2,46 proc. na koniec dnia. Na indeksach średnich i małych spółek wygenerowany został sygnał kupna. Sesja zakończyła się bardzo dużym wzrostem przy sporych obrotach, co potwierdziło sygnał kupna, którym było piątkowe wybicie z miesięcznego kanału trendu spadkowego.
Środowa sesja mimo rozpoczęcia dnia od spadków, nie dawała powodów do znacznej przeceny, a największa wyprzedaż nastąpiła pod koniec fixingu. Obniżenie WIG20 blisko o jeden procent doprowadziło do słabego zamknięcia dnia, natomiast na MWIG40 dzięki wzrostowi umocnił się sygnał kupna.
Czwartek rozpoczęliśmy od wzrostów. Drożały akcje spółek z sektora finansowego oraz koncernów paliwowych. Mimo spadków na giełdach europejskich na rynku dużych spółek dzień zakończyliśmy neutralnie. MWIG40 wzrósł o kolejne 1,5 proc., co może wskazywać na korektę ponad rocznego spadku.
Na skutek złych nastrojów za oceanem piątkowa sesja rozpoczęła się spadkiem wszystkich indeksów i południowy kierunek był kontynuowany już do końca dnia. W ostatniej sesji tygodnia WIG20 stracił aż 4,14 proc., spadając poniżej poziomu z początku tygodnia. Największej przecenie uległy spółki KGHM oraz GTC. Tego dnia przecenie oparła się AGORA, choć w skali całego tygodnia spółka ta zyskała nieznacznie. MWIG40 stracił 1,99 proc., utrzymując się nadal powyżej poziomu z rozpoczęcia tygodnia.
Japonia, Chiny, Indie
Pierwszy tydzień września na giełdzie w Tokio miał wymowę niedźwiedzią, wpisując się doskonale w przekonanie, że miesiąc ten nie jest okresem dobrym dla posiadaczy akcji. W trakcie zaledwie pięciu sesji indeks Nikkei225 stracił na wartości 6,73 proc. Początek tygodnia to wielka niespodzianka w postaci rezygnacji ze stanowiska premiera Yasuo Fukudy, który piastował swoje stanowisko przez rok czasu. Taka decyzja niewątpliwie wpływa negatywnie na wiarygodność państwa co i tak przy sytuacji niestabilności wokół sektora finansowego pogłębia jedynie nienajlepsze nastroje wśród inwestorów. Jak podaje ministerstwo finansów, w trakcie rządów premiera Fukudy inwestorzy zagraniczni pozbyli się akcji o łącznej wartości 35 miliardów dolarów. Środek tygodnia pod wpływem mniejszego popytu na surowce wpłynął na spadek cen ropy poniżej 109 dolarów za baryłkę, co negatywnie odbiło się na spółkach powiązanych z tym rynkiem. Bardzo słaba czwartkowa sesja w USA i powiększające się obawy inwestorów o stan światowej gospodarki zawitały na koniec tygodnia również na japoński parkiet, gdzie indeks giełdowy na południe systematycznie wspierały spółki finansowe jak Mizuho Financial Group. Taki obrót sprawy nie powinien dziwić nikogo, jeśli spojrzymy na wysoce utrzymującą się korelację między rynkiem amerykańskim a japońskim.
Z kolei na giełdzie w Shanghaiu mimo lepszego zakończenia zeszłego tygodnia, początek września miał równie negatywną wymowę jak na giełdzie w Tokio. Obniżenie wzrostu zysków szczególnie największych blue chipów i możliwe gorsze prognozy analityków w kolejnych dwóch kwartałach negatywnie wpływa na kondycję zaufania i sentymentu wśród inwestorów. Widać to również po obrotach, które były mniejsze niż przed tygodniem. Mimo zapowiedzi władz Banku Centralnego Chin o ewentualnym uelastycznieniu kontroli kredytowej z uwagi na zwiększające się ryzyko spowolnienia gospodarczego reszta tygodnia była pod silnym wpływem strony podażowej. Indeks Shanghai Composite Index na tle całego tygodnia spadkiem o 8,36 proc. zamykając notowania na poziomie 2.202 pkt. Wielkość przeceny, która w ciągu ostatnich pięciu miesięcy wyniosła 38 proc. wpływa również na sentyment inwestorów zagranicznych. Na obecny obraz giełdowy mają wpływ spółki o największej kapitalizacji jak PetroChina i Sinopec, które są w silnej podaży.
Natomiast na giełdzie w Bombaju sytuacja wygląda nieco korzystniej niż u sąsiadów, mimo że obecny tydzień przyniósł również obniżenie wartości indeksu. Notowania tygodniowe zamknęły się na poziomie 14.483 pkt co oznacza spadek 0,44 proc. Mniejsza siła podażowa na giełdzie mogła być podyktowana przerwą świąteczną w środku tygodnia z uwagi na odbywający się festiwal Ganesha oraz wpływem wtorkowej sesji, na której indeks zyskał 3,8 proc. Spadająca cena ropy łagodzi obawy inflacyjne, a co za tym idzie, również dalsze podwyżki stóp procentowych. Dlatego wśród liderów wzrostów były banki i największe blue chipy, których walory były podbijane przez agresywne zakupy funduszy. Niestety w końcówce tygodnia pod silnym wpływem sytuacji na globalnych rynkach nie udało się utrzymać dobrego sentymentu z wtorku i nastąpił zwrot sytuacji w trakcie którego indeks BSE30 stracił 2,79 proc.
Europa Zachodnia
Pierwszy tydzień września na rynkach Starego Kontynentu nie należał do udanych. Główne zachodnioeuropejskie indeksy w ujęciu tygodniowym zgodnie wylądowały na minusach (najgorzej zachował się paryski CAC40). Prym wiodły gorsze dane zza oceanu, nie bez znaczenia są także obawy o spowolnienie gospodarcze w strefie Euro.
Jeszcze kilka miesięcy temu wzrost gospodarczy w Eurolandzie niższy niż w USA większość analityków uznałaby za niespodziankę. Okazało się jednak, iż spowolnienie gospodarcze zza oceanu „przywędrowało” na nasz kontynent, o czym świadczy wynik PKB za II kwartał w strefie euro na poziomie 1,4 proc. w ujęciu rocznym (przypomnijmy, iż w USA było to ostatecznie 3,3 proc.). Problem dostrzega prezes Europejskiego Banku Centralnego, prognozując wzrost PKB na koniec roku na poziomie 1,6 – 1,8 proc. Z czwartkowego komunikatu Trichet’a można jednak wywnioskować większą troskę o presję inflacyjną, co nadal nie pozwala inwestorom wierzyć w rychłe obniżki stóp procentowych (czwartkową decyzją EBC zgodnie z oczekiwaniami pozostały one na niezmienionym poziomie 4,25 proc.). Wracając do stanu europejskich gospodarek, ryzyka spowolnienia nie sposób nie zauważyć w takich krajach jak Wielka Brytania, Irlandia, Hiszpania czy Włochy („rodzynkiem” wydaje się być Szwajcaria ze wzrostem PKB za II kwartał na poziomie 2,3 proc.).
Drugą stronę medalu dostrzegają za to europejscy eksporterzy, czujący pewną ulgę po kilkutygodniowym osłabianiu się wspólnej waluty względem dolara. Jest to jednak chyba jeden z niewielu pozytywów ostatnich dni. Większość zachodnioeuropejskich indeksów (szczególnie CAC40 i DAX) znajduje się blisko lipcowych dołków, które miejmy nadzieję okażą się solidnym wsparciem, i w przypadku poprawy sentymentu globalnego pozwolą złapać oddech zarówno globalnym, jak i europejskim inwestorom.
Europejskie Rynki Wschodzące
Europejskie Rynki Wschodzące w pierwszym tygodniu września, aż do czwartkowej sesji, wyróżniały się pozytywnie na tle giełd światowych. Piątkowa sesja przyniosła zdecydowane spadki, jednakże na tle całego tygodnia region wypada korzystniej od reszty świata. Lepsze zachowanie giełd regionu może być spowodowane gwałtowną wyprzedażą walut. W ujęciu dolarowym indeksy giełdowe regionu nie wyróżniają się już pozytywnie na tle świata.
Najsłabszym rynkiem pozostaje Rosja, powodem oczywiście są spadające na całym świecie akcje spółek surowcowych. Część analityków twierdzi, że odpływ kapitałów z Rosji (w sierpniu zagraniczni inwestorzy wycofali 5 mld. USD) wiąże się z konfliktem w Gruzji. Spadające ceny surowców w Rosji mają bardzo duży wpływ nie tylko na wyceny akcji spółek wydobywczych, ale również na całą gospodarkę (duże uzależnienie gospodarki rosyjskiej od surowców).
W środę na rynku pojawiła się informacja, że akcjonariusze chorwackiej spółki INA uważają, że oferta MOL jest niezadowalająca i żądają jej podwyższenia. Reakcja na tę informację była błyskawiczna, jednakże nie ze strony MOL, a wieloletniego rywala austriackiej grupy OMV, która zapowiada, że sama może wystąpić z wezwaniem na akcje chorwackiego koncernu. Swoją łyżkę dziegciu dodał wicepremier rządu Chorwacji twierdząc, że mogą pojawić się także inne oferty. Taka wypowiedź powoduje, że rozgrywka o INA nie jest zakończona mimo podpisania listu intencyjnego pomiędzy rządem Chorwacji a MOL.
Z danych makro otrzymaliśmy informacje o PKB Słowacji, wzrost w II kw. 7,6 % rdr. jest to najgorszy wynik od 10 kwartałów, jednakże zgodny z oczekiwaniami analityków i na tle pozostałych krajów wspólnoty wyróżniający się zdecydowanie pozytywnie. W piątek dane o PKB podał urząd statystyczny Węgier, wzrost w II kwartale wyniósł 2% rdr, nieco gorzej od oczekiwań analityków (2,2% rdr), ale w przypadku naszych braci do szabli widać wyraźną tendencję zwyżkową pozwalającą na realizację scenariusza, w którym największe osłabienie wzrostu wypadło w zeszłym roku (PKB wzrósł w 2007 r. o 1,3%). Najlepsze dane o PKB opublikowane zostały w Rumunii, PKB w II kw. wzrósł aż o 9,3% (oczekiwania analityków 8,6%), dane te nie potwierdzają obaw z początku roku, przekazywanych przez przedstawicieli rządu, iż problemy na rynku pracy mogą niekorzystnie odbić się na wzroście PKB w pierwszym półroczu 2008 r. Oprócz danych o PKB, zostały opublikowane dane o sprzedaży detalicznej w lipcu na Słowacji wzrost o 6,9% rdr. oraz produkcji przemysłowej na Węgrzech spadek o 1,8% rdr.
Surowce
Ropa naftowa typu Crude w kontraktach terminowych odnotowała kolejny spadkowy tydzień. Cena surowca osiągnęła już 106,8 dolarów za baryłkę, co daje -7,5% w ujęciu tygodniowym. Największy spadek miał miejsce we wtorek po informacji o słabnącym huraganie Gustav, który siał spustoszenie w rejonie Zatoki Meksykańskiej przerywając pracę na platformach wiertniczych. Warto zauważyć, że w przeszłości każda informacja o nadchodzącym huraganie wymuszała wzrosty cen, natomiast tym razem tylko powstrzymywała spadki. To może świadczyć o sporej presji do dalszej przeceny na tym rynku. Obecnie tworzą się nowe huragany (Hanna i Ike), ale w tym momencie bardzo trudno jest przewidzieć w którą stronę będą podążały. Świat będzie przyglądał się wtorkowemu spotkaniu krajów OPEC, które będą rozważać kwestię zmniejszenia wydobycia ropy. Wydaje się jednak, że obecne limity zostaną utrzymane i nie będzie to miało większego wpływu na ceny. Następne techniczne wsparcie dla cen to psychologiczna „setka” dol./bbl. Jeśli będziemy mieli do czynienia z tak dynamicznymi spadkami jak ostatnim czasie to możliwe, że rynek dojdzie do tego poziomu już w przyszłym tygodniu. Następnie powinniśmy mieć zatrzymanie i obronę tego poziomu przed kolejnymi obniżkami cen.
Miedź straciła w tym tygodniu 6%. Kontrakty terminowe na londyńskiej giełdzie metali wyceniane są obecnie na 7050 dolarów za tonę. Spadki cen tego metalu spowodowane są prognozami ogólnego spowolnienia gospodarki światowej, co powinno obniżyć w przyszłości popyt na miedź, która jest szeroko wykorzystywana w budownictwie i przemyśle elektronicznym.
Złoto na rynku spot kosztuje obecnie 808 dolarów za uncję, co w porównaniu z poprzednim tygodniem oznacza spadek o 2,5%. Najważniejszym czynnikiem determinującym zmiany cen złota jest sytuacja na rynku walutowym. W ostatnim czasie można zaobserwować dynamiczny wzrost wartości amerykańskiej waluty do głównych walut świata. Ten fakt w znaczącym stopniu odwraca sentyment do szeroko pojętych rynków surowcowych obniżając ich wyceny na światowych giełdach towarowych.
Waluty
Miniony tydzień stał pod znakiem umacniającego się dolara. Kurs EUR/USD spadł z poziomu 1,4673 (zamknięcie z 28.08.08) do poziomu 1,42 minimum (intraday z 05.09.08). Spadek Euro spowodowany jest coraz gorszymi danymi makro ze strefy Euro, oraz lepszymi danymi z USA, za którymi stoi zwiększony eksport największej światowej gospodarki. Oczywiście eksport był wspomagany przez słabego dolara, więc nie wydaje się być to trwałą tendencją. Zaskakująca jest dynamika umocnienia dolara (z danymi o mocnym eksporcie USA oraz słabnącej gospodarce strefy Euro mamy do czynienia od początku roku), spadek EUR/USD wspomagany jest niejednoznacznymi komentarzami płynącymi z ECB oraz korektami poziomów EUR/USD na koniec roku publikowanymi przez analityków. Zastanawiający jest ten owczy pęd analityków. Jeszcze nie tak dawno większość przebijała się w przewidywaniu nowych możliwych poziomach umocnienia EUR/USD, teraz zmieniają swoje szacunki na koniec roku o kilka, a w skrajnych przypadkach o kilkanaście procent. Eksperci powołują się na dane o eksporcie, który już od dawna wspomaga gospodarkę USA oraz osłabienie w strefie Euro, z którym Euroland też boryka się nie pierwszy miesiąc. Niedowartościowanie USD zauważył nawet „Kowalski” decydując się na zakup samochodów i innych dóbr z USA, różnice cen dochodziły do 50%. W Europie pojawiła się moda na zakupy w USA, a nadbagaż u powracających Europejczyków był normą.
W minionym tygodniu mieliśmy kontynuacje odwrotu od złotówki, piątkowe maksimum intraday wyniosło 3,4455 dla EUR/PLN, oraz 2,4173 dla USD/PLN. Za spadkami stoi zmiana sentymentu do krajów podnoszących stopy procentowe. Osłabienie gospodarki światowej powoduje coraz większą niepewność związaną z poziomem stóp w przyszłości. Dobrym przykładem zmiany nastawienia jest Australijski Dolar, który osiągnął w piątek najniższy kurs roczny do dolara USD/AUD 1,2453, gdy jeszcze w lipcu bił 20-letnie rekordy umocnienia w stosunku do dolara. Poziom z lipca USD/AUD 1,0154.
Spada brazylijski Real, czeska Korona, węgierski Forint, waluty które jeszcze dwa miesiące temu biły rekordy popularności. Za spadkami tych walut oprócz niepewności związanej z dalszymi poziomami stóp stoją oczywiście wcześniejsze wysokie poziomy oraz nowe niższe wyceny publikowane przez analityków.
Raport przygotował zespół Doradców Finansowych Xelion w składzie:
Jarosław Godyń, Zofia Kamińska, Michał Kurpiel, Jacek Pacholczyk, Paweł Pilzak, Adam Piotrowski, Tomasz Ray-Ciemięga, Piotr Trzeciak.