Dolar słabszy po słowach Miedwiediewa

Wtorek przynosi nieznaczne osłabienie się dolara na rynkach międzynarodowych. Po godz. 9:39 za euro płaci się 1,3860 USD wobec minimum na 1,3747 USD ustanowionego w godzinach nocnych. Można stwierdzić, że kluczowe wsparcie w okolicach 1,3730-40 na razie spełniło swoją rolę, a pomogła w tym wypowiedź rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.

Podczas spotkania państw grupy BRIC i republik postradzieckich w Jekatenynburgu nieoczekiwanie powtórzył on wcześniejsze słowa, iż świat potrzebuje nowej ponadnarodowej waluty rezerwowej. Przypomnijmy, iż wczoraj dolar zyskiwał po słowach rosyjskiego ministra finansów, który przyznał, iż jego kraj nie zamierza odchodzić od dolara i zakupów amerykańskich papierów skarbowych. Jak widać, Rosjanie cały czas próbują testować rynki prowadząc przy tym własną dyplomatyczną grę. Do rannego osłabienia się dolara przyczyniło się także pewne ocieplenie nastrojów na giełdach, po tym jak wczoraj amerykańskie indeksy zanotowały największe spadki od kilku tygodni.  Ten fakt może także wesprzeć złotego, który w ciągu kilkunastu minut od otwarcia się krajowego rynku międzybankowego zyskał już ponad 1,5 grosza względem głównych walut. Po godz. 9:39 za euro płaci się niecałe 4,54 zł, a dolar jest wart 3,27 zł. Z kolei „szwajcara” kwotuje się na poziomie 3,01 zł. Są to poziomy zbliżone do tych z wczorajszego wieczora. Czy złoty zdoła dzisiaj jeszcze bardziej się umocnić? Trudno powiedzieć – sytuacja na rynku surowców i akcji uległa pogorszeniu i wydaje się, że wkraczamy już w fazę wakacyjnych spadków, a dobrych informacji trudno też szukać w kraju. Wprawdzie wczorajsze dane o inflacji CPI w maju były optymistyczne (wskaźnik cen spadł do 3,6 proc. r/r, a resort finansów spodziewa się jego spadku poniżej 3 proc. r/r w wakacje), to oczekiwania związane z cięciem stóp procentowych przez RPP są gaszone przez obawy wokół tegorocznego budżetu. Może się, zatem okazać, iż Rada po raz kolejny zdecyduje się na krok zastępczy w postaci cięcia stopy rezerw obowiązkowych dla banków, tak aby pobudzić akcję kredytową.

Dzisiaj złoty będzie w większym stopniu zależny od nastrojów na światowych rynkach i kursu EUR/USD (kalendarz publikacji danych makro z kraju jest pusty). Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na odczyt indeksu ZEW z Niemiec o godz. 11:00, który może zachwiać kursem EUR/USD, a także popołudniową paczkę danych makro z USA (pozwolenia i rozpoczęte budowy w maju, produkcję przemysłową i inflację PPI w tym samym okresie). Inwestorzy będą także śledzić wyniki aukcji na europejskim rynku długu.

EUR/PLN: Poziom 4,55 może być na dzisiaj skutecznym oporem. Wskaźniki dzienne zaczynają preferować stronę popytową na EUR. Niemniej konsolidacja jest dzisiaj bardziej prawdopodobna. Jej dolne ograniczenie to rejon 4,52. Niemniej do końca tygodnia trzeba się spodziewać testowania okolic 4,60.

USD/PLN: Do testowania okolic 3,30 doszło dość szybko – jeszcze wczoraj wieczorem. Wskaźniki dzienne coraz wyraźniej potwierdzają ruch w górę na USD/PLN. Dzisiaj możliwa jest jednak konsolidacja, której dolnym ograniczeniem są okolice 3,25. W perspektywie do końca tygodnia poziom 3,30 ma jednak szanse zostać wyraźnie naruszony.

EUR/USD: Pierwszy atak na kluczowe wsparcie na 1,3740 nie mógł być udany. Stąd dzisiejsze odbicie w górę nie jest zaskoczeniem. Dzienne wskaźniki potwierdzają jednak przewagę strony podażowej na EUR. Stąd też obecna korekta wzrostowa nie powinna potrwać długo (max. do jutra). Kluczowe opory (raczej nie do przejścia) do strefa 1,3900-1,3930. Do końca tygodnia możliwy jest ponowny test minimów na 1,3740.

Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ