Dolar traci status bezpiecznej przystani

Wczorajszy wieczór pokazał, że środowe zwyżki notowań EUR/USD powyżej szczytu z marca b.r. na poziomie 1,3735 nie były jednak pułapką. Inwestorzy na poważnie przestraszyli się możliwości obniżenia oceny ratingu Stanów Zjednoczonych, chociaż wciąż nie wydaje się, aby miało do tego dojść w najbliższych dniach, czy tygodniach.

Niemniej, rynek znalazł nowy temat do gry – są nimi nadmierne „deficyty” i związane z nimi konsekwencje (np. ryzyko silnej przeceny amerykańskich obligacji). A z trendem się nie dyskutuje – dzisiaj rano notowania EUR/USD sięgnęły poziomu 1,3971. W efekcie bariera 1,40 zdaje się być w zasięgu ręki, chociaż czy zostanie przełamana? W ślad za taniejącym dolarem na rynkach światowych nie zyskuje złoty, wręcz jest odwrotnie. O godz. 9:44 za euro płacono 4,4160 zł, dolar był wart niecałe 3,17 zł, a frank jest powyżej 2,90 zł. To wynik słabych nastrojów na rynkach akcji, które są wynikiem… obaw związanych z przyszłą kondycją amerykańskich aktywów.

Przypomnijmy – wczoraj rano agencja S&P zaskoczyła obniżką oceny ratingu Wielkiej Brytanii do negatywnej, uzasadniając to ryzykiem nadmiernego wzrostu zadłużenia tego kraju w najbliższych latach i niestabilną sytuacją gospodarczą. Dość szybki spadek zaliczył funt, ale w kolejnych godzinach sytuacja zaczęła się odwracać. W efekcie już wieczorem notowania GBP/USD były powyżej poziomów sprzed rannego załamania. Inwestorzy dość szybko uświadomili sobie, iż największym dłużnikiem świata posiadającym dodatkowo niezbyt stabilną sytuację gospodarczą, są przecież Stany Zjednoczone. Oliwy do ognia dolała wypowiedź Billa Grossa, zarządzającego jednym z największych funduszy obligacji PIMCO, który przyznał, że Stany Zjednoczone najprawdopodobniej utracą swój rating AAA w perspektywie najbliższych 3-4 lat. Jego zdaniem będzie to mieć znaczący, negatywny wpływ na amerykańskie aktywa i dolara. Dodał przy tym, iż rynek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego już teraz, przed tym jak problem zostanie „zidentyfikowany” agencje ratingowe. Wprawdzie ich przedstawiciele zaznaczyli, iż w najbliższym czasie nie zamierzają zmieniać dotychczasowych ocen, to jednak jak zaznaczono nie oznacza to, iż nigdy się one nie zmienią.
Dzisiaj rano inwestorzy poznali decyzję Banku Japonii ws. stóp procentowych. Pozostały one na niskim poziomie 0,1 proc., chociaż w komunikacie pierwszy raz zauważono, iż sytuacja zaczyna się stabilizować. Dzisiaj uwagę rynku skupią na sobie jedynie dane o wzroście PKB w Wielkiej Brytanii w I kwartale. Będzie to już drugi odczyt – szacuje się, iż gospodarka skurczyła się o 1,9 proc. kw/kw i 4,1 proc. r/r. W efekcie inwestorzy będą  zwracać uwagę na wieczorne wystąpienie Bena Bernanke o godz. 20:00, a także pojawiające się komentarze związane z wczorajszą decyzją agencji S&P odnośnie Wielkiej Brytanii. Warto wspomnieć, iż w poniedziałek Amerykanie świętują Dzień Pamięci, a na Wyspach jest święto bankowe. Płynność rynku będzie zatem nieco ograniczona, co może stwarzać presję na realizację zysków już dzisiaj.
EUR/PLN: Postawiona wczoraj teza mówiąca o wzroście powyżej 4,40 zaczyna się sprawdzać. Wskaźnik MACD zaczyna pomału potwierdzać zwyżkę. Celem staje się poziom 4,45 zł i dalej kluczowy rejon 4,47-4,4750 wyznaczany przez spadkową linię trendu. Do jej testowania może dojść w przyszłym tygodniu, kiedy to zwyczajowo złoty słabnie w końcu miesiąca za sprawą wygasania opcji walutowych. Wpływ będzie mieć też pogarszająca się sytuacja na rynkach akcji.

USD/PLN: Ponowne naruszenie poziomu 3,1550 i test wsparcia na 3,13 potwierdził znaczenie tej strefy, zwłaszcza, że po godz. 9:30 kurs wynosił już 3,17. Zwyżkę USD/PLN ogranicza sytuacja na EUR/USD, dlatego też jak na razie bardziej prawdopodobny jest trend boczny 3,13-3,20 przez kilka dni.

EUR/USD: Miniony tydzień przyniósł jeden z największych spadków koszykowego US Dollar Index w tym roku. Może to sugerować nieznaczne odreagowanie i umocnienie się dolara w przyszłym tygodniu. Pretekstem może stać się zawrócenie rynku przed poziomem 1,40. Nie wykluczone, że jeszcze dzisiaj na fali realizacji zysków spadniemy w okolice 1,3850, a docelowo ponownie przetestujemy rejon 1,3735. W dłuższym terminie koncepcja ponad 2 miesięcznego kanału wzrostowego sugerowałaby zwyżkę w okolice 1,43 (2-3 tygodnie).

Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ