Domy spokojnej starości – biznes z potencjałem

O zarabianiu na domach spokojnej starości, historii i planach notowanej na NewConnect spółki Serenity, rozmawiamy z jej Prokurentem Markiem Byliną.

Marcin Świerkot, Bankier.pl: Proszę przybliżyć profilu działalności Serenity.

Marek Bylina, Serenity: Spółka została zawiązana w listopadzie 2007 r. Ma dwa profile działalności: budowa i prowadzenie domów seniora i prowadzenie ośrodków rehabilitacyjnych. W tej chwili posiadamy jeden ośrodek rehabilitacyjny w Gdańsku o powierzchni 600 m, najnowocześniejszy w regionie. Kolejny ośrodek o tej samej powierzchni, myślę, że do końca roku, będzie uruchomiony w Gdyni. Mamy podpisane umowy z klientami instytucjonalnymi: Ergo Hestia, PZU Pomoc, Enel-Med, Medica Polska, mieliśmy umowę z urzędem Gdańska na rehabilitacje chorych na stwardnienie rozsiane i to jest świadczenie usług rehabilitacyjnych.

Natomiast nasz drugi profil, i to jest właściwie nasz core biznes, to budowa i prowadzenie domów opieki nad osobami starszymi. Mamy już działki w Gdańsku, w Jankowie. Na pierwszy dom wydane jest już pozwolenie na budowę w Staszynie pod Gdańskiem. Budowa powinna ruszyć do końca tego roku. Kupiliśmy też niedawno 4-hektarową działkę niedaleko Warszawy i myślę, że już w przyszłym roku powinny się tam zacząć pierwsze prace.

Spółka jest w tej chwili w fazie pozyskiwania kapitału, jak również opracowywania strategii. Lata od początku zawiązania spółki poświęciliśmy na umacnianie się na rynku, zdobywanie know-how oraz pozyskiwanie klientów strategicznych, czyli przygotowywanie gruntów pod przyszłą ekspansję. Chcemy docelowo pokryć siecią ośrodków rehabilitacyjnych i ośrodkami opieki dla seniorów całą Polskę.

M.Ś: Kiedy Państwa core biznes, czyli domy opieki społecznej, przyniosą pierwsze przychody?

M.B: Jesteśmy spółką wysoce efektywną. W zeszłym roku mieliśmy milion przychodu i stratę, a pierwszy kwartał to już prawie dwa miliony przychodów i milion zysków. Do tego kwiecień/maj i tutaj już mamy półtora milionów przychodu i 700 tys. zysku.

M.Ś: To są jednak przychody z działalności głównie rehabilitacyjnej, a kiedy państwo planują uzyskiwać przychody z domów opieki?

M.B: Przychody z domu w Straszynie pojawią się w 2013 r. W połowie roku powinno nastąpić otwarcie tego domu. Natomiast Rawa Mazowiecka to przełom 2013 i 2014 r. Bardziej prawdopodobna jest końcówka 2013 r. – jeżeli uda nam się pozyskać kapitał, a wszystko na to wskazuje. Podpisaliśmy właśnie umowę z pierwszym funduszem zarządzanym przez Allianz TFI Polska, który w nas zainwestował, i negocjujemy umowy z kolejnymi funduszami. Także wszystko wskazuje na to, że bardzo dynamicznie ruszymy tutaj z budową.

M.Ś: Z iloma funduszami aktualnie są prowadzone negocjacje?

M.B: Z czterema.

M.Ś:To są tylko polskie fundusze?

M.B:Tak, jednak spółka miała też plany debiutu na rynku angielskim, natomiast póki co koncentrujemy się na polskich inwestorach. Okazało się, że tutaj koszty pozyskania kapitału są niższe.

M.Ś: Skąd wzięła się decyzja o wydzieleniu spółki córki – Serenity Nieruchomości?

M.B: Niedawno ujawniliśmy plany pozyskania kapitału poprzez tę firmę. Ta decyzja wzięła się z naszych negocjacji na rynku angielskim dlatego, że tam jako bardziej bezpieczne postrzegane są firmy, w których funkcja operatora jest oddzielona od funkcji właściciela majątku. Dla inwestorów jest to bardziej bezpieczne, bo firma, która posiada nieruchomości i buduje, w zasadzie nigdy nie upadnie. Nawet jak się zmieni operator, to ten majątek jest bezpieczny. Natomiast czasami, hipotetycznie oczywiście, jeżeli będzie jakieś roszczenie do operatora, to nie dotyczy to właściciela majątku.

M.Ś: Czy padła już decyzja, na jakim rynku zadebiutuje Serenity Nieruchomości?

M.B: Najprawdopodobniej będzie to polska giełda, jednak na chwilę obecną, ze względu na wielkość emisji, nie wiemy czy będzie to NewConnect czy rynek główny.

MŚ: Jest już oszacowana wartość emisji?

M.B: Myślimy o kilkudziesięciu milionach.

MŚ: W pierwszych pięciu miesiącach firma miała bardzo dobre wyniki w porównaniu do lat uprzednich, czy inwestorzy mogą się spodziewać kontynuowania tej tendencji?

M.B: Jeżeli Pan spojrzy na nasze prognozy, to są one raczej konserwatywne i realizujemy je. Myślę, że te wyniki będą w dalszym ciągu dobre, jednak proszę zwrócić uwagę, że miesiące letnie są troszeczkę słabsze. Część naszych pacjentów wyjeżdża i wracają znowu po wakacjach. Można się generalnie spodziewać po miesiącach wakacyjnych trochę słabszych wyników, natomiast koniec roku zamkniemy bardzo dobrym wynikiem.

MŚ: Widzimy, co się aktualnie dzieje na rynkach. Czy Serenity ze względu na profil działalności jest bezpieczną inwestycją w okresie złej koniunktury?

M.B: Historia funkcjonowania naszej spółki na rynku giełdowym pokazuje, że jesteśmy spółką bezpieczną i stabilną. Nawet w okresie załamań na rynku światowym nasz kurs trzymał się równo. O ile dobrze pamiętam, jeszcze nigdy nie spadł poniżej 22 groszy i cały czas akcje cieszą się zainteresowaniem inwestorów.

My w zasadzie jesteśmy spółką, która mogłaby ze względu na kapitalizację i obroty przejść na rynek główny. Tak więc uważam, że jesteśmy bardzo bezpieczną inwestycją. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że w momencie, w którym mamy takie duże zawirowanie na rynkach światowych, fundusz Allianz TFI zdecydował się zainwestować w naszą spółkę.

M.Ś: Jak bardzo bezpieczna w stosunku do potencjalnej recesji jest działalność Serenity?

M.B: Na zdrowiu się nie oszczędza. Najlepsza inwestycja to inwestycja w siebie. Natomiast jeśli chodzi o domy seniora, to jest to jeden z najbezpieczniejszych biznesów. Placówek legalnie działających, które mają zezwolenia wojewódzkie, jest mało w stosunku do tych działających nielegalnie. Jedne i drugie mają 100 proc. obłożenia i są jeszcze listy oczekujących.

M.Ś: Czy było jakieś zainteresowanie ze strony zagranicznych firm przejęciem Serenity i tym samym ich wejściem na polski rynek?

M.B: Wiem, że takie plany są. Nie zaprzeczam, że odbieramy takie sygnały i analizujemy sytuację. Wróćmy do tego tematu, gdy będziemy już bardzo mocno na tym rynku zakotwiczeni. I na pewno nie sprzedamy się tanio.

M.Ś: Aktualna kapitalizacja firmy wynosi około 150 mln – o jakiej ofercie pan myśli?

M.B: W 2008 roku planowaliśmy wejście na rynek NewConnect. Wtedy kryzys pokrzyżował nam plany. Natomiast teraz kolejne emisje inwestorzy obejmują po satysfakcjonujących nas cenach. Obserwując takie przejęcia za granicą, na przykład w Stanach Zjednoczonych czy Europie Zachodniej, widzimy że są to firmy wyceniane dosyć wysoko.

M.Ś. Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Bankier.pl