Wiele spółdzielni uzależnia opłaty za media od liczby mieszkańców lokalu. Na wysokość czynszu większy wpływ może mieć informacja sąsiadów niż liczba zameldowanych osób – czytamy w Dzienniku Gazecie Prawnej.
„W wielu spółdzielniach mieszkaniowych opłaty za wywóz śmieci, dostawę wody czy odprowadzanie nieczystości są uzależnione od zgłoszonej w administracji liczby mieszkańców lokalu. O tym, w jaki sposób ją weryfikować, nie decydują żadne przepisy (np. meldunkowe). Oświadczenie spółdzielcy może być w każdym czasie podważone przed władze spółdzielni, i to od zeznań sąsiadów będzie zależało, ile przyjdzie mu płacić za czynsz” – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
– „Spółdzielnie nie mają instrumentów prawnych służących do weryfikacji liczby osób zamieszkałych w poszczególnych lokalach – tłumaczy prof. Henryk Cioch z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Dlatego w każdej z nich powstała indywidualna praktyka mająca na celu dotarcie do nierzetelnych lokatorów” – informuje dziennik.
– „Jeżeli otrzymamy donos, że w danym lokalu zamieszkuje większa liczba osób, to spółdzielnia wysyła tam administratora wraz ze strażą miejską. Sprawdzane są dowody osobiste oraz przeprowadzany jest wywiad dotyczący zamieszkania. W większości przypadków ludzie twierdzą, że przyszli w odwiedziny. Na szczęście mamy wówczas informacje od sąsiadów, że dana osoba zamieszkuje w konkretnym lokalu od dawna – mówi Adam Janczewski, prezes SM w Pruszkowie” – podaje Dziennik Gazeta Prawna.
Wiedza sąsiadów na temat współmieszkańców wspólnoty może być zaskakująca. Pół biedy, jeśli informacje zachowują dla siebie. Gorzej, jeśli dzięki tej wiedzy czeka nas zaskakująca wizyta z urzędu.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej, w artykule Adama Makosza, pt. „O podwyżce czynszu może decydować sąsiad”.
DB
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna