Doradca na wagę złota

„Dziś w sektorze bankowym pracuje prawie 170 tys. osób. Po raz pierwszy od lat liczba nowych pracowników w tej branży zwiększyła się bardzo gwałtownie. W ubiegłym roku przybyło około 10 tys. etatów. Zdecydowana większość to nowi sprzedawcy. Banki muszą się starać, żeby zatrzymać u siebie najlepszych doradców, bo o osoby, które znają produkty finansowe i na dodatek potrafią je sprzedawać, biją się również pośrednicy finansowi, firmy leasingowe, a także ubezpieczyciele.”, pisze „Rz”.

„Koszty zatrudnienia pracowników są coraz wyższe. Poza wysokimi pensjami standardem stają się też bonusy dla pracowników w postaci zagranicznych wycieczek i premii.”, czytamy.

„Walka instytucji finansowych o sprzedawców powoduje, że także ich zarobki są coraz lepsze. Stawki podstawowych wynagrodzeń doradców klienta w największych bankach wynoszą od 3 do 8 tys. zł brutto. Są zróżnicowane w poszczególnych bankach, uzależnione od regionu, w którym znajduje się oddział. Im bardziej konkurencyjny rynek pracy, tym wyższe stawki wynagrodzeń. Oczywiście najwyższe są w stolicy. Z informacji ‚Rz’ wynika, że w ING Banku Śląskim średnie zarobki doradcy klienta detalicznego w Katowicach wynoszą 2,9 tys. zł brutto, a w Warszawie średnia to 3,6 tys. zł, ale doświadczony doradca ma nawet 5 tys. zł pensji podstawowej. Do tego dochodzą premie w wysokości około 20 proc. rocznych zarobków wypłacane kwartalnie.”, informuje dziennik.

W tym roku powstanie nawet 1,4 tys. nowych placówek bankowych. Znajdzie w nich zatrudnienie kilka tysięcy osób. Instytucje finansowe intensywnie walczą o nowych pracowników i podkupują tych najlepszych konkurencji. Niebawem na rynku pojawią się trzy nowe banki co jeszcze bardziej zaostrzy konkurencję w tym sektorze. Nowe instytucje będą niewątpliwie chciały przyciągnąć najlepszych pracowników atrakcyjnymi stawkami.

Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.