„– Zainteresowanie tym programem jest bardzo duże. Zorganizowaliśmy niedawno w Warszawie konferencję na temat kredytu. Spodziewaliśmy się 70 – 100 gości. Przyszło 350. Stronę internetową, na której są informacje o programie, oglądano już 500 tys. razy – mówi Marzena Tymińska-Ladziak, naczelnik w Departamencie Wspierania Przedsiębiorczości i Innowacji Banku Gospodarstwa Krajowego, który zarządza tym programem.”, czytamy.
„– Podpisaliśmy już jedną umowę o wypłacie premii technologicznej. Rozpatrujemy w sumie 12 wniosków – mówi Tymińska-Ladziak. Jej zdaniem prawdziwy wysyp wniosków nastąpi w połowie przyszłego roku. – Przygotowanie projektu trwa co najmniej kilka miesięcy, a firmy czekają na zmianę prawa – wyjaśnia.”, czytamy dalej.
„Podobnego zdania jest Tomasz Kierzkowski z Departamentu Klienta Biznesowego w Pekao. – Program ruszył 1 lipca, ale w wakacje praktycznie niewiele się działo. Przedsiębiorcy wrócili po wakacjach i zaczęli się nim interesować – wyjaśnia Kierzkowski. – Po pierwszych trzech miesiącach działania programu 12 wniosków to sukces – dodaje.”, pisze gazeta.
O kredyt technologiczny polscy przedsiębiorcy mogą się ubiegać od początku lipca. Wtedy ruszył prowadzony przez Bank Gospodarstwa Krajowego program w ramach tzw. Działania 4.3 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka służący unowocześnieniu firm i zwiększenie ich konkurencyjności poprzez zakup lub wdrożenie własnych nowych technologii. Do pozyskania przez średnich, małych i mikroprzedsiębiorców jest ponad 400 mln euro w latach 2009-2013. Pierwszymi przedsiębiorstwami w Polsce, który uzyskały kredyt technologiczny, korzystając z instrumentu wspierania innowacyjności z udziałem środków unijnych, są firmy z poznańskiej Grupy INEA obsługiwane przez Raiffeisen Bank Polska.
Więcej na ten temat w artykule Elizy Więcław pt. „Kto pierwszy ten lepszy, czyli kto dostanie kredyt z dopłatą”.
Źródło: Rzeczpospolita, Raiffeisen Bank Polska
WB