Ten tydzień upłynął na rynku walutowym w cieniu dwóch najważniejszych wydarzeń. Pierwszym z nich było ostateczne uchwalenie przez władze USA podniesienia limitu zadłużenia oraz jednocześnie planu oszczędnościowego na najbliższe lata.
W zeszłym tygodniu sporo było nerwów z tym związanych, ponieważ nie było do końca wiadomo, czy uda się osiągnąć porozumienie. Jednak finalnie niezbędne uchwały zostały podpisane przez prezydenta Obamę w nocy z poniedziałku na wtorek. Rynki zareagowały na tę informację pozytywnie, ale efekt ten nie utrzymał się zbyt długo, ponieważ obawy inwestorów związane z ratingiem USA nie minęły. Wprawdzie dwie agencje ratingowe potwierdziły aktualną ocenę Stanów Zjednoczonych, ale dalsze zadłużanie się USA nie jest dobrze postrzegane w świetle obecnych kłopotów gospodarczych niektórych krajów w Strefie Euro.
Rozczarowała aktywność gospodarcza w przemyśle USA
Drugim najważniejszym wydarzeniem były dane z amerykańskiej gospodarki. Po ostatnich danych o dynamice PKB za II kw. inwestorzy zaczęli na nowo obawiać się o przyszłą sytuację. Już w poniedziałek dostali kolejny powód do obaw, ponieważ indeks aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym niespodziewanie spadł aż do poziomu 50,9 pkt (spodziewano się odczytu na poziomie 55 pkt). Jednak kolejne informacje nie były już aż tak złe. Szczególnie dane z rynku pracy uspokoiły nieco inwestorów. Zmiana zatrudnienia sektorze pozarolniczym wyniosła 117 tys., co było wynikiem wyraźnie lepszym niż oczekiwane 89 tys. Z kolei stopa bezrobocia okazała się niższa niż prognozowano, gdyż wyniosła 9,1%.
Znaczna huśtawka nastrojów
Główna para rozpoczęła notowania od wzrostów. Jednak bardzo słabe dane już w poniedziałek sprawiły, że pojawiła się nerwowa atmosfera, a kurs zaczął się szybko cofać. Kolejne dni to duża huśtawka nastrojów. Jednego dnia obserwowaliśmy duże spadki, by następnego cieszyć się z mocnego powrotu wyżej. Ostatecznie kurs oscylował w piątek po południu w pobliżu poziomu 1,42, co i tak niestety jest niższym poziomem niż poniedziałkowe otwarcie.
Rating Polski stabilny
Z polskiej gospodarki napłynęła w ostatnich dniach tylko jedna informacja, za to pozytywna. Indeks aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym wzrósł do poziomu 52,9 pkt, zamiast spaść jak oczekiwano do 50,5 pkt. Ponadto pojawiła się wypowiedź wiceministra finansów, który ocenił, że dynamika PKB w Polsce na poziomie 4% w całym 2011 roku jest bardzo prawdopodobna. Warto również wspomnieć o potwierdzeniu ratingu Polski przez agencję S&P, choć nie miało to większego wpływu na losy polskiej waluty.
Ruch wahadłowy w kierunku osłabienia złotego
Złoty, mimo kilku pozytywnych sygnałów z polskiej gospodarki, pozostawał w tym tygodniu pod silnym wpływem nastrojów zagranicznych. Oznaczało to równie duże wahania, co na głównej parze. Stopniowo jednak pary złotowe przesuwały się na coraz wyższe poziomy, by w piątek rano przetestować okolice 2,87 na USD/PLN oraz 4,05 na EUR/PLN. W obu przypadkach poziomy te obroniły się, a sporo w tym zasługi dobrych danych z USA z końcówki tygodnia. Sentyment do ryzykownych walut niestety nadal nie jest zbyt dobry, dlatego kłopoty złotego jeszcze mogą wrócić.
Dariusz Pilich
FMC Management
Źródło: FMC Management