Wczorajszy dzień był bez wątpienia wyjątkowy. Dotyczy to zarówno polskiego rynku jak i wydarzeń na amerykańskiej sesji. Na GPW niezwykłość polegała na przejęciu przez byki inicjatywy już na samym początku i wyniesieniu WIG20 na ponad jedno procentowe wzrosty przy solidnych obrotach.
Nie to było jednak dziwne, ale sposób w jaki popyt działał. Gracze skupili się głównie na handlu PKO BP, którego kurs rósł niemal 5 procent, chociaż na tą chwilę nie było wiadomo nic o nowej emisji akcji.
Co więcej WIG20 w trakcie dnia nie reagował na żadne osłabienia zachodnich parkietów i spokojnie indeks utrzymywał wzrosty.
Prawie wszystkie publikowane wczoraj dane makro miały drugorzędne znaczenie. Dotyczy to zwłaszcza lepszego od prognoz raportu Challengera oraz tygodniowej liczby nowych bezrobotnych w USA. Pozytywnym sygnałem mogły być dane o dochodach i wydatkach Amerykanów, które wzrosły, a to jest dobry sygnał, bo daje nadzieję, że konsumpcja w najbliższym miesiącu nie będzie się zmniejszać. Istotny okazał się opublikowany w samej końcówce naszej sesji indeks ISM dla przemysłu w Stanach. Był gorszy od prognoz i wyniósł 52,6 pkt. To negatywne zaskoczenie przełożyło się na pogłębienie minusów na zachodzie, ale absolutnie nie miało znaczenia dla krajowego parkietu. Profilaktycznie warto wspomnieć, że najważniejsze jest, że indeks utrzymał się powyżej 50 pkt. co wciąż oznacza rozwój gospodarczy.
Największe cuda działy się na koniec sesji. Kurs PKO BP niepodziewanie stracił całą 5 proc. zwyżkę i spadł jak kamień rzucony w przepaść. W tym samym czasie niespodziewanie pojawił się popyt na akcje wszystkich spółek z WIG20 poza PKO BP. Najlepiej wynik takiego zachowania widać było po fiksingu. Obrót się istotnie zwiększył, a aż osiem spółek z WIG20 wzrosło o ponad 5 proc. Stracił tylko PKO BP. Takie zachowanie było zaskakujące, ale fakt, że największy bank podaje kluczowe informacje o cenie nowych akcji po sesji i to dopiero wieczorem całkowicie to tłumaczy.
W atmosferze walki na największych spółkach, małe i średnie były prawdziwą oazą spokoju. mWIG40 i sWIG80 praktycznie się nie zmieniły, a dzięki nagłym zmianom w WIG20 pomimo spadków największego banku indeks zyskał aż 2,9 proc.
Dzisiejsza sesja nie będzie już tak ciekawa, bo PKO zostanie wyłączone z WIG20 i patrząc na wczorajszą końcówkę powinien stracić kilka procent, ale nie będzie to miało wpływu na rynek, bo największe ruchy kapitału już się dokonały. Przecena w USA będzie skłaniać do spadków, ale obraz dnia może (ale nie musi) zmienić jeszcze raport o amerykańskim rynku pracy. Należy zakładać, że dane będą gorsze od prognoz, ale jeżeli mimo to uda się wypracować wzrosty to kolejny tydzień będzie wyjątkowo dobry. Spadek potwierdzi, że nadzieje na dalsze wzrosty są już bardzo małe.
Paweł Cymcyk
Źródło: AZ Finanse