Dzień wytchnienia przed Europą. WIG20 w kanale spadkowym

Po wahaniach z poniedziałku, dziś inwestorzy mogą nie mieć koncepcji co do dalszych działań. Podpowiedzią służyć będą dane makro – indeks nastrojów konsumentów w Niemczech i zamówienia na dobra trwałe w USA.

Wczoraj rynki przeżyły wyraźne wahania nastrojów – humory w Europie od rana były złe, ale w miarę upływu dnia rozchmurzały się i straty były sukcesywnie odrabiane. WIG20 zdołał nawet wyjść na plus, a DAX ograniczył stratę do 0,2 proc., odrabiając od otwarcia (i minimum sesji) ok. 1,5 proc.
Dobre nastawienie do rynku początkowo przeniosło się za ocean, gdzie indeksy zyskiwały po otwarciu m.in. dzięki lepszemu niż oczekiwano odczytowi indeksu spodziewanych umów sprzedaży domów, ale do końca dnia para stopniowo uciekała z rynku. Ostatecznie S&P zyskał 0,1 proc., a Dow Jones zanotował kosmetyczną stratę.

Z kolei w Azji sytuacja ponownie się odwróciła. Po nie najlepszym otwarciu inwestorzy chętnie kupowali akcje, choć z różnych powodów. W Japonii przypływ optymizmu inwestorzy zawdzięczają nieoczekiwanie dobrym danym o wzroście sprzedaży detalicznej w styczniu o 1,9 proc. r/r, wobec oczekiwanego spadku o 0,1 proc. Nikkei zyskał 0,9 proc., choć zaczął dzień od spadku o 1,1 proc. Hang Seng rósł o 1,2 proc., a Shanghai Composite o 0,1 proc. (na kilka minut przed końcem notowań) po tym jak nadzór bankowy zezwolił chińskim bankom na udzielanie kolejnych kredytów lokalnym samorządom. Kospi wzrósł natomiast o 0,6 proc. mimo informacji o pierwszym od dwóch lat deficycie na rachunku obrotów bieżących (772 mln USD) za sprawą słabnącego eksportu.

Po takiej karuzeli nastrojów, Europa powinna zacząć dzień z nutką optymizmu (wszak ostatecznie wróciły do niej dobre informacje z Azji), ale nie będzie to paliwo do dalszych zwyżek. Inwestorzy mogą oczekiwać napływających danych z Niemiec i z USA, gdzie liczyć się będzie także odczyt indeksu cen domów S&P/CaseShiller, ponieważ zdradzający pewne symptomy ożywienia rynek nieruchomości jest uważnie obserwowany. Na nieco większym obrazku widać, jak indeksy giełd europejskich wciąż bez powodzenia próbują przełamać niedawne szczyty.

W tej samej perspektywie na wykresie WIG20 daje się już zauważyć niewielki kanał spadkowy, w którym indeks porusza się od trzech tygodni. Jego górne ograniczenie przebiega obecnie tuż poniżej 2350 pkt i nawet jeśli rynek dostanie zastrzyk optymizmu, to tu właśnie można oczekiwać uaktywnienia podaży. Z kolei w razie kłopotów popyt będzie bronił okolic wczorajszego dołka (2288 pkt). Warto zwrócić uwagę, że wczorajsza sesja – choć z pozytywnym zakończeniem – rozegrała się przy obrotach o połowę niższych niż piątkowa. Co prawda poniedziałek często jest anemiczny na GPW, ale nie można wszystkiego zrzucić na karb kalendarza. Nadal wygląda to na przewagę podaży.

Źródło: Open Finance