Dziś sprzedaż detaliczna i ceny domów w USA

Komentarz poranny Open Finance. Zapowiedź wydarzeń na rynkach kapitałowych, 26 MAJA 2009 r.

WYDARZENIE DNIA
Poznamy dziś indeks cen domów w USA publikowany przez S&P/CaseShiller. Ekonomiści spodziewają się, że ceny spadły o 18,4 proc. r/r. Wcześniej jednak dane z Polski.

Dziś o godz. 10 dane o kwietniowej sprzedaży detalicznej (konsensus -0,1 proc. r/r, poprzednio 0,8 proc. r/r) i stopie bezrobocia (szacunek MPiPS 11,0 proc., poprzednio 11,2 proc.). Mimo pewnej poprawy koniunktury w handlu detalicznym różnica w liczbie dni roboczych i wypadająca w tym roku w kwietniu Wielkanoc będą ściągać roczną dynamikę sprzedaży w dół. Z kolei szacunek MPiPS stopy bezrobocia stoi pod znakiem zapytania w kontekście ostatnich danych o zatrudnieniu (spadek o 0,5 proc. m/m) może okazać się, że czynniki sezonowe nie wystarczyły, by bezrobocie w kwietniu spadło.

SYTUACJA NA GPW
O wczorajszej sesji można napisać tylko tyle, że się odbyła. Obroty na poziomie 530 mln PLN były najniższe od sesji w sylwestra, a wyłączając przerwy między dniami świątecznymi, po raz ostatni tak niskie obroty na „regularnej” sesji obserwowaliśmy 1 września. Dlatego ani „test” wsparcia dla WIG20, ani jego utrzymanie nie miało specjalnego znaczenia – każdy sygnał wygenerowany przy tak niskich obrotach byłby mało wiarygodny. Oczywiście inwestorom na GPW zabrakło drogowskazów w postaci zachowania indeksów w Londynie i w USA, gdzie w poniedziałek świętowano. Stąd niskie obroty u nas – można powiedzieć, że tradycyjnie kiedy USA mają wolne, w Europie niewiele się dzieje. Wczoraj podrożały akcje 109. spółek, potaniały 194.

GIEŁDY ZAGRANICZNE
We wtorek podobnie jak dzień wcześniej, w Azji inwestorzy nie palili się do zakupu akcji -NIKKEI spadł o 0,4 proc. a Hang Seng zyskiwał zaledwie 0,1 proc. Po sezonie publikacji wyników kwartalnych przez spółki analitycy zdają się podążać za kursami giełdowych spółek i w prognozach na najbliższe kwartały powoli zaczynają brać górę korekty na plus. Negatywne rewizje szacunków przeważają w branży finansowej i sektorze usług użyteczności publicznej (tzw. utilities), co jest o tyle ciekawe, że w ostatnich dwóch tygodniach obserwowaliśmy emisje akcji o największej wartości od wielu miesięcy, a to oznacza przecież „rozmycie” wpływu dotychczasowych akcjonariuszy. Warto nie ulec złudzeniu, że rynki zażegnały już najpoważniejsze problemy, nawet jeśli dzisiejsze dane z rynku nieruchomość z USA miałyby pokazać spadek cen nie o 18, lecz 16 proc.r/r i wynieść „mniej niż oczekiwano”.

OBSERWUJ AKCJE
TP SA – akcje Telekomunikacji Polskiej ze względu na rozmiar spółki nigdy chyba nie uchodziły na GPW za walory spekulacyjne, które w czasie kilku dni mogą dać szybki zarobek i jeszcze szybszą stratę. Od połowy 2007 r. kurs poruszał się przez blisko półtora roku w wąskim zakresie – wsparciem był poziom 20 PLN za akcję, a jako opór skutecznie działała okolica 24 PLN. W październiku 2008 r. po kilkumiesięcznej konsolidacji przełamany został długoterminowy trend wzrostowy i od tego czasu najważniejsze średnie kroczące na wykresie tygodniowym przyjęły kierunek na południe, w dół zwrócił się również kanał spadkowy, do którego dolnej granicy zbliżyła się wczoraj cena. Zarówno na wykresie dziennym, jak i tygodniowym szybki wskaźnik MACD potwierdził sygnał sprzedaży, ale po przecenie akcji z ponad 20 PLN do 16,5 PLN krótkotrwały popyt może powrócić na rynek. Zwłaszcza, że wskaźniki STS i RSI znalazły się w strefie głębokiej wyprzedaży.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
Lentex – Oleksander Gereg przekroczył próg 5 proc. głosów na WZA spółki (ma 5,01 proc. akcji).
Pemug – członek rady nadzorczej kupił 483 tys. akcji spółki na sesji 20 maja płacąc po 1,95 PLN za każdą. Łącznie posiada już 17,8 mln akcji dających 58,6 proc. głosów na WZA.
Paged – członek rady nadzorczej sprzedał 100 tys. akcji spółki po 5,5 PLN za każdą.
BRE – osoba z kierownictwa banku sprzedała 400 akcji po 155,04 PLN za każdą na sesji 22 maja.
Prosper – WZA powołało Dariusza Śmiejkowskiego na prezesa spółki.

PROGNOZA GIEŁDOWA
Sesję zaczniemy raczej w słabszych nastrojach. Wczorajsze notowania nie mają co prawda większego znaczenia prognostycznego, ale wskazały generalnie na nastroje wśród inwestorów na GPW. Być może w innej fazie rynku (wzrostowej), nieobecność inwestorów z USA nie przeszkadzałaby nam wcale w intensywnym handlu. Ale teraz mamy od kilku dni spadki, po tym jak WIG20 nie poradził sobie z oporem (1900 pkt), a w serca inwestorów wkrada się apatia. Niewiele potrzeba, by zamienić ją na strach przed stratami. Zwłaszcza, że indeksy giełd azjatyckich dziś spadały, a WIG20 niewiele dzieli od wybicia dołem z ostatniej konsolidacji. Sesja może więc zacząć się od spadków, choć jak to zwykle bywa, dopiero w końcówce sesji przekonamy się zapewne o kondycji rynku. Ta zaś może zależeć od dzisiejszych danych z USA.

WALUTY
Tuż po godz. 9 czasu warszawskiego polski złoty tracił w stosunku do wczorajszych poziomów około 2 grosze względem najważniejszych walut. Euro wyceniano na ok. 4,42 PLN, frank szwajcarski kosztował 2,92 PLN, a dolar ponad 3,17 PLN. Za granicą pozbywano się euro, ale trzeba pamiętać, że osuwa się ono z najwyższych poziomów względem dolara od ponad pięciu miesięcy i korekta nie przybrała na razie wielkich rozmiarów. Gorszemu sentymentowi inwestorów do gospodarek strefy euro sprzyjało potwierdzenie odczytu PKB Niemiec za I kw. 2009 r. Nasi zachodni sąsiedzi odnotowali spadek PKB na poziomie 3,8 proc. kw/kw. We wtorek warto śledzić informacje o wyniku aukcji obligacji amerykańskich.

SUROWCE
Światowe indeksy giełdowe zatrzymały się na kilkanaście sesji tuż przed długoterminowymi średnimi kroczącymi (np. z 200 ostatnich notowań) i wydaje się, że podobny scenariusz może czekać cenę ropy naftowej. Średnia z 200 dni leży na wysokości około 62 USD, gdzie byki wczoraj nie zdołały się przedrzeć. We wtorek rano jedną baryłkę wyceniono na ok. 60,5 USD, lecz za przeceną w średnim terminie przemawiaj również wysoce prawdopodobne pozostawienie poziomu wydobycia przez OPEC na niezmienionym poziomie czy jednoczesny wzrost podaży i spadek globalnego zapotrzebowania na energię. Wiele zależy oczywiście od kursu amerykańskiego dolara oraz od działań tamtejszego banku centralnego, który może zneutralizować lub nasilić obawy inflacyjne na całym świecie.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda – Open Finance, Radosław Cholewiński – Noble Bank
Źródło: Open Finance