Ekonomiści Euler Hermes spodziewają się znacznego spowolnienia światowej wymiany handlowej

Niespotykane dotąd podwyżki cen surowców oraz skutki kryzysu finansowego w USA (oddziałującego pw. na kraje wysoko rozwinięte) nie są jedynymi przyczynami światowego spowolnienia gospodarczego. Powodują one m.in. powszechny problem z inflacją i spadkiem popytu na wielu rynkach, ale nakładają się także na trzeci globalny czynnik utrudniający wyjście z obecnych problemów w skali światowej. Chodzi o spowolnienie światowej wymiany gospodarczej, pozwalającej m.in. lepiej alokować środki, z korzyścią zarówno dla krajów uprzemysłowionych, jak i rozwijających się. W ciągu ostatnich dwudziestu lat nastąpiło dramatyczne zwiększenie wymiany handlowej i wzajemnych powiązań gospodarczych, tworząc system naczyń połączonych. Uzależnienie od koniunktury na zagranicznych rynkach uderza m.in. w gospodarki krajów rozwijających się, uzależnionych od eksportu.

Świat: Prognozowany światowy wzrost PKB na rok 2008 i 2009 wyniesie niewiele poniżej 3%; w USA osiągnie poziom 1,1% i 1,4%, w Japonii – 1,7% i 1,4%, a w strefie Euro – 1,8% i 1,4%. Poziom ryzyka pozostaje niekorzystny, a okres stagnacji może przedłużyć się, gdyż światowa gospodarka przystosuje się do zawirowań spowodowanych delewarowaniem finansowym oraz do trudniejszych warunków na rynkach surowców, szczególnie ropy. Można spodziewać się, że w kategoriach krótkoterminowych presje inflacyjne ograniczą możliwości dalszego rozluźnienia polityki monetarnej oraz wzrostu cen w przypadku ponownego ożywienia gospodarczego. Niekorzystne otoczenie zewnętrzne sprawia, iż priorytetem dla krajów wschodzących stają się rozsądna polityka i stabilność rządów i kontynuacja oraz przewidywalność ich polityki gospodarczej. Gospodarki wschodzące, jak dotąd, radzą sobie całkiem nieźle wobec tej niesprzyjającej koniunktury, ale należy pamiętać, że nie są w pełni odporne na jej skutki. Wzrost światowego handlu ponownie wyhamował i w 2008 r. spadnie poniżej 6% (średnio 8,5% w latach 2004-07). Można spodziewać się również wzmożonych nacisków protekcjonistycznych. Generalnie głównymi potencjalnymi punktami zapalnymi w światowej polityce pozostają Iran i Bliski Wschód, a kolejny czynnik niepewności stanowią zbliżające się wybory prezydenckie w USA.

Azja: Wysoka inflacja w Indiach przyczyniła się do zacieśnienia polityki monetarnej, presja inflacyjna stanowi poważny problem także dla nowego cywilnego rządu w Pakistanie. Władze Chin muszą wziąć pod uwagę zmniejszający się popyt za granicą, co może wpłynąć na pewne rozluźnienie prowadzonej ostatnio przez nie restrykcyjnej polityki monetarnej, mającej na celu zmniejszenie inflacji i zapobieganie przegrzaniu gospodarki. Napięcia w rejonie Cieśniny Tajwańskiej nieco opadły po wyborze nowego prezydenta Tajwanu, który popiera ideę zjednoczenia. Należy spodziewać się, że – po silnym wzroście w pierwszym kwartale — właśnie powszechnie rosnąca inflacja będzie kolejnym czynnikiem hamującym wzrost państw ASEAN. Takie ryzyko dotyczy szczególnie Wietnamu, gdzie sytuacja znajduje się na ostrzu noża – władze starają się opanować wpływ przegrzania gospodarczego na równowagę w wymianie gospodarczej z zagranicą. Zaledwie pięć miesięcy po przywróceniu demokracji, Tajlandia stoi przed kolejnym okresem niepewności wywołanej rozległymi protestami antyrządowymi i pogłoskami o zamachu stanu, podczas gdy w Malezji status rządzącej partii UMNO jest po raz pierwszy zagrożony przez opozycję. Regionalny wzrost wyniesie prawdopodobnie 7,6% w 2008 r. i 7,2% w roku 2009 (średnio 8,8% w latach 2004-07).

Ameryka Łacińska: Presja inflacyjna zaowocowała wyższymi stopami procentowymi w większości państw regionu — w tym w Brazylii i Meksyku — po tym jak banki centralne podjęły działania mające ostudzić niekorzystne prognozy. Podkreślane są zwłaszcza zmiany poczynione w regulacjach dotyczących rynku, mające uodpornić regionu na kryzys na rynkach finansowych. Mimo to (a może częściowo właśnie w efekcie tych zmian) regionalny wzrost zmniejszy się do 4,1% w 2008 r., a w roku 2009 – do 3,6% (wynosił on średnio 5,5% w latach 2004-07). Jako że państwa regionu są eksporterami surowców, wiele z nich może być spokojnych o równowagę zewnętrzną, jednakże ewentualne odwrócenie dotychczasowych trendów może wywołać problemy. Istnieją pewne wyjątki od skutecznej reakcji na wzrost inflacji, zwłaszcza w Wenezueli i Argentynie, gdzie prowadzona polityka monetarna dotychczas nie sprawdza się. W Ekwadorze i Boliwii radykalni przywódcy lewicowi walczą o uchwalenie reform konstytucyjnych. Gospodarki Ameryki Środkowej oraz Karaibów, będąc wysoce uzależnionymi od turystyki i płatności przesyłanych ze Stanów Zjednoczonych, pozostają w czołówce krajów regionu wykazujących spowolnienie.

Europa Centralna i Wschodnia: W pierwszym kwartale wzrost gospodarczy w regionie miał nadal szybkie tempo – realny PKB wzrósł o 7% r/r – niepokoić może jednak zwiększenie presji inflacyjnej, której średnia wartość w regionie osiągnęła w maju 12% r/r. Niezbędne w tej sytuacji zaostrzenie polityki monetarnej prawdopodobnie wyhamuje wzrost do ok. 5,6% w 2008 r. i do 5% w 2009 r. Podczas gdy Estonia i Łotwa zmierzają już obecnie w stronę „gospodarczego twardego lądowania”, „przegrzanie” gospodarki (zbytnie zadłużenie firm i konsumentów, windujące inflację, prowadzące następnie do załamania się popytu i koniunktury na rynku) może także wystąpić w Rumunii i Bułgarii. Podobne sygnały (rosnąca inflacja a jednocześnie ostrzeżenia przed „bańką” kredytową) płyną ostatnio także z Rosji i Ukrainy. Dalsza niestabilna sytuacja polityczna w Turcji i na Ukrainie zwiększa i tak już wysokie ryzyko walutowe w chwili, gdy znaczny i stale rosnący brak równowagi makroekonomicznej oraz coraz trudniejsze otoczenie globalne wymagają stabilnej polityki gospodarczej. W ramach systemu ERM2 Słowacja przeszacowała poziom kursu parytetowego korony do euro o 15% i dołączy do strefy euro w styczniu 2009 r. Jednostronne ogłoszenie niepodległości przez Kosowo to zagrożenie dla kruchej powojennej równowagi w regionie, szczególnie w Bośni i Hercegowinie oraz Czarnogórze.

Bliski Wschód: Prognozy pozostają niepewne, pomimo prób negocjacji w niektórych z licznych konfliktów regionalnych (w tym problemu Pakistanu czy izraelsko-syryjskiego sporu granicznego) oraz pewnych postępów w pokonywaniu podziałów wyznaniowych w Libanie. Iran i Irak pozostają głównymi punktami zapalnymi. Co więcej, w czasie gdy kraje eksportujące ropę osiągają wysokie przychody i mają z reguły korzystny bilans na rachunku bieżącym, pozostałe dane gospodarcze nie są jednoznacznie pozytywne: również w tym regionie narasta presja inflacyjna oraz pojawiają się liczne postulaty rewizji systemu kursów walutowych. Pomimo tego, nie należy oczekiwać aby kraje wchodzące w skład Rady Współpracy Państw Zatoki (GCC) zmieniły w najbliższym czasie swoje sztywne powiązanie z dolarem amerykańskim, m.in. z powodu zgromadzenia znacznych aktywów denominowanych właśnie w dolarach. W obliczu wysokich cen żywności i paliw, które przyczyniają się do wzrostu niezadowolenia społecznego, należy spodziewać się zwiększenia dotacji rządowych, a w niektórych państwach – zaostrzenia polityki bezpieczeństwa wewnętrznego. Wzrost roczny w regionie wyniesie 5,8% w 2008 r. i 5,5% w 2009 r. (średnia 5%+ od 2003 r.).

Afryka: Przewidywane spowolnienie regionalnego wzrostu uwidoczni się wkrótce w danych gospodarczych. Pomimo tego spodziewać się można umiarkowanego zwiększenia ogólnego wzrostu PKB do 6,8% w 2008 r. i 6,3% w 2009 r. Jest to wynik nieprzewidywalności sprzedaży niektórych eksporterów ropy (Nigeria) oraz czynnikami strukturalnymi (w tym niedoborami energii elektrycznej w RPA). Jednakże silny wzrost ma szansę utrzymać się w przypadku stosunkowo nowych producentów ropy, szczególnie Angoli i Sudanu, oraz niektórych dostawców surowców innych niż ropa, w tym Etiopii, Mozambiku, Tanzanii i Zambii. Nowy rząd w Kenii, oparty na podziale władzy, musi wypracować wspólna politykę, ale na ten rok starcia na tle etnicznym wydają się być już opanowane. Podobne zamieszki, mające miejsce w Kamerunie w pierwszym kwartale br., wpłyną niewątpliwie na zahamowanie wzrostu w tym kraju w 2008 r. Polityczne i gospodarcze problemy Zimbabwe mogą potencjalnie destabilizować poprawę w regionie regionu, szczególnie, jeśli napływ emigrantów wywoła ryzyko dalszych wybuchów ksenofobii.

PERSPEKTYWY POLSKIEJ GOSPODARKI

Powszechne jest przekonanie, iż nie odczujemy reperkusji kryzysu finansowego w USA a dominującym problemem dla polskich firm jest pw. wysoki kurs złotego, osłabiający konkurencyjność naszych produktów za granicą.

Jak mówi Tomasz Starus, dyrektor Działu Oceny Ryzyka w Euler Hermes: „Składanie problemów eksporterów jedynie na karb kursu wymiany złotego jest dużym uproszczeniem. Ważna jest także koniunktura na zagranicznych rynkach. Co prawda same Stany Zjednoczone nie są liczącym się partnerem gospodarczym Polski, kluczowe są natomiast nasze powiązania z gospodarkami europejskimi. Kryzys na rynku hiszpańskim czy włoskim, stagnacja we Francji i Wlk. Brytanii niekorzystnie odbija się na popycie na polskie produkty.”

Polskie firmy są w dużej mierze uzależnione od koniunktury eksportowej – rynek wewnętrzny jest obecnie w wielu branżach za mały, aby zapewnić skalę produkcji zapewniającą rozwój i bezpiecznąa przyszłość. Można sobie oczywiście rekompensować mniejszą chłonność rynków za granicą poprzez zwiększanie zbytu w kraju, ale zaostrza to dodatkowo konkurencję i prowadzi do zmniejszenia opłacalności u wszystkich dostawców.

Oprócz zmniejszenia popytu za granicą, mamy do czynienia ze znacznym pogorszeniem płatności i wzrostem liczby upadłości. Nie jest to niestety jeszcze powszechnie poruszany temat, ale wielu eksporterów przekonało się o tym – a Euler Hermes jako ubezpieczyciel transakcji eksportowych może to potwierdzić – iż problemy z należnościami zagranicznymi są znacznie większe niż z krajowymi. Nie ma tu znaczenia dotychczasowa dobra współpraca z zagranicznym partnerem – sytuacja jest bardzo niepewna. Potwierdzić to może, niestety po przykrych doświadczeniach, m.in. wielu eksporterów produktów spożywczych czy przemysłu lekkiego na rynek włoski.

Krzysztof Chechlacz, wiceprezes Euler Hermes zauważa w związku z tym, iż: „Obserwujemy zwiększone zainteresowanie bieżącą, profesjonalną oceną zagranicznych odbiorców, ich ratingiem i perspektywami. Coraz więcej firm rozważając ubezpieczenie swoich transakcji w pierwszym rzędzie, w odróżnieniu od lat ubiegłych, pyta o zapisy dotyczące eksportu, a nie rodzimego rynku. Nie jest to problem, ponieważ warunki i koszty z tym związane są obecnie w odniesieniu do większości kierunków eksportowych identyczne – a więc powszechnie dostępne – jak w obrocie krajowym.”