Detaliczne skrzydła BRE od wczoraj oferują szybkie przelewy z wykorzystaniem Sorbnetu bez dolnego limitu kwot, tymczasem zapowiedź Krajowej Izby Rozliczeniowej i Cap Gemini już została okrzyknięta rewolucją w bankowości. Przedwcześnie?
Konieczność wstrzelenia się z przelewem w korzystne widełki sesji wychodzących i wchodzących Elixiru pomiędzy dwoma bankami to zmora każdego klienta, który przesuwa środki między kontami, czeka na wypłatę czy stara się na ostatnią chwilę spłacić ratę kredytu. Istniejący od 1994 roku system rozliczeń między instytucjami z jednej strony zbiera cięgi za powolność („dlaczego nie da się na zaraz, na zachodzie już tak mają!”), z drugiej – niektórzy bronią go, przywołując przykład chociażby z Zielonej Wyspy, gdzie realizacja czeku z wynagrodzeniem to zabawa dla cierpliwych.
W BRE działają już szybkie rozliczenia między mBankiem i Multi; można skorzystać z pośrednictwa Blue Media i za drobną opłatą „natychmiastowo” wysłać kwotę do 5 tysięcy złotych do dowolnego banku zewnętrznego. Teraz ofertę uzupełniają sorbnetowe przelewy bez dolnego limitu kwot. Nie są tanie, zapłacimy za nie średnio 30 złotych, nie przydadzą się do regulowania należności wobec ZUSu czy urzędu skarbowego, ale mogą przydać się tam, gdzie oferta Blue Media napotyka na górną poprzeczkę, a od wysokiego kosztu przelewu ważniejszy jest czas.
Tymczasem KIR i Cap Gemini donoszą, że wkrótce udostępnią system przelewów natychmiastowych. Kilka nagłówków prasowych ze słowem-kluczem „Rewolucja!” – i mamy newsa, ale jeśli lepiej wczytamy się w depesze, okazuje się, że nie jest tak różowo. „Wkrótce” oznacza bowiem najprawdopodobniej punkt w czasie za rok od tej chwili, a po odtrąbieniu kilku ostatnich rewolucji technologicznych – przy okazji kart zbliżeniowych czy bankowości mobilnej – hasło to zaczyna tracić swoją moc. O co więc tyle zamieszania?
…i dlaczego tak drogo?
Zbieg w czasie tych dwóch informacji – o sorbnetowych przelewach w BRE i błyskawicznych transferach KIR – pozwala zadać sobie pytanie: ile kolejna bankowa nowinka kosztować będzie klientów? Możemy się domyślać, że za rozliczanie ekspresowych przelewów KIR zażyczy sobie więcej, niż za obsługę klasycznego Elixiru. Naturalną konsekwencją wydaje się wprowadzenie usługi w postaci Premium – bezpłatnej dla bardziej dochodowych klientów, płatnej dodatkowo dla zwykłego Kowalskiego, któremu na pocieszenie zostanie standardowy (czyli zależny od sesji) przelew „za zero” czy grosze. Za górną prawdopodobną granicę ceny możemy przyjąć właśnie obecne koszty NBPowskiego Sorbnetu, które średnio wahają się pomiędzy kwotą 20 a 50 złotych. Za dolną – obecne prowizje pobierane przez integratorów płatności takich jak Blue Media czy Płatności.pl – którzy, swoją drogą, zapewne zaczynają już rewidować swoje plany biznesowe. Przynajmniej w początkowym okresie wdrożenia nowej usługi KIR z pewnością ciężko będzie odmówić sobie ściągnięcia części kosztów obsługi z klienta.
Wedle jedynej nieoficjalnej informacji, jaka do nas dotarła, końcowy koszt dla banków będzie odwrotnie proporcjonalny do liczby instytucji, które zadeklarują chęć wdrożenia nowej usługi. Zainteresowanie ze strony banków uniwersalnych jest niemalże gwarantowane: oto zyskują nową, po zerach, dodatkach i zwrotach procent od transakcji kartą, zabawkę marketingową, z pomocą której znów będą mogły ścigać się w ramach przewagi rynkowej. Pytanie, ile można rozpuszczać klienta dotowaniem jego konta?
Oczywiście, możemy założyć, że prędzej czy później któryś z banków wyłamie się i zaoferuje usługę ekspresowych przelewów bezpłatnie klientowi masowemu. Z punktu widzenia użytkownika końcowego? Bomba. I wtedy będziemy mogli mówić o kolejnej rewolucji.
Sztandary jeszcze daleko
Aż żal, że KIR i Cap Gemini na samym starcie nie ochrzciły nowego systemu chwytliwą nazwą – Elixir Turbo? FlashPay? Wiadomość o przyszłym wdrożeniu szybkiego rozwiązania z pewnością ucieszyła tych, którzy na co dzień pomstują na ponad piętnastoletni Elixir, który nie pracuje po godzinach i odpoczywa w weekendy, ale do pełni szczęścia jeszcze daleko. Platforma pilotażowa dostępna ma być dopiero od przyszłego roku, doliczmy jeszcze kilka miesięcy testowania nowego systemu i konieczny warunek – tak długo, jak szybkich przelewów nie wdrożą wszystkie banki, funkcjonalność nie będzie pełna. I tak długo, jak nie poznamy modeli kosztowych związanych z natychmiastowymi płatnościami, radość może być przedwczesna.
Nowa usługa z pewnością może przyśpieszyć funkcjonowanie rynku e-commerce, ale czy dramatycznie? Tam, gdzie odbiorca pieniędzy monitoruje wpływy na bieżąco, transakcje mogą nabrać tempa. Ale już teraz systemy takie jak chociażby Płacę z Allegro dostarczają informację o wysłaniu środków na bieżąco, przy okazji pełniąc rolę dodatkowego „ubezpieczenia” transakcji przez pośrednika. Oczywiście, każdy sprzedający w internecie wolałby otrzymywać gotówkę od razu na konto (i najchętniej pozbyłby się instytucji przesyłki pobraniowej), ale czy nowe rozwiązanie KIRu spotka się z masowym zainteresowaniem kupujących? Tak czy inaczej, integratorzy płatności mają blisko rok na usprawnienie systemów i przekonanie klientów, że dodatkowe usługi warte są pobieranej prowizji. I nie zapominajmy, że pozostałe rewolucje nadal czekają – możemy marzyć o szybkich płatnościach w połączeniu z bankowością mobilną czy NFC, ale czy na pewno udało się już domknąć ten rozdział?
Po raz kolejny stajemy się regionalnym liderem w kwestii technologii bankowych. I trudno się nie cieszyć – swojego rodzaju opóźnienie technologiczne nadrobiliśmy z dużym okładem. Jednak bankowe nowinki to jedno, a wprowadzenie ich do masowego użytku i trafienie z ofertą cenową to już zupełnie inna sprawa.
Źródło: PR News