W czasie niestabilnej sytuacji rynkowej niemal standardem jest ograniczenie kosztów zewnętrznych. Następuje wydłużenie terminów realizacji kontraktów oraz wydłuża się terminy płatności i regulacji zobowiązań. Przedsiębiorcy uzyskują w ten sposób dużo lepszy przepływ gotówki, a tym samym większa kondycję swojego przedsiębiorstwa. Wiadomym jest fakt, że każdy kryzys przetrwa ten kto będzie miał najdłużej pieniądze przy sobie. Niektóre spółki mogą zredukować wydatki na marketing, pozornie zbędną reklamę i promocje marki. Zaoszczędzone w ten sposób środki będą konsumowane wewnątrz firmy lub przetrzymywane jako gwarancja bezpieczeństwa i płynności finansowej.
– Zależności pomiędzy wykonawcami i odbiorcami towarów i usług powodują, że w krótkim czasie rynek zaczyna być coraz bardziej toksyczny i agresywny. Wszystko z powodu przekonania, że przetrwa najtwardszy i najsilniejszy – mówi Thierry Iovane
Dochodzimy, więc do momentu pytania o normy etyczne i tzw. kulturę biznesu. To czy pójdzie ona pod nóż razem z nadejściem kryzysu jest sprawa zarówno indywidualną jak i kwestią rekomendacji globalnego rynku. Pytanie tylko czy etyka w biznesie zasługuje na to, aby stać się jedną z pierwszych ofiar tych niespokojnych czasów?
– Zdecydowanie nie! Etyka to jeden z najważniejszych a zarazem najbardziej niedocenianych elementów współczesnego biznesu. Jej zastosowanie, w wielu firmach sprowadza się do stosowania norm i rozwiązań prawnych zawartych w umowach o pracę, współpracy z podwykonawcami, przepisów, regulacji czy wewnętrznych opisów stanowisk. Warto zaznaczyć, że istnieje niewiele przypadków, w których firma posiada w swojej strukturze osobę oficera etycznego.
Z zasady powinien on odpowiadać za kontrolę przestrzegania i implementację postanowień kodeksu etycznego i przyjętych norm. Gros przedsiębiorstw sprowadza tą funkcje na „barki” działów HR. W efekcie czego ich działania nie są w pełni efektywne i nie przynoszą realnych korzyści dla kultury firmy – dodaje Iovane.
Filozofia wielu biznesmenów jest prosta. „Bawić” się w działalność PR, CSR czy etykę można wtedy jak są na nią pieniądze. Błąd! Wszystkie te aspekty funkcjonowania przedsiębiorstw powinny być priorytetem, zwłaszcza w dobie kryzysu. Rynek już weryfikuje firmy, które nie patrzą na biznes w krótkim terminie, ale w perspektywie dłuższego okresu i efektów jego działania. Dlatego też odpowiedzialny biznes staje się najnowszą strategią i przewagą konkurencyjną w Polsce. Aż 84 proc. światowych menagerów określa działania CSR jako moralny obowiązek i klucz do sukcesu firmy. 1300 przedstawicieli światowego biznesu opowiedziało się w badaniu przeprowadzonym przez CIMA i IBE (Institute of Business Ethics) za celowością i skutecznością działań pro publico bono swoich przedsiębiorstw. 59 proc. respondentów stwierdziło, że już jest zaangażowanych w pro-etyczne działania firmy. Natomiast aż 73 proc. badanych przewiduje, że społeczna odpowiedzialność biznesu i etyka będzie należeć do ich priorytetów w ciągu najbliższych lat. Liczby te dowodzą słuszności tezy, że etyka jest jednym z najmocniejszych fundamentów i podstaw sukcesu przedsiębiorstwa.
Etyka i świadomość ryzyka muszą być konsekwentnie stosowane w całej organizacji. Złota zasada mówi, że „ryba psuje się od głowy”. Czerwone światło powinno zapalać się od „dołu” struktury, aż po osoby najbardziej decyzyjne. Należy pamiętać, że weryfikacja rynku pozytywnie patrzy na kulturę biznesu opartą o zdrowy rozsądek, a nie chciwość i szybki zysk. Rozwój etyki w światowym biznesie jest koniecznością, a nie jak mówi powszechna opinia, tylko fanaberią.