Giełdowym bykom pomogła dzisiaj Azja, gdzie indeks Nikkei225 zyskał 6,41 proc. za sprawą osłabienia się japońskiego jena. Na mocnych plusach były także rano kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy. Czy najgorsze pomału mija? Wydaje się, że tak, a kilka najbliższych tygodni powinno upłynąć pod znakiem wzrostu giełdowych indeksów, a ewentualne korekty w trakcie sesji nie powinny być odbierane jako sygnał powrotu do spadków, tylko okazja do krótkoterminowego kupna przecenionych akcji. Warto zaznaczyć, że październikowe minima na amerykańskich indeksach DJIA i S&P500 wciąż pozostają niepokonane, co zgodnie z tym, co napisałem wczoraj, daje szanse na większe odbicie. O tym, że globalna awersja do ryzyka zaczyna maleć, świadczą także notowania wspomnianego wcześniej jena, który odwrócił swój krótkoterminowy trend.
Pierwsze sygnały, jakie napłynęły po wczorajszym spotkaniu obecnego i byłego premiera, nie pozostały bez wpływu na notowania złotego. Donald Tusk zapewnił o swojej determinacji w kwestii przyjęcia przez Polskę euro, a jako orientacyjną datę wejścia do systemu ERM-II podał maj-czerwiec 2009 r. Tak jak można się było tego spodziewać, niechętny takiemu scenariuszowi pozostał PiS, którego zgody na zmianę konstytucji, cała operacja nie ma racji bytu. Być może jednak uda się wypracować konsensus zakładający zgodę PiS w zamian za późniejsze przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum ws. przyjęcia wspólnej waluty. Jeżeli zostanie on wypracowany, to może okazać się, że rządowi uda się wprowadzić złotego do ERM-II na wiosnę 2009 r., tak jak to założono w przyjętym dzisiaj przed południem harmonogramie. Sam fakt konieczności przeprowadzenia referendum nie jest do końca korzystny, gdyż rodzi dodatkowy element ryzyka dla zagranicznych inwestorów. Nie wydaje się, jednak aby Polacy świadomie zgodzili się na faktyczne opuszczenie systemu ERM-II, zwłaszcza, że najbliższe miesiące najprawdopodobniej upłyną pod znakiem zmasowanej kampanii mającej wytłumaczenie pozytywów płynących z obecności Polski w strefie euro. Paradoksalnie ostatnia silna zmienność złotego, może być jednym z koronnych argumentów za tym, aby stało się to jak najszybciej. Rządowy harmonogram podtrzymuje datę 1 stycznia 2012 r. Temat przyjęcia euro zostanie najprawdopodobniej poruszony także podczas rozpoczynającego się dzisiaj posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Można się spodziewać, że przyjmie ona bardziej restrykcyjny kierunek działań, co będzie oznaczać mniejszą chęć do obniżania stóp procentowych w najbliższych miesiącach. Jeszcze większy nacisk zostanie położony na kontrolę inflacji, niż kwestie związane ze słabnącą gospodarką. Dlatego też pierwszego cięcia o 25 p.b. można będzie się spodziewać dopiero w I kwartale 2009 r. To wszystko powinno wspierać dalszą aprecjację złotego, przy założeniu stopniowego wyciszania emocji na rynkach globalnych.
Nieoczekiwana deklaracja szefa Europejskiego Banku Centralnego, co do gotowości do obniżki stóp procentowych podczas zaplanowanego na 6 listopada posiedzenia, nie doprowadziła do dalszej przeceny europejskiej waluty. Wprawdzie rynek spekuluje o tym, że ruch wyniesie 50 p.b., to jednak po tak silnej przecenie EUR w ostatnich tygodniach, takie posunięcie jest już w cenach. Inna sprawa, że najprawdopodobniej już jutro na podobny krok zdecyduje się amerykańska Rezerwa Federalna, a coraz więcej ekonomistów zwraca uwagę, że stopy w USA mogą spaść do zera do połowy 2009 r. Jako główną przyczynę podaje się ryzyko, że recesja potrwa nawet 2 lata. Tak niski poziom stóp procentowych może postawić pod znakiem zapytania sens dalszego inwestowania w dolara, który zyskał ostatnio w dużej mierze za sprawą gwałtownego likwidowania kredytowanych pozycji na rynkach zagranicznych i powrotu środków do „macierzy”. Sytuacja techniczna na parze EUR/USD zaczyna wyglądać coraz korzystniej dla zwolenników euro. Pokonanie poziomu 1,2600-1,2650 otworzy drogę do wspominanego wczoraj ruchu w stronę 1,30 i wyżej. Odnośnie złotówki – celem dla EUR/PLN są teraz okolice 3,64-3,65, a dla USD/PLN 2,80.
Marek Rogalski
Główny Analityk
First International Traders Dom Maklerski S.A.