Europa ma kłopoty z ratingami

Agencja S&P obniżyła perspektywę ratingu dla Hiszpanii do negatywnej. To kolejny kraj w ostatnich dniach, któremu dostało się od wydających rekomendacje.

Środowa sesja przyniosła dalszy ciąg spadków na światowych indeksach. Do obniżenia ratingów dunajskich spółek i Grecji wczoraj dołączyła Hiszpania. Agencja S&P już w styczniu obniżyła rating tego kraju z AAA do AA+, a wczoraj zmieniono perspektywę ocen do negatywnej, co oznacza, że rating może być w przyszłości jeszcze bardziej zmniejszony. Problem jest ten sam co w Grecji – czyli stan finansów publicznych. Hiszpański indeks IVEX tracił wczoraj sporo, bo 3,5 procent.

 

Z kolei Fitch obniżył ratingi 5 greckich banków, co tylko powiększyło niepokój na rynkach. Do negatywnego otwarcia giełd przyczyniły się również dane z Japonii – tamtejsza gospodarka wzrosła w III kw. o 0,3 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,7 procent.

 

WIG20 otworzył się poniżej 2400 pkt. i o ten poziom nie zdołał powalczyć w dalszej części dnia. Wskaźnik pomału obsuwał się dochodząc do poziomu 2320 punktów. W przeciwieństwie jednak do ostatnich dni obroty były już większe, na całej giełdzie wyniosły niecałe 2 mld złotych. Właściwie to nie ma co się z tej popularności cieszyć, widać, że nagromadzenie negatywnych informacji i niespokojne notowania eurodolara sprawiają, że coraz więcej inwestorów chce się pozbyć akcji. 2,3 proc. spadek WIG20 przy takich obrotach na całym rynku o czymś już świadczy.

 

Patrząc na sentyment na rynkach wydaje się, że indeks blue-chipów będzie testował dziś okolice 2250 punktów. Lepiej wygląda sytuacja na WIG, gdzie wsparciem powinny być okolice 39236 punktów. Trzeba również pamiętać, że np. S&P500 wciąż znajduje się blisko 1100 pkt., który jest strefą konsolidacji trwającą nieprzerwanie od 10 listopada. Mimo więc nieciekawej sytuacji makroekonomicznej w Europie czy Dubaju, indeksy wciąż znajdują się relatywnie blisko szczytów.

 

Trochę może niepokoić fakt, że GPW była wczoraj jedną z najsłabszych giełd w Europie. O dziwo bardo dobrze radził sobie brytyjski FTSE, który spadał o 0,1 procent. Tymczasem brytyjski rząd wprowadził jednorazowy podatek od wypłat bonusów dla tamtejszych bankierów w wysokości 50 proc., co mogło być negatywnie przyjęte przez rynek.

 

W dzisiejszym kalendarzu danych makro, podobnie jak w poprzednich dniach, nie ma kluczowych informacji. Rynek będzie więc nadal żył informacjami głównie z Europy. Być może większy ruch nastąpi po tygodniowych danych z rynku pracy w USA o godz. 14.30, które będą pomału weryfikować pozytywną niespodziankę w postaci 10-proc. stopy bezrobocia w listopadzie za oceanem.

 

Paweł Satalecki

Źródło: Finamo