Euro/złoty powyżej 3 miesięcznej linii trendu

Lepsze wtorkowe dane o indeksie zaufania amerykańskich konsumentów tylko na krótko poprawiły nastroje. W efekcie wczoraj złoty był najmocniejszy tylko z rana, kiedy to euro spadło poniżej poziomu 4,41. Po tym jak nieudało się zbliżyć do 4,40, pałeczkę szybko przejęli sprzedający.

W efekcie już po godz. 13:00 za euro płacono 4,46 zł, czyli testowana była „legendarna” już linia trendu spadkowego wyrysowana po szczytach EUR/PLN, rozpoczynając od lutego b.r. Podejście nie było udane, rynek powrócił w okolice 4,4250, ale już dzisiaj rano magiczna bariera padła. O godz. 9:48 za euro płacono 4,49 zł. To przede wszystkim efekt pogorszenia się nastrojów na rynkach akcji i umocnienia się dolara na rynkach światowych. Słowem, optymistom nie starczyło sił, chociaż wczorajsze dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA okazały się być minimalnie lepsze od oczekiwań. Widać, że inwestorzy podwyższają oczekiwania i tylko wyraźnie lepsze od prognoz dane, są w stanie podtrzymać wzrosty na giełdach. To niestety nie wróży dobrze na przyszłość.

W komentarzach często pojawia się sformułowanie, iż środowa przecena na Wall Street była wynikiem obaw co do wzrostu rentowności długoterminowych obligacji (wzrósłby koszt kredytów), a także wyczekiwania na bankructwo General Motors. Wydaje się jednak, że to tylko pretekst, gdyż ostatnie dwa dni, kiedy to udało się uplasować potężne emisje bonów, 2- i  5-letnich obligacji rządowych, powinny raczej zmniejszyć obawy związane z finansowaniem zadłużenia USA. Dodatkowo wczoraj agencja Moody’s potwierdziła obecny rating AAA, chociaż dodała, iż będzie uważnie obserwować dalszy rozwój sytuacji. Trzeba przyznać, że te informacje dodały siły dolarowi, który zaczął wyraźniej odrabiać straty względem głównych walut. Wczoraj pisałem, iż tylko lepsze nastroje na rynkach akcji zdołają utrzymać spadkowy trend amerykańskiej waluty, gdyż pokusa do realizacji zysków z krótkich pozycji w USD jest coraz większa. No i stało się. Kurs EUR/USD spadł przed 6 rano w okolice 1,3790, tym samym dość wyraźnie odbijając się od bariery 1,40. Dodatkowo słabości europejskiej waluty sprzyjała wczorajsza wypowiedź Erkii Liikanena z ECB, który nie wykluczył dalszych obniżek stóp procentowych, jeżeli miałoby się to przysłużyć gospodarce. Na razie są to pierwsze tego typu opinie, po tym jak przedstawiciele ECB zapewniali, iż stopy w Eurolandzie nie spadną poniżej obecnych 1 proc. Jak na razie opublikowane wstępne dane o majowej  inflacji HICP w Niemczech pokazują, że presji inflacyjnej nie widać.

Tymczasem w kraju członkowie RPP zdają się czekać na czerwcową projekcję inflacji, która da lepszą odpowiedź na to, jak kształtować się będą przyszłe trendy. W efekcie decyzja o cięciu stóp wczoraj nie zapadła, co zresztą było zgodne z oczekiwaniami. Pewnym zaskoczeniem była jednak obniżka stopy rezerw obowiązkowych do 3 proc., co powinno uwolnić ponad 3 mld zł, które banki były zmuszone przetrzymywać w banku centralnym. Trudno jednak określić w jakim stopniu wpłynie to na stymulowanie akcji kredytowej. Tym samym brak reakcji rynku na informacje z RPP zbytnio nie dziwi.

Dzisiaj kalendarz danych z kraju jest pusty, będziemy czekać na jutrzejsze dane o dynamice PKB w I kwartale. Z kolei na rynku międzynarodowym w centrum uwagi będą dane o majowym bezrobociu w Niemczech (godz. 10:00), indeksach nastrojów Komisji Europejskiej (godz. 11:00), zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA (godz. 14:30) i cotygodniowym bezrobociu (też o godz. 14:30), oraz sprzedaży domów na rynku pierwotnym (godz. 16:00). Wieczorem poznamy także wyniki przetargu 7-letnich obligacji rządu USA. Czy dane sprostają rosnącym oczekiwaniom inwestorów? Warto pamiętać o tym, iż na korzyść dolara zaczyna wpływać także geopolityka (rosnące napięcie pomiędzy Koreą Północną i Południową), która prowadzi też do realizacji zysków z bardziej ryzykownych aktywów.

EUR/PLN: Jeżeli notowania EUR/PLN utrzymają się do wieczora powyżej poziomu 4,46 to pokonanie 3-miesięcznej linii trendu spadkowego stanie się faktem. Celem stają się teraz okolice 4,50 i dalej 4,55. Docelowo obecny ruch może zatrzymać się nawet w okolicach 4,75 w końcu czerwca. Dzienny MACD zaczyna naruszać linię zera, co z reguły jest uznawane za sygnał wzmacniający obecny trend. Warto jednak pozostać czujnym ze względu na zbliżający się przełom miesiąca – już jutro fiksingu NBP o godz. 11:00 okaże się na ile obecna zwyżka była też efektem wygasania opcji walutowych (jak widać, czynnik ten jeszcze nie został całkiem wyeliminowany).

USD/PLN: Kombinacja wzrostu EUR/PLN i cofnięcia się EUR/USD musiała przełożyć się na wzrostu USD/PLN. Po pokonaniu poziomu 3,20, notowania testują linię spadkową trendu w okolicach 3,24 będącą wynikiem połączenia ze sobą maksimów z 28 kwietnia b.r. i 18 maja b.r. Jej prawdopodobne naruszenie otworzy drogę do szybkiego testu okolic 3,28-3,30 (najpóźniej do jutra, o ile EUR/USD spadnie w okolice 1,3735-1,3780.

EUR/USD:  W perspektywie kilkugodzinnej rynek spadł zbyt szybko i dość prawdopodobne jest odbicie w górę. Kluczowe będą już okolice 1,39. Dzienne wskaźniki zaczynają jednak pokazywać słabość strony popytowej na EUR. To może sugerować, iż wsparcie w okolicach 1,3790 będzie krótkotrwałe. Rynek może zejść  w okolice 1,3735-80, które pokażą jaka jest siła średnioterminowego trendu wzrostowego EUR/USD. Rośnie prawdopodobieństwo, iż celem dla EUR/USD będą w czerwcu okolice 1,33-1,34.

Marek Rogalski
Źródło: DM BOŚ