Expander: Arbitraż przesłania faktyczny obraz sesji

Po kilku dniach, kiedy to przez rynek przetoczyła się fala pesymizmu widoczna zarówno na indeksach akcyjnych, surowcowych jak i rynku walutowym, wczoraj objaw optymizmu inwestorów zapierał dech w piersiach. Można by rzec, że rynek obronił się przez kontynuacją przeceny, lecz patrząc na to, co wywołało tak silne wzrosty na parkietach europejskich, obraz nie jest już tak jednoznaczny.

Wszystko zaczęło się od spadającej ceny ropy naftowej, która po południu wyraźnie traciła na wartości. Za baryłkę ropy Crude płacono poniżej 52 USD. Zauważyli to amerykańscy gracze na kontraktach terminowych, którzy zwiększając pozycje rozciągnęli bazę względem akcji i indeksów. Za nimi poszli inwestorzy europejscy. Wysoka dodatnia baza jest z kolei pożywką dla arbitrażystów. Oni to właśnie byli drugą stroną transakcji terminowych i jednocześnie kupowali instrument bazowy powodując gwałtowny ruch do góry. W rezultacie od około godziny 15.00 na europejskich parkietach widać było silną zwyżkę notowań po koszykowych zakupach akcji. Silny przejaw optymizmu wypchnął nawet DJIA na rekordowy poziom 12 515 pkt., a S&P500 zanotował najwyższą wartość od października 2000 roku. Trudno jednak fakt silnie spadającej ceny ropy naftowej uznać za wystarczający do kontynuacji wzrostów.

Była to zatem dobra okazja dla odważnych inwestorów do… zmniejszania zaangażowania na rynku akcji, lub zajmowania krótkich pozycji w instrumentach zabezpieczających przed spadkami. Oczywiście wzrosty na rynku mogą skłonić do kontynuacji wczorajszej tendencji, lecz u ich podstaw nie leżą czynniki o charakterze fundamentalnym, lecz zwykła gra arbitrażystów, wykorzystujących okazję do zarobku. Warto zatem obserwować kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy. Mogą być one swoistym wskaźnikiem kierunku zmian na rynku akcji. Dziś rano oscylują one wokół zera, zatem ewentualne ujemne wartości nie będą pozytywnym sygnałem.

WIG20 wzrósł wczoraj o blisko 3% notując na zamknięciu poziom 3240,30 pkt. Obroty na największych spółkach przekroczyły 1,2 mld PLN na całym rynku 1,8 mld PLN. W indeksie polskich blue chipów stracił jedynie PGNiG. Dużymi wzrostami mogą z kolei pochwalić się spółki paliwowe, co w momencie spadków na rynku ropy jest dowodem na działanie arbitrażystów, dokonujących koszykowych zakupów akcji. Dziś rano kurs baryłki ropy crude odreagowuje wczorajszą przecenę. Jest to jednak naturalny objaw po tak silnym spadku.

Wczoraj na walutowym rynku międzybankowym miało być spokojnie. Oczekiwano jedynie decyzji ECB oraz Banku Anglii odnośnie poziomu stóp procentowych oraz danych o liczbie bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych. Nikt nie spodziewał się zmian w polityce pieniężnej ani w strefie euro ani na wyspach. Jednak ku zaskoczeniu obserwatorów rynku Bank Anglii podniósł główną stopę o 0,25% do poziomu 5,25%. Taka decyzja wywołała skokowe umocnienie funta względem innych głównych walut. Reakcji na złotym, jak się można było spodziewać, nie zanotowano, a nasza waluta pozostawała stabilna. Dziś rano za euro płaci się 3,88 zł a za dolara 3,00 zł. Niewielkie zmiany widać było również na innych rynkach wschodniej Europy. Forint lekko umocnił się a czeska korona straciła względem wspólnej waluty. Ciągle istnieje jednak presja na umocnienie dolara, co stanowi zagrożenie dla walut regionu.

Po południu publikacje ze Stanów Zjednoczonych a zwłaszcza dane dotyczące grudniowej sprzedaży detalicznej mogą oddziaływać na rynek EUR/USD a co za tym idzie na złotego. Ważne również będzie zachowanie indeksów giełdowych po wczorajszych wzrostach. Czaka nas zatem dzisiaj ciekawa sesja.