Pośród napływających wiadomości o szali zwycięstwa przechylającej się w stronę Demokratów w środę nie było klimatu sprzyjającego atakowi popytu na akcje. W początkowej części sesji WIG20 wprawdzie otarł się o 3250 punktów, lecz później poddał się niegroźnym spadkom do okolic 3215 pkt. Jednak w końcówce sesji aktywizacja arbitrażystów spowodowała wyciągnięcie kursów, niwelując większość strat. Indeks największych spółek zamknął się na poziomie 3236,14 pkt, tracąc w skali dnia 0,46 proc. przy obrotach 1 mld 46 mln zł.
Lepszy bilans zanotowały pozostałe indeksy. TECHWIG dzięki TP SA drożejącej do 24,6 zł (największy obrót na rynku, podliczony na 301 mln) dołożył 2 punkty i będąc na poziomie 1236 pkt znajduje się najwyżej od początku lutego 2001. WIG spadł zaledwie o 0,2 proc. i czai się 600 punktów poniżej bariery 50 tysięcy punktów, urastającej w mediach do rangi magicznej.
Handel mimo korekty był dość intensywny. Wprawdzie podaż akcji pracowniczych PKO traci swoje natężenie, jednak ćwierć miliarda obrotu na tej spółce też robi wrażenie. Warto odnotować drugą sesję z rzędu wysokich obrotów na akcjach banku Millenium. Wydaje się, że jego notowania rozpoczęły późny pościg za wyśrubowanymi cenami banków konkurencyjnych.
Nie pozwolono na duży spadek indeksu MIDWIG, jednak obroty na 40 średnich spółkach stają się ostatnio bardzo duże (wczoraj niemal 387 mln) i może to zwiastować przesilenie. Gwiazdą wśród małych spółek był obuwniczy LZPS, który skoczył o 50 procent na wieść o kapitałowym zaangażowaniu się w jego akcje przez znanego w branży W. Wojasa.
W środę powstrzymywano się przed bardziej zdecydowanymi zagraniami na akcjach PKN w oczekiwaniu na dzisiejsze wyniki kwartalne. Okazało się, że mimo spadku marż zysk netto płockiego koncernu wyniósł w III kwartale 1 mld 26 mln zł i przekroczył oczekiwania rynkowe. Raport ten powinien pomóc rynkowej wycenie Orlenu, od dawna ciągnącego się w ogonie największych spółek. Koncern jest niejednoznacznie postrzegany przez samych analityków, którzy przedwczoraj obniżyli (JP Morgan) i podwyższyli (KBC) rekomendacje dla niego. Z kolei tydzień wcześniej Credit Suisse wydał zalecenie „neutralnie”. Oto cały urok rekomendacji…
Podejściu PKN w okolice 50 zł może umiarkowanie sprzyjać wieczorny raport o zapasach ropy w USA, który pokazał mniejszy od prognoz ich przyrost. Pod koniec sesji w USA za baryłkę ropy lekkiej płacono na giełdzie NYMEX 59,83 USD, czyli o 1,5 proc. więcej niż dzień wcześniej. Umocnieniem dla notowań ropy mogą także być deklaracje przedstawicieli państw Zatoki Perskiej, z których wynika, że kartel OPEC jednak będzie wypełniać niedawne postanowienie o redukcji podaży tego surowca. Rynek nauczony wcześniejszymi doświadczeniami wątpił w faktyczne obcięcie dostaw, jednak na kolejnym szczycie OPEC 14 grudnia w Nigerii może dojść do kolejnej redukcji.
Tymczasem polski kombinat miedziowy będzie dziś najprawdopodobniej odchorowywał wczorajsze dotkliwe spadki cen miedzi na giełdach towarowych. Czerwony metal staniał o ponad 3 procent i za tonę metryczną w dostawie grudniowej płacono wczoraj wieczorem 7150 dolarów. Metale szlachetne zniżkowały natomiast o 1-1,5 proc. wskutek realizacji zysków na podgrzanym w ostatnim tygodniu rynku. Dość ciekawe jest rozwarstwienie w zachowaniu cen metali przemysłowych. Podczas gdy miedź i aluminium oddalają się od swoich wiosennych szczytów, rekordowo drogo wyceniane są: ołów, cynk, cyna i nikiel. Jest to w dużej mierze wynik spekulacji funduszy, które przeniosły część kapitałów na mniej płynne aktywa.
Remisowa sesja w USA w połączeniu z minimalnymi zmianami na giełdach azjatyckich nie będą stanowiły bodźca dla notowań w Warszawie i Europie Środkowej. Siła PKN i Lotos będzie skutecznie równoważona przez KGHM, nie będzie to także zbyt dobra sesja dla banków. Do słabości sektora bankowego powinien się przyczynić słabszy od prognoz zysk netto BZWBK w III kwartale, wynoszący 169,5 mln. Może z czasem zacznie do niektórych docierać, że wyceny rynkowe polskich banków ze wskaźnikiem C/WK w okolicach 4,5 są mało racjonalne. Dobre wyniki może pokazać natomiast Prokom.
Posucha w danych makroekonomicznych w USA dobiega końca. Dziś o 14:30 poznamy odczyt deficytu handlowego USA za wrzesień (ocenia się go na 65-66 mld dolarów), liczbę nowych wniosków o zasiłek (progn. 310 tys.), ceny eksportu i importu, natomiast przed zamknięciem sesji – wskaźnik nastrojów Uniwersytetu Michigan (szacowany na 94 pkt) i dynamikę zapasów hurtowników. Oczekuje się ponadto, że Bank Anglii podniesie dziś główną stopę do poziomu 5 procent. W tym kontekście ciekawe jest, kiedy uczestnikom brytyjskiego rynku nieruchomości zapali się czerwone, ostrzegawcze światło przed nadciągającymi problemami w tym sektorze.